Nie pójdę na rekolekcje
z cyklu Trzymaj się

Pójdziesz, pójdziesz. Musisz zafundować sobie taką odrobinę luksusu, abyś się trochę zatrzymał, wyciszył i zamyślił, żebyś spotkał się sam na sam ze sobą. Boisz się siebie? Rozumiem. Trzeba jednak pójść na pustynię. Na pustyni jest cisza, wtedy można usłyszeć siebie. Tego też się boisz? Na pustyni jest piasek, pali słońce, pragnienie, fatamorgana, głód. Musisz gryźć kamienie, aby stały się chlebem. Więc albo uciekniesz stąd i wrócisz głupszy do ludzi, albo zmądrzejesz.

Pustynia pustynią, może to i ciekawe, ale co ja będę robił w kościele w tym tłumie, gdzie będzie wrzeszczał jakiś mnich i straszył piekłem !?

Rekolekcje to taki czas, to są takie lekcje, kiedy człowiek uczy się być trochę mądrzejszy, trochę lepszy. Dlatego rekolekcje odprawiają wszyscy: papież, ksiądz, babcia, mama, tata, student, uczeń, zakonnica, dziecko. Rekolekcje mają Ci dodać odwagi, abyś podszedł pod krzyż i zobaczył Ukrzyżowanego. Żebyś miał odwagę podnieść oczy i zapytać: Panie, czy Ty mi jeszcze raz przebaczysz? Odpowiedź usłyszysz na pewno. Zobaczysz ją w rozpiętych ramionach Chrystusa, w przebitym sercu Jezusa. Dojdziesz do wniosku: to nie gwoździe Cię przybiły, lecz mój grzech... Wtedy człowieku nie ma mocnych. Rozbeczysz się jak baran i uciekniesz, i będziesz się spowiadał. A potem wrócisz do krzyża leżącego na posadzce w Twoim kościele i ucałujesz przez łzy stopy Chrystusa. I to są rekolekcje. I zobaczysz, że inny jest świat, że inni są ludzie. A to właśnie - nawrócenie. Na rekolekcjach trzeba załatwić wiele spraw nie tylko z Bogiem, ale i z ludźmi. Ty wyprostuj to wszystko. Inaczej - zmarnujesz trzy dni, które Ci dała szkoła na leczenie duszy - to są rekolekcje.
Ale co ja Ci będę tłumaczył, jak Ty patrzysz na mnie jak wół na malowane wrota. Do zobaczenia na rekolekcjach! Tylko wyspowiadaj się dobrze, mój kochany osiołku.

Trzymaj się!