Temat ten byłby łatwy
dla
proroka lub wróżbity.
Nie jestem żadnym z nich,
więc trzeba nam ze
znanych przesłanek
wyciągnąć prawidłowe wnioski.
Europa - stary
kontynent.
Znam gniazdo i zasięg kultury helleńskiej,
ze wspaniałą
literaturą, malarstwem, rzeźbą,
teatrem, sportem, filozofią i religią.
Ta wielka kultura
musiała ustąpić przed siłą Rzymian.
Grecy
byli nauczycielami barbarzyńskich Rzymian,
ale naród nauczycieli stał
się
narodem niewolników
u bitnych, barbarzyńskich synów wilczycy.
Rzymianie wykształceni przez Greków
przejęli dziedzictwo kultury
greckiej.
Umocnili je prawem.
Powstała więc kultura
grecko-rzymska,
zwana też klasyczną.
Grecki ideał człowieka
aner andros kai agathos
(dzielny i piękny)
stał się rzymskim
vir fortis atque strenuus
(mąż dzielny i obrotny),
ale i
grecki kalos kai agathos
stał się rzymskim ideałem człowieka
pięknego i mądrego.
Niestety, ta wspaniała kultura klasyczna,
która zasięgiem objęła
cały ówczesny świat,
orbis terrarum,
nosiła na sobie piętno niewolnictwa.
Do rodziny rzymskiej należeli
bowiem:
pater, mater, pueri et canis
(matka, ojciec, dzieci i
pies),
ale nie należał do niej niewolnik,
bo ten był rzeczą.
Można go było sprzedać, wymienić, zabić
bez odpowiedzialności.
Skończyło się jednak Cesarstwo Rzymskie (476 r.),
a tysiąc lat
dłużej trwało Cesarstwo Bizantyjskie
(1453 r.).
Próbowano je
wskrzesić,
ale na próżno.
Napoleon I i Napoleon III próbowali
stworzyć
cesarską unię Europy (do 1870 r.).
Do tytułu cesarza-cara
rościli również pretensje władcy Moskwy.
A w 1917 r. Lenin też
miał chęć
stworzyć imperium Republik Rad,
gdzie bój to będzie
ostatni,
krwawy skończy się trud,
a Związek nasz Bratni
ogarnie ludzki ród.
Realizując ten właśnie zamiar,
w 1920 r.
Armia Czerwona
ruszyła na podbój Europy.
Pomostem miała być
Polska,
a Rady Robotnicze
w Berlinie, Paryżu i Lizbonie
miały
być gotowe
do przejęcia władzy.
Niestety, ten Radzymin!
Ale
dla nas Cud nad Wisłą.
Za to Czerwony Kolos
postanowił się zemścić
w 1944 r.,
gdy Warszawa krwawiła Powstaniem.
I w latach
pięćdziesiątych,
kiedy narzucił Polakom krwawą niewolę.
Inny
szaleniec z Rzeszy
dla czystości rasy
i dla panowania Uabermenscha
postanowił zniszczyć Słowian, Żydów
i zapanować nad światem -
uaber alles.
Kapitalizm wykreował nam
twórców komunizmu,
a
komunizm okazał się
jako ideologia błędny,
jako polityka
terrorystyczny,
a jako ekonomia niewydolny.
Nie znaczy to, że
teoretycy
imperialistycznych dążeń
do podbicia Europy
złożyli
broń.
W wieku, który mija,
jesteśmy świadkami
bardzo
szlachetnego zjawiska,
tzw. Unii Europejskiej.
Za ojców tej unii
uważamy Roberta Schumana,
Konrada Adenauera
i Alcide de
Gasperiego.
Byli to ludzie wierzący w Boga,
katolicy, a ich
pragnieniem było
stworzenie wspólnoty wartości
na starym
kontynencie Europy.
