Panie mój!
Piszę co tydzień, że
... będę z Panem gadał,
a Ciebie nie dopuszczę do głosu
Dziś wszedłeś mi w pisanie
i zamknąłeś mi szlachetną buzię.
"Biada pasterzom, którzy siebie pasą.
Przecież powinniście paść owce.
Napiliście się mleka,
ubraliście się wełną,
zjedliście mięso,
ale owiec nie paśliście.
Nie pomogliście słabej,
nie zadbaliście o chorą,
nie opatrzyliście skaleczonej,
nie szukaliście zaginionej,
okrutnię z nimi się obchodziliście.
Dlatego rozbiegły się moje owce
i stały się ofiarą dzikiego zwierza.
Błądzą. moje owce po górach,
nikt ich nie szuka,
a wyście sami siebie paśli.
Dlatego jestem przeciwko wam, pasterze.
Nie będziecie już paść moich owiec
i nie będą wam służyły za żer.
Ja sam będę szukał moich owiec
i będę miał o nich pieczę" (por. Ez 34, 1 n.).
Pasterzu Dobry!
Wystarczy.
Nie mów więcej!
Wstydu oszczędź!