Panie mój!
Szykuję się do uroczystości Chrystusa Króla.
Dziwne jest to święto dla współczesnych demokratów.
Nie ma króla. Władza jest w rękach wyborców.
Lud daje władzę tym, których wybiera.
Przeżywam tę uroczystość.
Przecież każda władza
ogranicza moją wolność.
Muszę się podporządkować poleceniom władzy.
Jeśli nie, to władza ma aparat ścigania,
wymiaru sprawiedliwości, karania.
Nie może istnieć społeczność bez władzy.
Społeczność jednak odczuwa, że rządzący
albo są tyranami, albo są niemotami.
Tyranię chce człowiek zrzucić.
Niezaradną władzę chce człowiek zmienić.
Niepokoi mnie to zdanie,
które powiedziałeś, Panie, wobec Piłata:
"Nie miałbyś żadnej władzy nade mną,
gdyby ci z góry nie była dana".
Co to znaczy?
To i dobra, i zła władza pochodzi od Boga?
Tak!
Tylko Bóg ma nade mną władzę.
Dobra władza będzie zawsze spełniać wolę Boga.
Zła władza uzurpuje sobie prawo,
jakby była ostateczną wyrocznią,
do decydowania,
co jest dobre, a co jest złe.
Stąd i w mojej Ojczyźnie tyle krzyku
- zabijać czy nie zabijać?
Nie zabijaj!
Nikogo i nigdy!
Nie kłam, nie oszukuj!
Nikogo i nigdy!
Szarpie się człowiek z władzą.
Szarpie się z własnym sumieniem.
A ja chcę być wolny!
Cudowny jesteś, Panie!
Czytam Twoje słowa w dzisiejszy wieczór:
"Możni tego świata podbijają narody
i panują nad nimi.
Pośród was będzie inaczej.
Jeśli ktoś z was chce być pierwszym,
niech będzie jako niewolnik,
a jeśli chce być przełożonym,
niech będzie jako sługa".
To zupełnie nie do przyjęcia.
Niewolnik - to rzecz.
Sługa - to prawie rzecz.
To takiego systemu władzy
nie było i nie będzie.
Oczywiście,
bo już przestałbym mówić:
Przyjdź Królestwo Twoje!
Rozszarpią się jeszcze ludzie o władzę,
o stołki, o granice, o rynki,
o ceny, o chleb, o zbrojenia.
Jeszcze będą się bawić w wybory,
w referenda, w ustawy.
Przyjdą inni wymowni
i znów stworzą naukę,
że ludzie są równi.
Starzy, poważni, a wciąż barbarzyńcy.
A ja będę spokojnie mówił:
Przyjdż Królestwo Twoje!
Przyjdź szybko, Panie Jezu!
A oni?
Oni powiedzą:
Galilee vicisti!
Galilejczyku, zwyciężyłeś!