Ptaki

Nie wiem, jakie ptaki
były w raju.
Ciekawy jestem,
które z ptaków Noe schronił w arce.
Wiem tylko, że w arce były gołębie.
Jeden nie wrócił - zginął.
Gołąbka przyniosła gałązkę oliwną.
Jest w Biblii często mowa o ptakach.
Do ofiary Abrahama zlatywało się ptactwo.
Odpędzał je zmęczony Abraham.
Jakieś ptaszysko swoim łajnem
spaliło oczy Tobiaszowi.
Piękna jest strofa psalmu 84:
Przecież wróbelek znalazł sobie mieszkanie
i jaskółka gniazdo, żeby złożyła pisklęta.
Maryja z Józefem przynieśli do Świątyni
parę gołąbków na ofiarę.
W czasie chrztu Pana Jezusa
Duch Święty zstąpił na Niego
jako gołębica.
Chwalił Pan Jezus ptaki niebieskie.
Mówił, że Ojciec troszczy się
o każdego wróbelka,
a wy jesteście ważniejsi
niż stado wróbli.
Ziarno, które padło przy drodze
wydziobały ptaki,
a w krzewie,
który urósł z ziarna gorczycy,
zamieszkały ptaki.
Potrzebny mi ornitolog,
aby opowiedział nam tajemnice ptaków.
Przecież mają swój język,
swój sposób bycia,
porozumiewają się, ostrzegają,
pomagają sobie.
Aż się człowiek dziwi,
jak te skowronki cudnie śpiewają,
a słowik z miłości potrafi się
na śmierć zaśpiewać.
Czajka, kuropatwa
wyprowadzą wroga w pole
od gniazda z pisklętami.
A gęsi ocaliły Rzym.
Dziwię się, skąd bociany wiedzą,
skąd, dokąd i kiedy odlecieć, i wrócić.
Jak ta mała pliszka,
co ogonek chwali,
pięknie robi gniazdko!
Dzięcioł pracowity, sroka złodziejka.
Kukułce nie chce się
wysiadywać piskląt.
Kiedy te żurawie, dzikie kaczki
i dzikie gęsi
ćwiczą takie klucze przed odlotem?
Wrona kracze na nieszczęście.
Czapla nie chce żurawia za męża.
Cietrzew z bażantem się biją,
jastrząb rozbójnik
i wrona złodziejka.
Biedne są moje kury,
gęsi, kaczki, perliczki,
indyki.
Ludzie je wyhodują, utuczą
i zjedzą.
Pawie zostawią nam pyszne pióra.
Wrócą bociany na Zagrzewną.
Dokarmię zimą zmarznięte kuropatwy.
Wróbelkom dam schronienie
i pliszkom zrobię domek.
Przykro mi tylko,
że gdy mija przednówek
i jest tyle u nas chleba,
że starczy dla ludzi
i ptaków niebieskich,
to moje ptaki odlatują,
jakby gardziły i mną, i chlebem.
Pewnie nie gardzą,
tylko takie ich ptasie życie.
Tylko dwa ptaszyska są mi
zawsze wierne i dumne.
Jeden jest obcy,
ale bardzo mi bliski
- to pelikan,
co dziobem rozdarł pierś,
popłynęły krople krwi.
Pelikan umarł,
a pisklęta przeżyły.
To mój słodki Pelikan Łowicki,
herbowy.
Zostanie też ze mną
po przednówkach, na zawsze,
Orzeł Biały, dumny, w koronie.
Nie podziobią Cię czarne gapy,
dwugłowe mutanty, tygrysy, lwy
i mądre sowy, i wilczyce!
O, Biały Orle nasz!
Wiem, że umiesz szybować
aż pod niebo,
rozpiąć skrzydła na błękicie
i patrzeć z góry na ptactwo
i zwierzęta, które żywią się padliną.
O Biały, Orle nasz,
wolności dumny ptaku,
czy widać stamtąd
koniec przednówków?
Tak!
To wracaj!

Pustelnik