Ja się nie dziwię
pani z miasteczka,
że przyszła
do księdza dobrodzieja z prośbą,
aby ochrzcił jej pieseczka,
bo to jedyny jej przyjaciel
i chciałaby, żeby z nią był w niebie.
Wszystko, co żyje, stworzył Bóg
i wszelkie stworzenie wzdycha
i oczekuje wyzwolenia.
Wiem, że zwierzęta przywiązują się
do człowieka i są wierne,
za dobroć płacą przyjaźnią.
Ta zwierzęca przyjaźń
jest czasem oddaniem życia w obronie pana.
Czasem zwierzęca wierność sięga
aż męczeństwa.
Dlatego często są zwierzęta
na obrazach przy świętych.
Św. Agnieszka ma baranka.
"Agnes" znaczy owieczka.
Św. Agnieszka - łagodna i dobra
jak owieczka,
a jednak męczennica,
choć to jeszcze dziecko.
Miała przecież 12 lat.
Św. Królowa Jadwiga.
Na sarkofagu u jej stóp
leży wierna psina.
To symbol wierności i łagodności.
Śliczny jest ten sarkofag Królowej,
bo Jadwiga jest taką piękną, wierną,
świętą Królową.
Izydor - oracz ma pobożne woły.
Gdy on się modli, woły same orzą.
Jak ta socha orała bez oracza?
Nie wiem. U świętych wszystko możliwe.
Mój św. Roch
ma też przy sobie psa.
Ten francuski szlachcic
w czasie morowego powietrza
opatrywał rany śmiertelnie chorych.
Sam się Roch zaraził.
Pies lizał jego rany.
Pies wierny panu do śmierci.
W opisie cudów św. Antoniego
jest jeden o tym,
jak św. Antoni niósł Komunię św.
do chorego.
Objuczonego osła prowadził Żyd.
Osiołek poznał swego Pana i ukląkł,
Żyd go bił, żeby się nie wygłupiał,
tylko szedł dalej.
Nawet pogardzane zwierzątka
- polskie świnie, gdy Żyd sprofanował
Hostie św. i wrzucił je świniom,
one uklękły przed korytem.
Św. Franciszek -
to był prawdziwy ekolog.
Każde zwierzątko
było mu bratem czy siostrą.
Słuchały go ptaki i ryby,
i wilk z Gubbio.
Zwierzęta rozumieją
ludzki język dobroci.
Św. Hubert nie strzelił do jelenia,
bo w jego rogach zobaczył krzyż.
Ukląkł święty myśliwy,
a przy nim jego pies.
Pan Jezus też kochał zwierzęta.
Bardzo lubię to opowiadanie
o zagubionej owcy.
Pan Jezus siebie nazywał
dobrym pasterzem,
a dobry pasterz życie swoje
oddaje za owce.
Dobry był dla Pana Jezusa
osiołek.
Niósł Pana Jezusa na swoim grzbiecie
jak Króla,
gdy dzieci rzucały gałązki oliwne,
a wszyscy wołali: Hosanna
Synowi Dawidowemu.
No tak, ale wystrzelają,
wyłapią, wygonią, wytrują ludzie
wszystkie zwierzęta.
Dziwny jest człowiek.
Hoduje w rezerwatach zebry,
dziki, sarny, potem do nich strzela.
Dokarmia zimą zające, dziki, sarny,
kuropatwy, potem je zabija.
Przyjdzie czas,
że skończą się przednówki,
że Pan Bóg każe wziąć po parze
ze wszystkich zwierząt,
schronić w swoim rezerwacie,
aby stało się nowe stworzenie
i napełniło ziemię.
A będą zwierzęta zbawione?
Cały świat jest odkupiony,
więc myślę, że Pan Jezus
zechce mieć w niebie
i wołka, i osiołka,
i zagubioną owieczkę.
Eliasz będzie miał swoje
ogniste rumaki z zaprzęgiem,
św. Jerzy i św. Marcin
wezmą swoje białe konie
i Hubal swoją Mrozkę,
i mój dziadek swoje kasztanki,
i ks. Wojtek swojego osła,
i ja swoje rybki.
Już będzie po przednówku
i będzie nowe niebo,
i nowa ziemia.