Jak ja lubię to zawołanie Elżbiety.
Skądże mi to,
że Matka mojego Boga przychodzi do mnie?
Skąd Ty to wiesz, Elżbieto?
Bo skoro pozdrowiłaś Pana Boga,
zadrżało dzieciątko we mnie.
Znów nie mogę sobie wyobrazić
tego powitania.
Co czuły te dwie kobiety?
Ksiądz Pietkun opowiadał,
jak wilnianka - prosta kobieta
mówiła o tym, że Ostrobramska
jest ładniejsza od Częstochowskiej,
i że Ostrobramską kocha więcej
niż Częstochowską.
A dlaczego?
Przecież tamta jest Królową,
a ta tylko Księżną.
Właśnie dlatego, bo tamta taka ważna,
i do tego z Dzieciątkiem,
a ta nasza - sama.
Więc możesz przyjść do Niej
i porozmawiać jak kobieta z kobietą,
a Ten Mały nie musi wszystkiego słyszeć.
Macie rację, mamo.
Ja też przeżywam dużo nawiedzeń.
Wędruje Częstochowska, Fatimska,
a teraz Nazaretańska.
Coś się musi stać,
skoro Matka mojego Pana przyszła do mnie.
Wszystkie nawiedzenia są wydarzeniem,
ale przyjście Tej z Nazaretu
na Jasną Górę
było dla mnie czymś niesamowitym.
Stanęła Księżniczka przy Królowej.
Ta nasza taka królewska
ubrana perłami,
cała w złocie i w brylantach,
modli się za nami.
A ta Nazaretańska - w trzech kolorach szat:
jak niebo, jak ziemia, jak morze.
Biegnie.
Dokąd Ty biegniesz boso?
Jeszcze nie Gromniczna,
a taka śliczna.
U nas w lutym chodzi się w trzewiczkach,
a Ty chodzisz boso,
piękna Wędrowniczko.
Przeziębisz się!
No i po co?
Ksiądz Prymas to ma gust.
Jak Ci do twarzy, Księżniczko,
z tym serduszkiem z brylantami.
Módl się za nami - Polakami.
Wiem, że biegniesz przez góry,
przez morza do Nazaretu,
na rok dwutysięczny.
Błogosławiona jesteś, żeś uwierzyła
w to, co Ci zwiastował anioł.
Z Tobą więc śpiewam:
Wielbi dusza moja Pana,
i rozradował się duch mój
w Bogu, Zbawicielu moim.
Bo wielkie rzeczy uczynił mi Ten,
Który Wielki jest
i święte jest Jego imię.
Odtąd błogosławioną nazywać mnie będą
Wszyscy ludzie i pokolenia.
Gdy przyjdziesz do mnie z Dzieciątkiem
(bo wierzę, że przyjdziesz),
upadnę przed Tobą
i zawołam z Elżbietą:
A skądże mi to,
że Matka mojego Boga
przyszła do mnie?