Zrobiłem sobie nową ładną pieczątkę.
Stawiam ją starannie na dokumentach,
na uroczystych wpisach, na listach.
Jest piękna.
Dwa łowickie pelikany
stoją przy lilii.
Znam legendę o pelikanie,
który w czasie posuchy
rozdarł dziobem pierś,
popłynęły krople krwi,
pisklęta przeżyły,
a pelikan umarł.
To mój słodki Pelikan,
którego krwią zostaliśmy ocaleni.
Umarł, abyśmy mogli żyć.
Lilia jest znakiem Matki Bożej.
A pod tym napis - zawołanie:
Jam sługa Służebnicy.
To o mojej pieczątce.
Znam stare pieczęci metalowe
odciskane w ołowiu, w laku, w wosku.
Dokument opieczętowany, to znaczy
ważny dokument,
tym ważniejszy, czyja to jest pieczęć.
Wielkie rody mają swoje herby.
Stare miasta mają swoje herby.
Dziś każde miasto, gmina,
stowarzyszenie, organizacja
chcą mieć swój herb, swoje logo.
Dobrze, bo po tym poznaje się
tożsamość osoby, grupy czy miejsca.
W uroczystość Wszystkich Świętych
czytam w kościele i na cmentarzu
z Apokalipsy Świętego Jana
O 144 tysiącach pieczętowanych.
Ta liczba 144 tysiące oznacza rzeszę,
której nikt nie mógł przeliczyć.
To są Ci przez Boga pieczętowani.
Tym już nikt nie może wyrządzić krzywdy.
Jeszcze opieczętujemy drzewa
i ziemię, morze i ludzi,
aby szatan nie wyrządził im krzywdy.
Co to jest ta pieczęć Boga,
jaka ona jest?
Ty też jesteś pieczętowany.
Gdzie?
Myślisz o swoim tatuażu.
Podoba Ci się to?
Ja naznaczyłem Cię pieczęcią Boga
podczas chrztu świętego.
Powtórzyłem to przy bierzmowaniu.
Tatuaż można wywabić, zmyć,
ale pieczęci Boga nie zmażesz.
Upomni się Bóg o Ciebie,
o mnie, o każdego,
bo jesteśmy pieczętowani,
jako słudzy Boga.
Na końcu czasów
Baranek zabity,
który żyje,
otworzy siedem pieczęci księgi życia
i będzie sąd.
Jest takie ładne powiedzenie - często powtarzane
w listach Apostołów - dzieci Boga.
Ja jestem chłopskim synem.
Inni szczycą się
pochodzeniem inteligenckim,
jeszcze inni szlacheckim,
magnackim, królewskim,
ale cóż to jest naprzeciw tytułu
i pochodzenia:
Jestem dzieckiem Boga,
mam królewskie pochodzenie.
Zrób sobie pieczęć, bo o tym zapomnisz!