Ludzie szukają cudu,
chcą cudu, żądni są cudowności.
Stąd cud - bo nie mam zdrowia,
kłopoty w rodzinie, nie mam pracy.
To są nasze chęci: aby Pan Bóg
stanął mi do usług, bo ja tak chcę.
Są takie pokusy, abym ja był cudowny.
Więc opowiadam ludziom,
czego to ja nie widziałem,
czego nie doświadczyłem,
czego to mi Matka Boska nie pamiętała.
To są ludzie nie wierzący Bogu, wierzący sobie.
Wielka święta - Teresa z Avili
miała świetny sposób na taką cudowność.
Gdy któraś z sióstr opowiadała jej
o swoich widzeniach, cudownych słyszeniach,
Teresa wtedy mówiła:
Siostro, weź się za miotłę,
zamieć podwórko, to ci przejdzie.
Pan Jezus uczynił cuda - znaki,
aby ludzie uwierzyli,
że On jest Synem Boga - Bogiem.
Nie czynił cudów na pokaz, dla poklasku.
Herod - zły człowiek, kazał sobie przyprowadzić
skazanego Jezusa i chciał zobaczyć cud.
Pan Jezus nie odezwał się do niego.
Herod zemścił się.
Kazał Pana Jezusa ubrać w białą szatę
jak wariata i odprowadzić Go do Piłata.
Naraził się też Pan Jezus
ziomkom w Nazarecie,
którzy domagali się cudu.
Plemię przewrotne i wiarołomne
cudu szuka. Zobaczycie tylko jeden
cud Jonasza, tzn. Zmartwychwstanie.
Zdenerwowało to Nazaretańczyków.
Wyprowadzili Go za miasto
i chcieli zrzucić z góry.
Są ludzie, dla których mowa o cudach
jest naiwną bajką.
Taki był Tomasz Apostoł.
Gdy mówili mu: Widzieliśmy Pana!
On mówił jak człowiek doświadczenia:
Dokąd nie włożę palca w Jego przebite ręce
i ręki w Jego bok - nie uwierzę!
Przyszedł do niego za tydzień Pan Jezus,
kazał mu włożyć palec w przebite ręce
i rękę w przebity bok.
Tomasz nie sprawdzał ran.
Wyznał tylko: Pan mój i Bóg mój!
Pan Jezus zganił tę Tomaszową wiarę.
Uwierzyłeś, Tomaszu, bo mnie zobaczyłeś.
Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli.
To nas pochwalił Pan Jezus,
bo myśmy nie widzieli,
a uwierzyliśmy tym, którzy byli
świadkami Jego czynów i słów.
To w takim razie jak się ma sprawa,
z objawieniami w Lourdes, w Fatimie,
w La Salette, w Gietrzwałdzie, w Medjugorie,
z objawieniami, które miała s. Faustyna itp.
Czekam wtedy, co powie o tym
Urząd Nauczycielski Kościoła,
a wypowiedzi te są bardzo ostrożne.
Przecież Pan Bóg w każdym czasie
i na różny sposób przemawiał do ludzi.
Możliwe to jest i w czasach dzisiejszych.
Jeśli przekazana treść zgodna jest
z Bożym objawieniem, Kościół powie:
Tak, orędzie to jest godne zaufania, jest wiarygodne.
Przecież Bóg nie może zaprzeczać sobie.
Jeśli więc objawienia prywatne
wzywają do miłosierdzia, do modlitwy,
do pokuty, do nawrócenia,
to nic nowego, a tylko przypomnienie
o starych prawdach wiary w Boga.
A jeśli są cuda,
to dlaczego ludzie nie wierzą,
że jest Bóg?
Bo cud zobaczy człowiek, który chce uwierzyć,
albo już wierzy, że Bóg czyni cuda.
Przyjęcie wiary zależy od woli,
od decyzji człowieka.
Choćby anioł zstąpił z nieba,
nie uwierzą.
Nie szukam cudów.
Chcę wierzyć prosto, zwyczajnie,
rozumem, sercem, normalnie.