Było to na pierwszej inauguracji
roku akademickiego 1999/2000
w nowym Uniwersytecie Kardynała Wyszyńskiego
w Warszawie na Bielanach.
- Cześć Kaśka!
Co ty tu robisz?
- A skąd ksiądz mnie zna?
- Z wycieczki na Saharę.
Naigrawałaś się wtedy z Radia Maryja.
- I ksiądz tam był?
- Byłem, słyszałem i się dziwiłem.
Taka ładna dziewczyna i taka...
- A to grzech?
- Nie, ale wstyd.
- Smacznego, Kasiu.
- O kurczę, ale wpadłam.
- Co studiujesz?
- Filologię polską.
- Szczęść Boże.
Są czasem takie zaskakujące,
ale dobre spotkania.
Poznaję kogoś,
ale nie pamiętam, gdzie spotkałem
tego człowieka.
Dziwię się też, skąd on mnie zna?
Czasem miłe są takie pytania:
Skąd ja pana znam?
Myślę, że miło jest aktorom, modelkom,
ludziom telewizji, reklamy,
kiedy mówi się im: Dzień dobry.
Znam pana z filmu.
Dziękuję.
Takie spotkania przypominają mi
scenę ewangelijną:
- Chodź, pokażę ci Nauczyciela.
- A skąd On jest?
- Z Nazaretu.
- Czy może być ktoś porządny z Nazaretu?
- No chodź, zobaczysz.
Kiedy Jezus zobaczył Natanaela,
powiedział o nim:
- "To jest porządny Izraelita,
w którym nie ma podstępu.
- Rabbi, skąd Ty mnie znasz?
- Widziałem Ciebie pod drzewem figowym.
- Nauczycielu, to Ty wszystko wiesz!
Ty jesteś Mesjaszem".
A mnie się wydawało,
że tego, co było pod dębem,
nikt nie widział
i nikt o tym nie wie.
On wie wszystko.
"Przenika i zna mnie całego.
Wie o moim spoczynku
i moim wstawaniu.
Zanim słowo wypowiem.
On zna moje myśli".
Żeby tak o mnie On kiedy śpowiedział:
To jest porządny człowiek.
Skąd Ty mnie znasz, Panie?
Widziałem ciebie pod drzewem figowym.
Boże, to Ty wszystko wiesz!