Mam 62 lata. Jestem stary.
Pożegnałem w lutym mego Tatę.
Zachowałem się jak dziecko,
Tata był dla nas, sierot, i matką, i ojcem.
Gdy patrzyłem na mego Tatę,
dziwiłem się, dlaczego to
do Pana Boga mówi się: Ojcze nasz?
Czy to Tata jest taki jak Pan Bóg,
czy Pan Bóg jest podobny do Taty?
Gdy mówię o wielkości każdego ojca,
to staje mi przed oczyma
scena ofiary Abrahamowej.
Ojciec to jest człowiek,
który wierzy i ufa Ojcu, który JEST.
Uwierzył Abraham wtedy,
kiedy Bóg do niego mówił:
Popatrz na gwiazdy na niebie...
na piasek na brzegu morza.
Tak liczne będzie Twoje potomstwo.
Uwierzył też wtedy, kiedy Bóg powiedział:
Złożysz mi jedynego syna w ofierze.
Jak to?
A przecież powiedziałeś, że w nim
będą błogosławione narody.
Bóg powiedział i słowa nie cofnął,
ale wielkość ojca jest w zaufaniu,
które mocniejsze
jest od ojcowskiej miłości.
Budzi ojciec syna
przed wschodem słońca
i idą na górę.
- Tata, mamy ogień i drwa,
ale co złożymy na ofiarę?
- Bóg upatrzył sobie ofiarę.
Nie wiem, co przeżywa ojciec,
patrząc na śmierć syna.
Trzeba mieć mocne serce.
Wiem, co przeżywa ojciec,
gdy syn idzie do seminarium.
Trzeba Boga kochać więcej
niż rodzone dziecko.
Teraz wyraźnie widzę
wielkość mego i każdego ojca.
Dobry ojciec jest naprawdę obrazem Ojca,
który jest w niebie.
A jak będzie w przyszłości?
Boję się.
Ojciec nie będzie potrzebny.
Ojcem może być przygodny mężczyzna.
Może być też sztuczne zapłodnienie.
Będą ludzie zapominać
słowo ojciec.
Będą zapominać
dobre słowo - tata.
A jest inna wizja ojca?
Jest.
Będzie mamę prowadził pod rękę,
aby jej dziecku nie stała się krzywda.
Będzie przy urodzeniu dziecka.
Mamie dziecka przyniesie kwiaty.
Teraz będzie kochał ich dwoje:
I matkę, i dziecko.
Każdy chce mieć ojca,
i to takiego, który podobny jest
do Ojca w niebie.
Który jest mądry, mocny i dobry.
Tata, kiedy ja ciebie spotkam
i znów powiem:
Tatuś Kochany?