Ludzkości wyjdzie na dobre,
jeżeli uwolni się
od nienawiści i lęku,
a po zbyt długim czasie rozdarcia
ponownie
nauczy się
chrześcijańskiego braterstwa.
Jacques Delors zapytał
kiedyś słuchaczy:
Co chcielibyście przekazać swoim dzieciom:
Europę, która jest kolebką wartości
i świadectwem prawdziwej
kultury,
czy też Europę,
gdzie celem każdej rodziny będzie
druga lodówka, trzeci telewizor
i któryś samochód w rodzinie?
Sam odpowiedział na to
retoryczne pytanie:
Jeżeli w
najbliższych latach
nie uda się dać Europie duszy,
duchowości i
sensu życia,
to nie pożyje ona długo...
Lubię słuchać tych, którzy
mówią z natchnieniem.
Jan Paweł II 9 czerwca 1991 r.
na Agrykoli w
Warszawie
mówił do nas: Są dwie wizje Europy.
Jedna z nich łączy
wielką tradycję
dwóch tysiącleci,
w której Chrystus,
jako
Sprawca ducha europejskiego,
ukazuje prawdę niosącą wyzwolenie.
Druga usiłuje eliminować
religijny wymiar życia w myśl zasady:
Żyjmy tak, jakby Boga nie było.
A we Włocławku Papież mówił:
Do Europy nie musimy wchodzić,
bo my w niej jesteśmy.
Kulturę
europejską tworzyli
męczennicy trzech pierwszych stuleci,
tworzyli
ją także męczennicy...
w ostatnich dziesięcioleciach...
Tworzył ją
Ksiądz Jerzy.
On jest patronem
naszej obecności w Europie,
za
cenę ofiary życia.
Ojciec Święty nie wypowiedział zdania,
które by
było nakazem wstąpienia
do Wspólnoty Europejskiej.
Owszem, w wielu
miejscach
stawia wymagania Wspólnocie,
wskazując korzenie,
z
których wyrosła Europa,
i wskazuje kierunki jej rozwoju,
aby mogła
dalej żyć.
Jednocześnie też wskazuje,
że Europa nie kończy się
na żelaznej kurtynie,
na murze berlińskim.
Dlatego ustanawia
patronów Europy,
obok św. Benedykta - świętych Cyryla i Metodego.
Jego jest zdanie:
Europa ma oddychać dwoma płucami.
Wydaje
się, że Ojciec Święty
widzi racje politycznej i gospodarczej jedności,
natomiast kilka razy stwierdza,
że nie może być takiej jedności
bez moralności, bez wzajemnej odpowiedzialności,
bez wiary w Boga.
W Gnieźnie 3 czerwca 1997 r.
do prezydentów siedmiu Państw Europy
mówił Jan Paweł II:
Do prawdziwego zjednoczenia
kontynentu
europejskiego
jeszcze daleka droga.
Nie będzie jedności Europy,
dopóki nie będzie ona wspólnotą ducha...
Zrąb tożsamości Europy
jest zbudowany na chrześcijaństwie.
A w Parlamencie Europy w
Strasburgu
11 października 1988 r. mówił:
Pragnieniem moim jest...
aby Europa rozszerzyła się kiedyś do granic,
jakie wyznacza jej
geografia,
jeszcze bardziej historia...
Przecież kultura Europy
inspirowana wiarą chrześcijańską,
tak głęboko naznaczyła dzieje
wszystkich ludów Europy:
greckich i łacińskich,
germańskich i
słowiańskich.
Po takich refleksjach
moglibyśmy przejść do części
tego przedłożenia,
która będzie wnioskowaniem,
prorokowaniem i
wróżbą.
Jaka będzie ta Europa?
Spróbujmy zobaczyć
przyszłą
gospodarkę Europy,
politykę, obronność,
suwerenność i autonomię
nacji,
kulturę szeroko pojętą,
a więc religię, literaturę,
zwyczaje, język, prawo własności itp.
