Mile mnie zaskoczyła wieść,
że Sejm Rzeczypospolitej Polskiej
Uchwałą z 25 października 2000 r.
ogłosił rok 2001
Rokiem Prymasa Stefana Wyszyńskiego.
Dobrze, niech sobie starsi przypomną,
że mieli Wielkiego Prymasa,
który był człowiekiem ze spiżu.
Nie uląkl się, nie ugiął się,
mówił prawdę, mówił z mocą.
Czekaliśmy na list pasterski Prymasa,
a zobaczyć Prymasa było pragnieniem
nie do spełnienia.
Prymas nie cofnął się przed więzieniem.
Wielkiej "potędze" ośmielił się powiedzieć:
Non possumus! Nie możemy!
Na ołtarzu nie może siadać car!
Nie dziwię się, że duże dzieciaki
pytają i chcą czytać:
Kto to był
ten Prymas?
To był naprawdę KTOŚ.
Niech czytają.
Cóż to dla niego
ofiarowany przez Sejm rok!
On jest Człowiekiem Tysiąclecia.
Jestem po cmentarnych przeżyciach,
więc dziwię się, dlaczego ludzie
stawiają ojcom takie brzydkie pomniki!
Pewnie, potrzebne są portrety,
grobowce, pomniki,
aby zachować pamięć zmarłych.
Jest w tym i przewrotność,
bo często ci, którzy nie wierzą w zmartwychwstanie,
budują potężne grobowce,
a mojego Norwida
pochowali we wspólnej
mogile
dla biedoty paryskiej.
Wielkiego Mozarta
pochowali w zbiorowej mogile
dla biedoty Wiednia.
Ale ten świat jest barbarzyński.
Cóż mi z tego, że po latach
będą pisać tomy o talentach,
będą konferencje, festiwale, rocznice,
będą zbiórki na grobowce,
wystawimy im pomniki.
Gdy przeżywam radość
z Roku Prymasa Tysiąclecia,
czytam w Łukaszowej Ewangelii:
Biada wam,
ponieważ budujecie pomniki prorokom,
a ojcowie wasi ich pomordowali...
W ten sposób przytakujecie
uczynkom waszych ojców...
Pamiętajcie!
Na tym plemieniu
będzie pomszczona krew
wszystkich proroków,
która została przelana
od Abla aż do Zachariasza,
którego zabiliście
między świątynią a ołtarzem.
To jest prawda nie tylko
w czasach nauczania Pana Jezusa,
tak jest zawsze.
Od Wojciechów i Stanisławów
aż do Maksymilianów i Popiełuszków.
Budujcie pomniki,
ale nie takie brzydkie.
Jak ten Papież to przeżyje?
Budujcie pomniki,
ale ja się boję,
że następne pokolenia
będą je burzyć.
Są ludzie,
o których prorokował Horacy,
oni wznoszą sobie pomnik
trwalszy od spiżu:
Exegi monumentum
aere perennius...
Przemija postać tego świata.
Minął Nero jak wicher i burza,
jak zaraza i morowe powietrze,
a krzyż Chrystusa stoi.
Ten pomnik będzie stał zawsze,
aż ukaże się na niebie
jako znak Syna Człowieczego.
Dla mnie to tylko dziwne,
że za Rokiem Prymasa Wyszyńskiego
głosowali i ci,
których ojcowie
wsadzili go do więzienia.
Biada wam!
Budujecie prorokom pomniki,
a ojcowie wasi ich pomordowali.