Ci w białych szatach - kim są?

Jeszcze raz wrócę do szat w Kościele.
Są mi bliskie dwa miejsca w Piśmie Świętym,
gdzie jest mowa o szatach:
W Apokalipsie św. Jana
i u św. Mateusza.
Ci w białych szatach
kim są i skąd przyszli?
To ci, którzy obmyci są
we Krwi Baranka
i przyszli z wielkiego ucisku.
Zaś w Ewangelii Mateuszowej jest pytanie
do człowieka, który przyszedł
na ucztę królewską byle jak ubrany.
Przyjacielu, jakeś tu się znalazł
nie mając szaty godowej?
Rozumiemy znaczenie białej szaty.
Oznacza ona czystość, niewinność,
stan łaski, radość.
Dlatego lubię dzieci pierwszokomunijne
w białych strojach.
Lubię lektorów w albach,
ministrantów w komżach,
pannę młodą w ślubnej białej sukni.
Stało się jednak, że zagubiliśmy
znaczenie pewnych znaków, symbolów.
Stąd jesteśmy świadkami niedorzeczności.
Alba tzn. biała szata.
Dlaczego więc alby stały się
kremowe, szare?
A może to też coś znaczy,
tylko nie umiem tego odczytać?
Lubiłem łowickie dzieci,
które przyjmowały I Komunię Świętą
w uroczystych strojach łowickich.
Piękna jest panna młoda
w czepcu i w stroju łowickim.
Ale do stroju komunijnego dziewczynki
należy jeszcze wianek.
Więc jest wianek, tylko już
nie z modrych bławatków i zielonej ruty,
ale ze sztucznych plastikowych kwiatków.
Taki wianek nie pachnie,
bo jest nieżywy.
Mama i tata - pamiętają, co to znaczy
stracić wianek.
Nasz ksiądz Piotrek prymicjant
otrzymał wianek z pachnących kwiatków.
Założył wianek na rękę
i tak sprawował podniesienie,
i tak błogosławił.
Piotrku, nie strać wianka!
Panny ślubne mają czasem welon,
czasem kapelusz,
ale wianka już nie mają.
Pewnie taka jest prawda.
Wróćmy jednak do białej szaty.
Producenci sukienek komunijnych
prześcigają się w ilości falbanek,
koronek, dodatków,
a rodzice, którzy nie grzeszą gustem,
biorą i płacą.
Złośliwi mówią, że tylko jednym
różni się dziewczynka pierwszokomunijna
od panny młodej.
Rozumiem więc troskę proboszczów,
którzy wprowadzają tzw. stroje liturgiczne.
Jestem za tym.
Unikamy wtedy zazdrości, upokorzeń,
wyniosłości i bezguścia.
Jednak producenci
znaleźli i ten pobożny rynek
i proponują stroje tzw. liturgiczne.
I na takie propozycje też się nie zgadzam.
Ubierają bowiem dziewczynkę
na mniszkę,
a chłopca na zakonnika.
Ten strój zakonny musi mieć szkaplerz,
pelerynkę,
po lewej stronie Matkę Bożą,
po prawej Serce Pana Jezusa,
pośrodku hostię z IHS,
jeszcze żółty pasek
i dziecko wygląda jak kiosk dewocjonalii.
Dziewczynki to zniosą i ten strój
przyda się im do sypania kwiatków w procesji,
ale chłopak nie chce w tym chodzić
i w Woźniakowie krzyknął:
Mama, zdejmij mi to!
Nie chcę w kiecce chodzić!
Boję się, że dotknąłem
bardzo delikatnego tematu
i niektórzy się obrażą.
Wybaczcie mi.
Zbyt wiele jest wojen religijnych
między rodzicami i księdzem.
O co? O stroje.
Rodzice mają prawo do ubierania
swego dziecka według własnego gustu.
Więc co?
Zrezygnować z jednolitości strojów?
Byłem w roku 1998
u Sióstr Niepokalanek w Szymanowie.
Były tam dziewczynki z Białorusi
przygotowane przez siostry do chrztu,
do I Komunii Świętej i do bierzmowania.
Siostry, a te są artystkami dużej klasy,
zaprojektowały dziewczynkom stroje
tak proste, tak dziewczęce, tak urocze,
że te inne w mundurkach
chciały chociaż dotknąć tych
ubranych w białe szaty,
obmytych we Krwi Baranka.
A może ktoś zająłby się
zaprojektowaniem, wyborem i rozprowadzaniem
białych, pięknych szat liturgicznych
do chrztu, I Komunii Świętej i bierzmowania?

Widziałem Go Żywego