Wszystko było dobre

Kiedyś byłem z dziećmi i młodzieżą
żdżarskiej orkiestry na wycieczce
Kraków - Zakopane - Częstochowa - Żdżary.
W Krakowie gościnnie nas przyjęło obiadami
Liceum Integracyjne 158.
Obiady zafundowała nam pani Ala,
a honory szkoły pełniła pani Lidia.
Tłumaczyła nam, że tu jest młodzież różna.
Są zdrowi, piękni, przystojni
i są na wózkach, dziś się mówi
- sprawni inaczej.
Spotkałem takie szkoły w czasie wizytacji
w Kutnie i w Sochaczewie.
Widziałem, jak przystojny Jakub
tańczy z Kasią, która jest na wózku.
Pytam się pani profesor:
Jak wy to robicie?
Jakub przystojniak
nie wstydzi się partnerki?
- Już nie.
- A było inaczej?
- O, tak!
Zastanawiałem się w zamyśleniach:
Jak to jest?
Zobaczył Bóg
po każdym dniu stwarzania,
że wszystko było dobre.
Wiem, że Bóg wszystko uczynił dobrze,
więc skąd tyle kalectwa,
dzieci upośledzonych,
nieuleczalnie chorych?
Po co Pan Bóg stwarza takie nieszczęścia?
To bardzo trudne.
Wie to dobrze sam Stworzyciel - Ojciec,
a ja wiem jedno,
że te dzieci sprawne inaczej
szczęśliwsze są często
niż my, normalni.
Byłem z Małgosią na koncercie
w Filharmonii Narodowej.
Zauważyłem,
że w niektórych momentach koncertu
Małgosia chwytała mnie za rękę,
gryzła paznokcie,
zaciskała piąstki,
uśmiechała się,
a przecież nic nie widziała.
Widziała jednak więcej niż ja.
Ja nie potrafiłem
być tak szczęśliwy, jak ona.
Jest w Ewangelii opis uzdrowienia
człowieka sparaliżowanego.
Żydowska inteligencja - faryzeusze
pytają Pana Jezusa:
Nauczycielu, kto zgrzeszył,
on, czy jego rodzice?
Wszyscy bowiem mieli przekonanie,
że kalectwo jest karą Bożą za grzech.
Pan Jezus odpowiedział:
Nie zgrzeszył ani on,
ani jego rodzice.
Jest kaleką po to,
aby się objawiła chwała Boża.
Wiem, jak rodzice kochają dzieci,
którym potrzeba więcej miłości.
To jest miłość do cierpienia.
Podziwiam takich rodziców.
(Przecież mogliście je zabić!)
Podziwiam nauczycieli
ze szkół integracyjnych,
nauczycieli i wychowawców
z ośrodków wychowawczych.
To trzeba umieć czytać Ewangelię.
Jeśli dobrze czynimy tym,
którzy nam podziękują, zapłacą,
to cóż nadzwyczajnego czynimy?
Oni nie podziękują, nie uśmiechną się.
Czasem tylko chcą się przytulić.
Pan Bóg naprawdę wszystko uczynił dobrze.
Sprawnych inaczej
dał mi Pan Bóg po to,
abym ja był lepszy.
Ile razy spotkam, zobaczę,
dowiem się o takich,
to wiem, że Bóg mi mówi:
Masz okazję uczyć dobrze.
Masz okazję stać się lepszym.

Wszystko marność!