Muszę być święta!
św. Taresa z Lisieux

Była dziewiątym dzieckiem Marii i Ludwika Martin.
Urodziła się w nocy z 2 na 3 stycznia 1873 r. w Alençon.
Następnego dnia był jej chrzest.
Otrzymała trzy imiona:
MARIA FRANCISZKA TERESA
Gdy Teresa miała 4 lata, zmarła jej mama.
Ojciec z dziećmi przeniósł się do Lisieux.
W dziewiątym roku życia Terenia ciężko zachorowała.
Bardzo chciała w tym roku
przystąpić do Pierwszej Komunii Świętej.
Przystąpiła, bo 13 maja poczuła się lepiej i mówiła:
"Uzdrowiła mnie Matka Boża".
Umarły jej cztery starsze siostry.
To trzynastoletnie dziecko przeżyło wewnętrzną walkę.
Spostrzegła, że jest skrupulantką.
Powiedziała sobie:
"Nie myśl o sobie, zacznij myśleć o Panu Jezusie".
Stało się to podczas Pasterki.
We Francji głośny był wtedy proces
Pranziniego - bandyty.
Tereska postanowiła:
On musi się przed śmiercią nawrócić.
"Boże jestem pewna, że mu przebaczysz.
Zrób to dla Tereni, jeśli mnie kochasz!"
Podczas egzekucji Pranzini wyciągnął rękę po krzyż,
chwycił go mocno z rąk księdza i całował.
Na wieść o tym Tereska modliła się:
"Dziękuję Ci, Panie Jezu, to mój pierwszy brat!"

Kiedy Tereska miała 15 lat,
w ślad za swoimi dwiema siostrami
postanowiła wstąpić do klasztoru Karmelitanek.
Gdy dzielna Gonzaga - przełożona klasztoru -
zobaczyła u furty drobne dziewczątko
proszące o przyjęcie, powiedziała:
"Nie wytrzymasz w takim ciężkim klasztorze".

Patrząc na obrazki św. Tereni, wydaje się nam,
że to takie ckliwe, słabe dziewcząrtko.
Teresa była ładną dziewczyną
z długimi włosami, o dużych czarnych oczach.
Bystre to było, ruchliwe
i okaże się, że bardzo mocne.

Po odmowie przełożonej udała się
sama do miejscowego biskupa.
Ten przeczytał kanon i powiedział:
"Prawo kościelne nie zezwala
przyjmować do klasztoru
młodocianych".
Dziewczyna zacisnęła wąskie usta
i stanowczo powiedziała:
"Tato, jedziemy do Rzymu".
Był rok 1887, kiedy Papież Leon XIII
obchodził pięćdziesięciolecie swego kapłaństwa.

Ojciec Święty przyjął Tereską na audiencji.
Wszyscy przechodzili kolejno,
klękając i całując stopę i rękę Leona XIII,
przyjmowali błogosławieństwo papieskie
i przedstawiali swoje prośby.
Tereska ucałowała pantofel Papieża
i z oczami pełnymi łez zawołała:
"Ojcze Święty, mam 15 lat.
Pozwól mi dla uczczenia Twego jubileuszu
wstąpić do klasztoru Karmelitanek".
Pewnie Papież by to zrobił,
ale gwardziści dla świętego spokoju
odsunęli dziewczynę i już.

Marzenia spełniły się po roku.
Została przyjęta.
W dniu rzyjęcia powiedziała:
"Muszę być święta!"
"Przyszłam tutaj, aby zbawić dusze,"
"a nade wszystko modlić się za kapłanów".
(Tereniu, proszę Cię, pamiętaj o mnie!)
W 1890 r. odwiedził Terenię ojciec.
Terenia była wtedy po ślubach i uroczystej profesji.
Choroba psychiczna ojca była już widoczna,
ale na pożegnanie powiedział do córy:
"Tereniu, do zobaczenia w niebie!"
Wkrótce zmarł.

Przełożona poznała charakter tej dziewczyny
i w trzecim roku po ślubach
wyznaczyła ją na wychowawczynię nowicjuszek.
Obowiązek ten pełniła przez 4 lata,
to jest do śmierci.

Terenia wiedziała o swej nieuleczalnej
wtedy chorobie, o gruźlicy.
Klasztor był nie ogrzewany.
Terenia chodziła z gorączką.
Męczył ją kaszel i duszność.
Nie okazywała tego siostrom.
Była mistrzynią, zakrystianką,
praczką i opiekunką chorych sióstr.
Jedna z nich znęcała się nad Terenią.
Może zazdrościła, że Terenia jest ładna,
młoda i uśmiechnięta?
Poniżała Terenię swoim zachowaniem i wymaganiami.

Przełożona kazała stawiać bańki,
a po nich Terenia musiała chodzić do pralni
i na ćwiczenia pokutne.
Dlaczego to było możliwe, i to w klasztorze?
Przełożona w ostatnim miesiącu życia Tereni
zreflektowała się.
Odczuła winę za cierpienie siostry.
Terenia powiedziała wtedy:
"Mateczko moja! Dziękuję za to Bogu.
Cierpiałabyś pewnie, gdybyś wiedziała,
że nie dbałaś o moje zdrowie.
Mateńko, łatwo jest mówić o cierpieniu,
ale mówienie to nic.
Trzeba przeżyć cierpienie, aby je zrozumieć".

Siostra rodzona Tereni - Agnieszka
mówiła do niej ze współczuciem:
"Ileś Ty, Tereniu, wycierpiała!"
"Siostrzyczko, cóż to za łaska mieć wiarę!
Gdybym nie miała wiary, odebrałabym sobie życie."
"Gdy będę w niebie,
będę spuszczać na was deszcz róż!"

W 1923 r. papież Pius XI ogłosił ją błogosławioną,
a w dwa lata później - świętą,
patronką misji i patronką Francji.

W pięćdziesiątą rocznicę śmierci św. Teresy
Francja przeżyła peregrynacją relikwii Świętej.
W Lisieux jest wspaniała bazylika
ku czci św. Teresy.
W bazylice znajduje się i polska kaplica
matki Bożej Częstochowskiej.
"Dzieje duszy" - pamiętnik św. Teresy
zna cały chrześcijański świat.
Ojciec Święty Jan Paweł II modlił się w Lisieux
w kościele Karmelitanek przed relikwiami św. Teresy.

A ja wciąż sie dziwię.
Takie to słabe, a takie mocne.
"Ja muszę być święta!"
Aleś się uparła, Tereniu,
ześlij z nieba deszcz róż.
nie gniewaj się,
że tak spoufalamy się z Tobą,
ale najłatwiej do Ciebie mówić
- Święta Tereniu,
albo Mała Teresko!
Ty to jesteś naprawdę KTOŚ!