Piotr Skarga - autor nieznany, przed 1612 Bych był Jeremiaszem...
Piotr Skarga

KSIĄDZ PIOTR SKARGA
urodził się w Święto Matki Boskiej Gromnicznej 1536 r.
w Grodźcu (dzisiaj - Grójec).
Było to wtedy półtoratysięczne miasteczko na Mazowszu.
Przodkowie Skargi przybyli tu na początku XVI wieku.
Jego dziad, Jan Powęski,
z podwarszawskiej wsi Powęski,
tak często nachodził Księcia Mazowieckiego
z żalami i pretensjami,
że ten nadał mu żartobliwy przydomek
"Skarga".

W 1523 r. książęta mazowieccy Janusz i Stanisław
nadali ojcu Piotra - Michałowi Skardze, mieszczaninowi,
rolę z łąkami i prawo budowy młyna.
Ojciec był więc młynarzem,
ale zajmował się również sprawami sądowymi.

Skarga stracił matkę, gdy miał osiem lat.
W cztery lata później umarł ojciec.
Został na utrzymaniu braci.
Do szkoły parafialnej uczęszczał w Grójcu.
W wieku szesnastu lat
rozpoczął naukę w Akademii Krakowskiej.
Tę uczelnię nazwie później Skarga
ozdobą Korony Polskiej
i Kościoła katolickiego podporą.

Uzyskał stopień bakalarza
i z powodu braku pieniędzy opuścił uczelnię.

Mając dziewiętnaście lat,
podjął pracę jako rektor szkoły
przy kolegiacie Św. Jana w Warszawie.
Pracował tam dwa lata.

W 1557 r. został wychowawcą Jana Tęczyńskiego,
syna wojewody lubelskiego.
Tenże wychowanek polecił go
arcybiskupowi lwowskiemu Janowi Tarle.
Z jego r,ąk Piotr otrzymał święcenia kapłańskie,
mając dwadzieścia siedem lat.

Ksiądz Piotr pracował w katedrze,
był proboszczem w Rohatyniu,
kanonikiem we Lwowie, kanclerzem kapituły,
kaznodzieją katedralnym.

W 1568 r. Skarga postanowił wstąpić
do niedawno powstałego,
bardzo prężnego Zakonu Jezuitów.
Mając trzydzieści trzy lata, w Rzymie,
został przyjęty do nowicjatu.
Tu uzupełnił swoją wiedzę teologiczną,
poznał ciekawych ludzi.
To wszystko ubogaciło go wewnętrznie
i poszerzyło jego horyzonty myślenia.

W 1571 r. wrócił do Polski
i pracował w szkolnictwie jezuickim.
Jezuici wiedzieli,
że przyszłość jest w kolegiach i akademiach,
które zakładali i prowadzili.

Pracował Skarga w Pułtusku, w Wilnie.
W 1579 r. Stefan Batory przekształcił
kolegium wileńskie w Akademię Wileńską,
a pierwszym jej rektorem został ksiądz Piotr Skarga.
Jako rektor nie sprawdził się.
Człowiek ruchliwy, wszechstronny, działacz społeczny
nie umiał się skoncentrować na organizacji uczelni.
W 1582 r. złożył prośbę o zwolnienie ze stanowiska rektora.
Król przyjął i uwzględnił prośbę.

Odtąd Skarga zaczął w Katedrze Wileńskiej
cykl kazań katechizmowych.
Założył Bractwo Eucharystyczne
i Bractwo Miłosierdzia.
Do ich obowiązków należało
uświadamianie religijne innowierców i katolików,
opieka nad chorymi, pijakami i biedotą.
Założył Szpital w Grójcu,
Bank Pobożnych z pożyczkami bez procentów.

Ostatni etap jego życia, to Kraków - od 1584 r.
To były burzliwe lata.
Obrońcy "złotej wolności"
doprowadzili do rokoszu Zebrzydowskiego,
do wojny ze Szwecją, potem z Rosją.
Pomimo podeszłego wieku Skarga był bardzo aktywny.
Zasłynął już jako kaznodzieja królewski,
obrońca władzy królewskiej,
młot na heretyków
i pogromca anarchii głoszącej pogląd,
że Polska nierządem stoi.
A jednak w 1612 r. Skarga poprosił króla
o zwolnienie z tego zaszczytnego urzędu.

