Idź, pokaż się kapłanom

To zdanie wypowiedział Pan Jezus
po uzdrowieniu trędowatego.

Dziś trąd jest chorobą do zaleczenia.
Wtedy był śmiercią dla żyjących.
Zarażonego trądem wypędzano na odludzie.
Przeklinał Boga i ludzi i tak, gnijąc, umierał.

Jeden z tych nieszczęśliwych
krzyczał z daleka:
Jezusie, ulituj się nade mną!

Jezus zatrzymał się.
Nie uzdrowił go natychmiast, ale powiedział:
Idź, pokaż się kapłanom
i złóż przepisany prawem dar.

Wiem, o co to chodzi.
Kapłani prowadzili ewidencję ludności.
Trędowatych skreślano z liczby żyjących.
Idź, pokaż się kapłanom znaczyło:
Niech cię znów wpiszą do księgi żyjących.
Uzdrowienie staje się w czasie drogi.
Weź dar, bo za tę posługę
trzeba kapłanowi podziękować.

Zupełnie mi się to kojarzy z kancelarią parafialną.
Tam się przecież dzieją wielkie rzeczy:
Wpisy do ksiąg wierzących.
Tu są księgi umarłych, zaślubionych.

Idź, pokaż się kapłanom - znaczy coś więcej
niż zgłoś się do kancelarii.
Dziś wiem, że kapłan może mi odpuścić grzechy.
Grzech to jest też paskudna choroba,
która mnie szpeci jak trąd.

Jest jeszcze jeden aspekt tego zdania:
Idź, pokaż się kapłanom.
W tym spotkaniu z księdzem
trędowaty musi być uzdrowiony.

Przykre zdanie powiedział mi pan kurator w Rawie.
Spodziewałem się, że z wejściem księży do szkół
odmieni się oblicze szkoły.
Tymczasem nic się nie zmieniło.
Poczułem się upokorzony.
Znam trudności księżowskie w szkołach.
Są gorliwi, mądrzy katecheci duchowni i świeccy,
ale i tacy, którzy złych chłopców
wypędzają z lekcji
albo odsyłają do rodziców lub dyrektora.
A przecież to powinno być odwrotnie.
Takich, z którymi nie radzi sobie
dom ani szkoła,
powinni rodzice czy dyrektor
odsyłać do księdza.
Idź, pokaż się kapłanowi!
Spotkanie to powinno się skończyć
uzdrowieniem, nawróceniem i rozgrzeszeniem.
Trędowaty będzie znów wśród żywych.
Czy tak się stanie?
Wierzę, że tak.

Żal mi straconych spotkań na kolędzie,
w kancelarii, w szkole.
Oni odeszli chorzy na trąd.
I będą przeklinać dalej Boga, ludzi i siebie.
Na naszych oczach rosną złodzieje,
terroryści, narkomani i inni trędowaci.
Świat jest bezradny.
Wypędzają się do więzień,
zakładów poprawczych, na odludzie.
Nie!
Idź, pokaż się kapłanom.
Jaką ty masz zeszpeconą twarz.
Chodź, wyspowiadam cię zaraz.

Bądź światłem moich oczu