Panie mój!
Uczę się kazania na Boże Ciało.
Co ja im powiem?
Wezmę chleb w swoje ręce
i powtórzę Twoje słowa z wieczernika,
bo tak czynić kazałeś.
"Bierzcie i jedzcie z tego wszyscy
to jest bowiem Ciało moje...
To jest kielich Krwi mojej,
która za was będzie wylana..."
Uklęknę.
Podniosę wysoko Twoje Ciało
i Twoją Krew.
Ogłoszę wszystkim: Oto wielka tajemnica wiary!
Usłyszą,
zobaczą,
ale czy uwierzą?
Powtórzę im Twoje kazanie z Kafarnaum.
Dlaczego mnie szukacie?
Czy dlatego, żeście wczoraj widzieli
cud rozmnożenia chleba?
Czy dlatego, że jesteście głodni?
Byli bardzo głodni.
Więc dlatego z nimi mówiłeś o chlebie?
Postarajcie się o taki chleb,
abyście się najedli i więcej nie czuli głodu.
- Panie, daj nam takiego chleba.
Ten chleb, który ja mam,
zstąpił z nieba.
- Pamiętamy, ojcowie nasi
też jedli mannę z nieba.
Nie, ale to nie o mannę chodzi.
Kto pożywa mój chleb,
nie umrze.
- Jak to, ojcowie nasi spożywali mannę
i poumierali.
Skąd masz taki chleb,
który daje nieśmiertelność?
Bo chlebem, który Ja wam dam,
jest Ciało moje.
Kto pożywa moje Ciało
i pije moją Krew,
we mnie mieszka, a Ja w nim
i choćby umarł, żyć będzie.
- Coś Ty powiedział?
Jak Ty możesz dać nam
Ciało swoje do jedzenia?
Posłuchamy Cię innym razem.
Wielu odeszła zawiedzionych.
Co Ty, Panie, przeżywałeś wtedy?
Powiedziałeś im największą,
najświętszą prawdę.
Nie uwierzyli!
Została gromadka apostołów.
Patrząc na nich, Panie,
też widziałeś, że oni
tego nie mogą pojąć.
Oni też nie uwierzyli.
Więc zapytałeś ich wprost:
Może i wy chcecie odejść?
Nie krępujcie się!
Odważny jesteś, Panie!
A gdyby odeszli?
Tyle procesji w życiu już przeszedłem.
Dźwigałem Ciebie wysoko
pod obłokiem baldachimu.
Tyle ton Chleba im rozdałem:
dzieciom, dorosłym, chorym.
Patrzę dziś na rzesze głodnych Boga.
Mówię do nich: Bierzcie i jedzcie.
Oni biją się w piersi i mówią:
Nie jestem godzien...
Więc pytam ich:
- Może i wy chcecie odejść?
Nie krępujcie się.
Milczą.
Stoją.
Więc za nich i za siebie wyznaję:
Panie, do kogo my pójdziemy?
Myśmy uwierzyli, że Ty jesteś Chrystus.
Ty słowa życia masz.