Miał siedemdziesiąt sześć lat.
Zmarł w Krakowie dwudziestego siódmego września 1612 r.
Pogrzeb miał królewski.
Pochowano go w grobowcu zakonnym
w kościele Św. Piotra i Pawła.
W 1936 r. wysunięto postulat o beatyfikację,
jednak prośbę oddalono.

Skarga dużo pisał,
ale najbardziej znane są "Kazania sejmowe".
Rozgłos zyskały zwłaszcza w czasach rozbiorów i niewoli.
Były potrzebne!
Napisał je Skarga pod wrażeniem przebiegu sejmu w 1597 r.
Czy były wygłoszone do Króla i Senatorów?
Nie wiem.
Jednak napisane są jasną, piękną, klasyczną,
wolną od makaronizmów i barokowego patosu polszczyzną.
Jan Matejko uwiecznił portret Skargi
w znanym obrazie "Kazania sejmowe".

Wokół postaci księdza Piotra Skargi urosło wiele legend.
Był osobistością znaną, cenioną,
głośną i kontrowersyjną.
Miał przyjaciół i wrogów.
Już za życia otaczała go "czarna legenda".
Zarzucano mu nietolerancję.
Był przeciwnikiem złotej, szlacheckiej wolności.

Po zwycięstwie kontrreformacji
Skarga stał się wzorem kaznodziei,
przykładnego zakonnika,
człowieka modlitwy i ascezy,
miłującego ubóstwo i czystość.
Człowieka wrażliwego na niesprawiedliwość,
opiekuna ubogich, założyciela szpitali,
dzieł dobroczynnych.
Mickiewicz powiedział o nim:
Nie był człowiekiem żadnej partii
ani żadnej epoki,
lecz reprezentuje cały naród
ze swą przeszłością obecnością
i przyszłością nawet...
Przepowiada nieszczęścia narodu
w sposób najjaśniejszy i najdobitniejszy.
Przyszłość staje mu przed oczyma
jak otwarta księga dziejów,
a on te wszystkie jej karty przebiega i opowiada...
Szczególnym darem niebios,
darem proroczym
jako mówca wznosi się ponad wszystkich kaznodziejów.

Dwudziestego sierpnia 1996 r.
rodzinne miasto księdza Piotra Skargi - Grójec,
przeżywało niezwykłą uroczystość.
Ksiądz Kardynał Prymas Józef Glemp
poświęcił pomnik wielkiego teologa, kaznodziei,
pisarza, obrońcy wiary,
proroka i wielkiego Polaka.
Usłyszeliśmy wtedy, jak aktualne są dziś słowa Skargi.

Na demokratów: Owo jest demokracyja wasza
i rządy wasze, gdzie wszytcy chcą rządzić.
To jest wielkie za grzechy ludzkie skaranie.
Bo prostakom barzo smaczne to pochlebstwo,
iż oni też rządzić mogą i lada kto ich może namówić
do rzeczy szkodliwych i głupich
(kazanie VI).
Na sejm: Sejmy, które miały być lekarstwem
na wszelkie Rzeczypospolitej choroby,
w jad się nam obróciły...
Piszem prawa, karty mażem,
papier i ustawy ukazujem,
a po staremu w nierządzie żyjem.
Pisać, mówić, wywodzić umiemy,
a czynić dobrze nie chcemy
(kazanie VII).
Na bezbożnych: To nasze Królestwo Polskie
na wierze się osnowało.
Teraz następuje herezja i bezbożności.
Na wiarę świętą i na kapłaństwo jady
i ostre nieprzyjaźnie rzucają.
Wilcy do baranów, lwi do owiec przystali
(kazanie IV).

Ty to jesteś KTOŚ, Wielki Proroku!
Bych był Jeremiaszem, wziąłbych garniec gliniany
i uderzyłbych nim o ścianę mówiąc:
Tak was pogruchoce Pan Bóg!
(kazanie VIII)
Wszechmogący Wieczny Boże
- nie odwracaj od nas oblicza swego...
Spuśćże nam szeroką i głęboką
miłość ku Ojczyźnie naszej!

Znalazłem na śmietniku dziecko... To nasze dziecko! (św. Wincenty a Paulo)