Pustelnik to stara instytucja.
Uciekali ludzie na pustynię,
aby znaleźć spokój,
uchronić się przed tyranami,
przemyśleć ważniejsze sprawy.
Pan Jezus był na pustyni 40 dni,
aby przygotować się
do publicznego nauczania.
Wyjść na pustynię to nie znaczy
uciekać przed ludźmi.
To znaczy odejść na trochę od ludzi,
aby wrócić do nich bogatszym,
spokojniejszym, mądrzejszym.
Musiał Hieronim wyjść ze zgiełku,
aby w grotach betlejemskich
przetłumaczyć Biblię na siedem języków.
Pustelnik to nie próżniak.
Paweł Pustelnik
na pustyni zabił ostatniego centaura.
Jest to sposób wyrażenia prawdy.
Centaury są tworami mitologii.
Odchodził starożytny świat centaurów.
Na przełomie kultur Paweł na pustyni
przygotowywał się do nowego.
Zabił ostatniego centaura.
Czy dziś są pustelnicy?
Tak!
Są zakonnicy, którzy wybrali
taki sposób życia.
Śliczne są nasze pustelnie
kamedulskie na Bielanach
w Krakowie, w Bieniszewie.
Z warszawskich Bielan
ostał jeno kościół i kilka
pokamedulskich domków.
Dobrze jest być trochę w pustelni.
Potem drażni człowieka
każdy szelest, szmer,
a bicie zegara głowę rozrywa.
Znam współczesnych pustelników,
którzy dla modlitwy i medytacji
zaszywają się w lasach, klasztorach.
Znam też współczesnych pustelników,
którzy zaszywają się w bibliotekach,
laboratoriach i dociekają tajemnic.
Pustelnik jest dla ludzi dziwakiem,
bo ma swój świat,
o czym innym myśli,
drażnią go ludzie,
przeszkadza mu ich mówienie i mówienie.
On chce ciszy.
Wtedy słyszy swoje myślenie.
Wtedy znajduje Prawdę - Boga.
A gdy miną przednówki
i już przyjdzie ten nowy,
oczekiwany świat,
to będą pustelnicy?
Będzie ich więcej,
bo świat będzie niespokojny,
hałaśliwy reklamami,
goniący za majątkiem.
Każdy będzie chciał więcej mieć.
Ci, którzy będą chcieli więcej być,
wyjdą na pustynię,
aby wrócić jako herosy,
jako ludzie wielkiej wiedzy
i mocnych charakterów.
To są pustelnicy.