18. Jezu, ufam Tobie

Jest moda na nawiedzenia.
Wędrują więc obrazy
Matki Boskiej Częstochowskiej,
Watykańskiej,
figura Matki Boskiej Fatimskiej,
relikwie świętego Wojciecha.
U mnie w kościele będzie obraz
Pana Jezusa Miłosiernego.

Panie mój Miłosierny!

I po cóż Ty przyjdziesz?
Myślisz, że oni potrzebują miłosiernych?
Masz firmę?
Zainwestujesz coś?
Masz kapitał, który tu wniesiesz?
Zatrudnisz trochę bezrobotnych? Nie!
No, to za czym Ty chodzisz?

Żeby ci pokazać: serce
i żeby cię rozgrzeszyć.
Uplątałeś się w ciernie.
Każdy twój ruch to nowe krwawienie.
Nikt nie przyjdzie ci z pomocą.
Umrzesz tak.

Przyjdę, żeby cię rozgrzeszyć,
bo cię ukamienują.
Oni bardzo się cieszą,
że schwytali cię na grzechu.
Oni są sprawiedliwi,
wiec cię osądzą i zabiją.
Myślisz, że ktoś stanie w twojej obronie?
Nie obronią cię ani pobożni, ani bezbożni,
ani towarzysze partyjni,
ani bezpartyjni.
Zabiją cię zgodnie z prawem.

Wiem, Panie,
Więcej nie tłumacz.
Rozumiem.

Poznałem, Panie, Twoje przyjścia,
ale to mnie niepokoi.
Znam Twoje historyczne przyjście.
Znam Twoje przyjścia w Komunii Świętej.

Oczekują Twego przyjścia w chwale.
To przyjście mnie zaskakuje.
Nawet się boję.

Wiem, Panie, że jesteś łaskawy i miłosierny.
Nie zapomnę Ci tego,
że odplątałeś mnie z cierni,
wziąłeś na ramiona
przyniosłeś do kościoła.

Nie zapomnę Ci tego, Panie,
że okazałeś mi ojcowskie miłosierdzie.
czekałeś na mnie,
okrywałeś mnie płaszczem,
dałeś sandały i pierścień ojcowski.

Nie zapomnę Ci, Panie,
żeś pisał na ziemi ich grzechy
ze stanąłeś przy mnie jako Obrońca,
że powiedziałeś tak miłosiernie:
Idź w pokoju, więcej nie grzesz!
Ja Ci tego nigdy, Panie, nie zapomnę!

Tamte grzechy już minęły.
Te, które mam, są gorsze.
Wiem, Panie, po co przychodzisz.
Wiarę tracę!
Nie każ mi wkładać palca w Twoje rany
i ręki w Twój bok.
Zaradź memu niedowiarstwu.
Ja nawet zwątpiłem,
czy Ty, Panie, jeszcze mi przebaczysz?

Odkupicielu człowieka,
Boże mój bogaty w miłosierdzie,
przebacz jeszcze raz.

Jezu, ufam Tobie.

Naprawdę nie wypomnisz?