Biznesmen - sponsor

Takiego gatunku ludzi
też nie znałem za dni PRL-u.
Z plakatów znałem kułaka,
który nie oddaje plonów Polsce,
kapitalistę, który jeździ na grzbiecie
proletariusza. Straszne!
Zmiany, które były początkiem
przednówka, rodziły nam
biznesmenów, potem sponsorów.
Znam uczciwych biznesmenów.
Zaczynali od grilla, piwa
na polowym łóżku przy drodze.
Dziś są tam już stacje,
bary, toalety, motele.
Pożyczyli, sprzedali, zarobili, pomnożyli itp.
Oni mieli szkołę w PRL-u.
Z Polski brali walizkę nivea,
sprzedali to w Bułgarii, za to
kupili w Rumunii ręczniki frotte,
sprzedali to w Turcji,
kupili w Turcji kożuchy,
kożuchy drogo sprzedali w Polsce.
Tak więc na kremie zrobili interes.
To trzeba znać geografię i mieć głowę.
Nie lubię biznesmenów cwaniaków,
krętaczy, oszustów, cyników,
a takich jest dużo. Aż za dużo,
tak że ukształtowało się przekonanie:
Ma? To musiał ukraść.
Jednak biznesmen ma poszanowanie
w społecznościach lokalnych, bo
jest sponsor, to znaczy da
na paczki świąteczne dla dzieci,
kefiry da dla klasztoru,
proboszcz poprosi, to sponsor nawet
kościół odnowi, dzwon kupi,
dach pokryje, cmentarz ogrodzi.
Sponsor, dla reklamy, potrafi
zasponsorować prognozę pogody,
mecz, igrzyska, ale potrafi
też pomóc bezinteresownie.
Czasem współczuję tym sponsorom
- ilu oni mają codziennie tych proszących?
Jest w Dziejach Apostolskich zdanie:
Więcej szczęścia jest w darowaniu,
aniżeli w braniu (Dz 20, 35).
Pewnie tak, ale znam Skąpców,
którzy im więcej mają,
tym więcej chcą mieć.
Znam Niespodziankę, która zgubiła
biednych ludzi żądnych dolarów.
Pan Jezus też pewnie chce,
żeby ludzie byli bogaci.
Czyńcie sobie przyjaciół za pieniądze.
Dobrze jest mieć dużo
i jeszcze więcej rozdawać,
aby pomnażać talenty,
które mi dał Pan.
A ja co?
Dostałem talent
i zawiązałem go w węzełek.
Oddam go Panu, gdy przyjdzie.
Trzeba się wziąć
za marketing i zarządzanie,
bo Pan powie:
Sługo głupi i leniwy.

Prostytutka