Do Pani Edyty Geppert
powinienem napisać długi list
z podziękowaniem za najładniejszą
w moim odczuciu piosenkę:
Zamiast wieczornego pacierza,
a w niej za jedno zdanie, słowo:
Nie jesteś przecież drobiazgowy
Stało się w naszej pobożności
coś, co niepokoi
i zdaje się, że ubliża Bogu.
Skłamałem.
Ile razy?
Nie pościłem.
Kiedy?
Namnożyło się tych drobiazgów,
moich ciężkich, średnich,
lekkich i nijakich grzechów.
Jak to będą czytać
ci, co otworzą moje księgi przed Bogiem,
bez kalkulatorów, bez komputerów.
Jest to nasze ludzkie wyobrażenie Boga,
ale mamy przecież
zupełnie inne doświadczenie z Ewangelii.
Pan Jezus nie pyta o drobiazgi.
Pyta o sprawy zasadnicze.
Wierzysz w to?
Chcesz pójść za mną?
Chcesz być zbawiony?
Kochasz mnie więcej niż tamci?
Całą człowieczą moralność
zamyka w dwóch nakazach:
Kochaj Boga z całego serca,
a drugiego człowieka tak jak siebie.
Owszem, podzieli nas Pan Jezus
na końcu czasów
na lewicę i prawicę.
Tym po lewicy uczyni wyrzuty:
Byłem głodny, spragniony,
byłem chory, w więzieniu -
a wy nic.
Pochwali tych po prawicy:
Daliście mi jeść,
przyjęliście do domu,
odwiedziliście mnie
w szpitalu, w więzieniu.
A w ogóle u Boga jest wszystko inaczej.
Przecież wszystko daje mi za darmo.
Jeśli przebacza, to zapomina
i nie wypomina.
Jeśli ktoś prosi,
to daje miarą utrzęsioną.
Jeśli ktoś czyni dobrze,
to stokrotnie wynagradza.
On naprawdę nie jest drobiazgowy.
Nie liczy więc modlitwy na czas.
Nie mierzy pobożności długością habitu.
Nie ma względu na stanowisko,
zamożność i godność.
On czyta w sercu człowieka.
On naprawdę nie jest drobiazgowy,
ale spostrzega drobiazgi.Tak.
Zobaczył, jak uboga wdowa
złożyła ofiarę
nie z tego, co jej zbywało,
ale dała wszystko, co miała
na swoje utrzymanie.
Kazał zebrać okruszyny chleba.
Zostawił 99 owiec
i poszedł szukać zaginionej.
Dziś, zamiast wieczornego pacierza,
pomodlę się z panią Edytą
piosenką - Zamiast... wieczornego pacierza.
Jak to dobrze, Panie mój,
że nie jesteś drobiazgowy.