Panie mój!
Coraz częściej mówisz o tym, że odejdziesz.
Dokąd Ty się wybierasz?
A co z nami?
Smutno jest, gdy ktoś odchodzi.
Zadziobią nas, gdy odejdziesz.
Lepiej dla was, gdy odejdę.
Gdybym nie odszedł,
Duch Święty nie przyszedłby do was.
Idę do Ojca.
Przyjdę znów.
Zabiorę was do siebie,
abyście i wy byli tam,
gdzie Ja jestem.
Znacie drogę.
Panie mój!
Ani nie wiem, dokąd idziesz,
ani drogi nie znam.
Idę, aby przygotować wam miejsce.
W domu Ojca mego
jest miejsce dla wszystkich.
Drogę znasz,
bo przecież ja jestem DROGĄ
Panie mój!
Umiem to wszystko.
Wiem, że JESTEŚ,
A jednak przychodzisz i JESTEŚ!
Gdy czytam w kościele Twoje słowa,
coś się dzieje w moim sercu.
Szybciej uderza i jest gorętsze.
Gdy podnoszę Ciebie w Podniesienie,
wiem, że przyszedłeś.
Nie dotykam Twoich ran.
Na kolanach wyznaję:
Pan mój i Bóg mój!
Dotykasz mnie,
gdy jestem słaby,
wiesz o moim spoczynku
i moim powstaniu,
gdziekolwiek jestem
Ty tam JESTEŚ!
To dlaczego chodzę taki zgubiony,
dlaczego tak się boję sieroctwa
i samotności?
Synu mój!
Bo ty wciąż odchodzisz.