Będziesz miał syna.
Ja?
Przecież żona moja Elżbieta
jest niezdolna do rodzenia
i jest już starsza wiekiem.
Daj mi znak, że mówisz prawdę.
Będziesz niemy, Zachariaszu.
Elżbieta urodziła syna.
Jak mu będzie na imię?
JAN!
Napisał Zachariasz na rylcem na glinianej tabliczce.
Przecież nie nikogo o tym imieniu w twojej rodzinie.
Co to znaczy Jan?
Pan się zmiłował.
Jan rósł, był mocny.
Nie pił wina.
Poszedł na pustkowie.
Ubierał się w skórę,
żywił się szarańczą, miodem leśnym i owocami.
Pojawił sie nad Jordanem,
głosił płomienne kazania.
Nawracajcie się, bo jest już w drzwiach
Ten, którego oczekujecie.
Przychodziła do niego cała Jerozolima.
Słuchali.
Mówił bardzo mocno.
Siekiera do pnia jest przyłożona.
Drzewo, które nie rodzi dobrych owoców,
będzie wycięte!
Co mamy robić?
Nawracajcie się!
Zacznijcie inaczej myśleć, inaczej żyć.
Plemię przewrotne, boicie się?
Kim Ty jesteś,
że tak do nas mówisz.
Jakim prawem?
Jesteś Mesjaszem, Eliaszem
czy prorokiem?
Nie jestem.
Więc kim jesteś?
Głosem wołającym na pustkowiu.
To dlaczego chrzcisz?
Ja was obmywam wodą.
Przyjdzie Ten, który będzie was chrzcił
Duchem.
Przyszedł i prosił Jana o chrzest.
Ja mam Ciebie chrzcić?
Nie jestem godzien
zawiązać Ci rzemyków u sandałów.
Nawet Herodowi odważył się wytknąć:
Nie wolno ci mieć żony twego brata!
Herod nienawidził Jana, ale go cenił.
Jednak wtrącił go do więzienia.
Herod wystawił ucztę na urodziny Salome,
córki Herodiady.
Dziewczyna tańczyła. Była piękna.
Herod powiedział:
Dam ci nawet połowę królestwa,
ale powiedz czego sobie życzysz?
Salome zapytała matkę.
Złośliwa Herodiada powiedziała:
zażądaj głowy Jana.
Herod zadrżał, ale dał królewskie słowo,
więc przynieśli głowę Jana Chrzciciela.
Uczniowie Jana opowiedzieli
o tym Jezusowi.
Pan Jezus powiedział o Janie:
Nie narodził się z niewiasty
większy nad Jana Chrzciciela!
Jan,
Głos wołający
ścięty, a wołający do dziś!
Nie wolno!...
Janie znad Jordanu
Ty to jesteś KTOŚ!