Wieś

Prawie wszystko wiem o wsi,
bom ze wsi.
Jest jednak w tej zacisznej i spokojnej wsi
coś urokliwego.
Tę urokliwość tworzą ludzie.
Owszem, jadą miastowi na wieś,
bo tam powietrze zdrowe,
bo tam widać wschody
i zachody słońca,
bo słychać śpiew ptaków
i łąki tam kwitną, jest woda źródlana
i lasy są życzliwe, a gwiazdy są bliżej
i burze ładniejsze, a jedzenie zdrowsze.
Noszę w sobie taki wsiowy kompleks,
bo ludzie miastowi ludzi ze wsi
traktują jako niższy gatunek człowieczy.
Nawet gdy ci ze wsi osiągną stanowiska
i godności, będą złośliwi patrzeć,
czy im "słoma z butów nie wychodzi".
Nie jestem chłopomanem,
ale znam wartość tych ludzi.
Gdy kowal z Bud Zosinych dostał
wiadomość o mobilizacji,
zostawił kuźnię, pożegnał żonę z niemowlęciem
i poszedł. Nie płacz, Ojczyzna
nie zrobi ci krzywdy.
Zrobiła.
Cóż mi z tego, że zostało w literaturze
o Królu Chłopów, o Bartoszu Głowackim,
o Bartku Zwycięzcy, o Stachu z Konor,
o Janku Muzykancie, o Sierotce Marysi,
o Wolnym Najmicie.
Cóż mi z tego, że Reymont zostawił Ojczyźnie
i światu Chłopów, że zostawił sztandar
dla tych, co Żywią i Bronią.
Jeden tylko, jeden cud:
z szlachtą polską polski lud.
Po walce cud minął i znów
Ty pójdziesz górą, a ja doliną.
Największą krzywdę odczuwam teraz,
kiedy umiera wieś.
Wiem, że tych przemian nie powstrzymam,
wiem, że moja wieś jest zacofana,
ale czy temu winne jest moje rodzeństwo?
W moim Wale z 32 kominów
zostanie może czterech gospodarzy.
Dlaczego nikt nas nie obroni?
Mamy jeszcze zdrową żywność i krowy zdrowe,
ale czy kogoś to interesuje?!
Cwańsze jest tańsze
i zobaczą, że mamy dziury w mózgu.
Nie ocaleje wieś.
Nie będzie już wioskowej sielanki.
Chleba, co pachnie, ludzi spalonych
słońcem, co mają twarde ręce.
Nie będzie upartych, co przebiją się
do uczelni i stanowisk.
Tym, co jeszcze trwają, całuję ręce.
Nie traćcie nadziei.
To będzie inaczej niż chcą bezbożni.
Tylko mówcie na polu
przy siewach i żniwach:
Chleba naszego powszedniego
daj nam dzisiaj.
Będziemy Europie potrzebni.
Wierzę w chłopski rozum.
Chłop potęgą jest.
Przyjadę do Was na dożynki.

Chory