Nam, współczesnym ludziom,
trudno jest zobaczyć kogoś,
kto jest ubrany w majestat.
Współcześni władcy,
a nawet głowy koronowane,
rzadko ukazują się w pełni majestatu.
Mamy współczesnych idoli,
zwycięzców olimpiad, stadionów,
estrad, noblistów, ludzi bogatych,
ale i ci są bez majestatu.
Nasz święty Ojciec Jan Paweł II
był wielki,
ale w wielkości swej był pokorny i prosty.
Jeśli oglądaliśmy wielkie celebry papieskie,
to widzieliśmy,
że były piękne, uroczyste,
ukrywające jednak ludzki splendor,
aby ludzie nie podziwiali tryumfalizmu,
ale wielbili Boga pełnego majestatu.
Pokolenie starszych,
które pamięta Prymasa Tysiąclecia,
może powiedzieć, że ten miał
coś z majestatu.
Gdy przechodził,
ludzie klękali,
a jego postawa, gesty,
błogosławieństwa i słowa
były pełne majestatu.
On miał coś z majestatu.
Kiedy Otton III cesarz
przybył do grobu świętego Wojciecha
w Gnieźnie,
nasz Chrobry Bolesław
zgotował mu majestatyczne przyjęcie.
Droga cesarskiego pielgrzymowania
wysłana była suknem.
Po obu stronach drogi
stały wszystkie formacje wojów,
dostojników książęcych i dworu.
Gdy cesarz zobaczył wieżyce
gnieźnieńskich kościołów
i mury obronne miasta,
zdjął obuwie, szedł pieszo.
Przed grobem Męczennika padł krzyżem.
Musiało to być i zdumienie
dla cesarza skoro powiedział:
Za mało, aby tak wspaniały władca
nazywany był tylko księciem czy grafem.
Odtąd będzie królem!
I założył Chrobremu królewską koronę.
Symbolem i uosobieniem
królewskiego majestatu
był biblijny król Salomon.
Królowa Saba przybyła z południa,
aby podziwiać mądrość króla,
jego bogactwo, dostojników i majestat.
To tylko małe ludzkie majestaty.
Tylko Bóg jest pełen majestatu.
On w chwałę i majestat się przyodział.
Nieście chwałę niebiosa
Panu nad Pany, Panu możnemu,
Królowi wieków nieśmiertelnemu.