Panie mój!
Gdybyś mi na dzień
dał skrzydła anioła,
tobym wzbił się wysoko,
żeby zobaczyć całą Polskę.
W tych dniach, ze wszystkich stron
idą polskimi drogami pielgrzymi.
Dokąd idziecie, pielgrzymi?
- Na Jasną Górę.
Po co tam idziecie pieszo?
- Bo tam jest skrawek Polski,
która zawsze była wolna.
Do kogo idziecie?
- Do Królowej!
Z czym idziecie?
- Z tobołkami.
Czego się tam spodziewacie?
- Spojrzeć w oczy Matki.
Czego jeszcze?
- Przekroczyć Bramę Nadziei.
- Zobaczyć stamtąd Polskę i Świat.
Widać stamtąd daleko?
- Bardzo daleko!
Co widać?
- Widać wiosnę Kościoła.
- Widać lato urodzajne.
- Ludzi radosnych.
- Słychać chwałę Bożą!
Pielgrzymi, zatrzymajcie się chwilę.
Oddam skrzydła aniołom.
Pójdę z wami boso.
Na ranne Godzinki chcę zdążyć.
Na Górce Przeprośnej was ucałować.
Chlebem pielgrzymim się podzielić.
Mój tobołek wziąć na plecy.
Zostawić go pod wałami.
Wrócić wolny!
Pielgrzymi,
przynieście i nam na doliny
trochę nadziei z Jasnej Góry.