Ponoć w życiu człowieka
są trzy etapy:
- Kiedy ludzie mówią o mnie:
"jaki jesteś duży".
- Potem, jaki on jest mądry:
- Teraz mi mówią:
"jak ksiądz ładnie wygląda".
Rozumiem.
Lubię ludzi świątecznych, uroczystych,
takich eleganckich na koncertach,
w teatrze, na balach
i galowych przyjęciach.
Każdy chce ładnie wyglądać,
bo jak cię widzą, tak cię piszą.
Ja też mam ten wzgląd:
Co ludzie powiedzą?
Czyszczę więc buty,
chcę mieć odprasowaną sutannę,
białe mankiety koszuli,
chcę być elegancki.
Pan Jezus też zwymyślał
człowieka, który przyszedł
na przyjęcie królewskie
ot tak prosto z ulicy.
Przyjacielu, jakeś tu się znalazł
nie mając szaty godowej?
I kazał go wyrzucić z sali.
Dziś są inne oceny estetyczne.
Im kto bardziej zwichrzony,
zarośnięty, niechlujny,
a dziewczyna im mniej ubrana,
to bardziej nowoczesna.
To minie.
Będą się dziwić następne pokolenia,
że takich dzikich pokazywano.
A co na to Pan Jezus?
Faryzeusze byli eleganccy.
Przecież to była elita.
A jednak im dostało się najwięcej:
Jesteście jak groby pobielane.
Na zewnątrz wytworni,
ale wewnątrz pełni zgnilizny.
A kiedy indziej:
Dbacie o czystość rąk, naczyń
i pokarmów.
Nie to, co zewnętrzne
czyni człowieka nieczystym,
ale to, co jest wewnątrz.
Stamtąd bowiem pochodzą
złe myśli, zazdrości,
pożądliwość i głupota.
To czyni człowieka nieczystym.
Więc jak to jest?
Co jest ważniejsze - strój czy sumienie?
Nie habit czyni mnicha.
Gdy mężowi Bożemu Samuelowi
Jesse przedstawiał swoich synów
przystojnych i urodziwych,
Samuel nie widział w żadnym
kandydata na króla.
To już wszyscy?
Jest jeszcze jeden, co pasie owce.
Przyprowadźcie go.
Przyprowadzili Dawida.
Był mały, rudy.
Miał ładne oczy.
Jego namaścił Samuel.
Bóg patrzy na wnętrze człowieka.
Więc jaki ja mam być?
Bądź elegancki,
to ważne dla ludzi,
ale pamiętaj więcej o sumieniu,
bo Bóg widzi wnętrze człowieka.