Mam nadzieję, że w dyskusji
wskażą mi Państwo
jeszcze inne dziedziny życia
przyszłej
Wspólnoty Europejskiej.
Jean Guitton prorokował krótko:
Europa
będzie kontynentem
ludzi wierzących
albo jej w ogóle nie będzie.
W albumie Janusza Rosikonia Madonny Europy
widzę sugestię, że te
12 gwiazd
to są gwiazdy z korony
Niewiasty obleczonej w słońce.
Może więc zatrzymajmy uwagę
na trzech słowach używanych
i
nadużywanych współcześnie:
1) Demokracja - władza ludu.
Ustrój
niby słuszny
i jak dotąd najlepszy.
Są w nim jednak i braki,
i
niebezpieczeństwa.
Demokracja jest wolnym wyborem
między dobrem a
złem,
między dobrym a lepszym.
Ten wolny wybór nie oznacza:
Róbta, co chceta.
Demokracja nie może
ustanawiać albo znosić
praw wyższych niż stanowione.
Referendum nie jest
najwyższą
normą ustawodawstwa.
Demokracja może stać się tyranią
dla
mniejszości, a ta przecież może mieć słuszność.
Demokracja grecka
miała senat
i słuchała rady ludzi uczonych
i doświadczonych
senatorów,
ale też nie była doskonała,
bo po niej przeszli
Rzymianie
do cesarskiej monarchii.
2) Tolerancja - znoszenie z
cierpliwością tego,
że ktoś jest inny.
Toleruję osobę,
nie
toleruję jej błędu.
Nie mogę więc powiedzieć złoczyńcy:
Rób tak
dalej!
Muszę użyć siły,
aby zabronić mu czynić zło.
Spotkam
się wtedy z zarzutem nietolerancji.
Jeśli hasło tolerancji poparte
jest siłą,
wtedy doświadczamy tyrańskiej tolerancji.
Ja mogę
wszystko, bo mam władzę,
ty nie możesz nic, bo jesteś słaby.
W
religii jest wtedy
nawracanie ogniem i mieczem.
W poglądach
naukowych nawet błąd
mocni mogą ogłosić światopoglądem naukowym.
To przecież przerabialiśmy.
I demokracja, i tolerancja
łączą
się z wolnością.
3) Wolność jest abstrakcyjnym pojęciem.
Praktycznie każde nasze myślenie,
każde nasze działanie,
jest
ograniczone aksjomatami,
normami, sankcjami, odpowiedzialnością.
Szafują więc tymi słowami
od rewolucji burżuazyjnej
różni
ideolodzy -
Wolność, Równość, Braterstwo -
ale to wszystko utopie.
Mogę mówić o jedynej wolności,
do której wyzwolił nas Chrystus,
ale gdy mówię dziś o zniewoleniu grzechem,
nazywają mnie
ciemnogrodem,
a kiedy mówię o przebaczeniu i rozgrzeszeniu,
powiedzą, żem oszołom,
a tylko ta jest prawda o wolności.
Wróćmy więc, po tych zamyśleniach,
do wróżb, przepowiedni i
proroctw.
NATO - Pakt Północnoatlantycki.
Przeciwieństwem był
Układ Warszawski.
Ten drugi upadł,
zdemontowany przez" generała"
Wałęsę
i" Solidarność".
Oczywiście, patronem i siłą wiodącą
w
NATO są Stany Zjednoczone.
Słuszna siła, potęga współczesna,
ale
też nie zawsze skuteczna (Irak, Jugosławia, Izrael).
EWG - Europejska
Wspólnota Gospodarcza.
Dobra myśl, aby kraje wysoko rozwinięte
potrafiły sterować swoją gospodarką,
porządkować i poszerzać
rynki,
dbać o rentowność swoich artykułów,
stosować cła, zapory,
embarga.
EWG jest to potęga,
nie słabsza od militarnej.
Może
zniszczyć gospodarczo skazany kraj.
Krowy chore na wściekliznę,
wiśnie parszywe,
mleko źle pachnie.
Zrodził się też nowy
pieniądz EWG - euro,
w przeciwieństwie do dominującego dolara.
Gałęzie przemysłu, handlu będą się łączyły
w korporacje, koncerny,
aby nie ulec zalewowi obcych towarów.
Muszą się poddać drobne
wytwórczości,
które nie wytrzymają konkurencji.
Stanieje siła
robocza.
Wzrośnie bezrobocie i bieda.
Nasze rolnictwo nie wytrzyma
konkurencji EWG.
I choć mamy potencjał ziemi,
pracowitość
rolników,
zdrową żywność,
musimy ustąpić
produkującym dużo i
taniej.
Głupstwa więc mówili chłopom
przed wyborami nawet liderzy
chłopskich partii.
Na małych areałach chłop nie przeżyje.
Musi się
zmienić struktura wsi.
Biedni odejdą.
Ziemię wezmą bogatsi (oby
nasi!).
Na wieś wrócą jednak ludzie miasta,
aby na swoim pobudować
dom taniej,
bo na darmowym placu,
tańszą siłą roboczą.
Tak
więc urosną wielkie metropolie,
które będą wielkimi wsiami
z
zabytkowym śródmieściem
i handlowym Manhattanem.
A co będzie z
kulturą,
ze szkolnictwem, religią i zwyczajami?
Będzie kultura
telewizyjna, multimedialna.
Od wspaniałych nabożeństw aż do
pornografii.
Życie towarzyskie zaginie.
Będą zespoły ludowe,
taneczne, muzyczne,
ale to też będzie komercyjne.
Będą zawody
sportowe
sponsorowane, komercyjne,
ale będą tylko reklamą dla
sponsorów,
rozrywką dla leniwych przy telewizorach.
Nawet Konkurs
Chopinowski
będzie reklamą sponsorów
i ich firm, a nie promocją
talentów i muzyki.
A co z wiarą?
Będzie to prywatna sprawa
każdego z wolnych obywateli.
Każdy może wierzyć, w co chce,
jak chce.
Będą potrzebne usługi religijne,
ale wszystko będzie
zorganizowane
precyzyjnie.
Firmy będą szukały klientów
i
ubiegały się o pierwszeństwo.
Kościoły będą zadbane
przez urzędy i
firmy konserwatorskie.
W kościołach będą
koncerty i religijne
konferencje.
Duchowni to będą panowie wykształceni,
z godnym
utrzymaniem,
ubezpieczeniem, zabezpieczeniem.
A ubogie klasztory?
Klasztory też nie będą ubogie.
Czy będą powołania?
Będą żonaci
diakoni,
ale będą i zeloci, i pustelnicy
żyjący w celibacie.
Będą miejsca modlitwy w pięknych plenerach,
będą piękne domy ciszy
i medytacji.
Będą szkoły kościelne dla zdolnych
i elitarnych
dzieci.
Nawet Pan Bóg będzie tylko
miłosierny, elegancki i
postępowy.
Będzie demokratyczny, tolerancyjny
i liberalny.
Nie
będzie nazywany Sprawiedliwością,
będzie tylko Miłością,
taką
ludzką, wyrozumiałą
dla cudzołóstwa, seksu, aborcji w razie czego,
nawet dla eutanazji, gdy zajdzie potrzeba,
bo i teologia będzie
liberalna.
Piękny będzie taki świat.
Będą klonowani geniusze,
zawodowi wyczynowcy
i bezmózgowia hodowane
do przeszczepów.
Będą małżeństwa homoseksualistów,
a dzieci będą hodowane
w
luksusowych warunkach
prywatnych pensjonatów.
Ja nie wierzę,
że może być taki świat.
Nie daj Boże!
Ja tego nie doczekam.
Ale taka wróżba może się spełnić!
Natomiast wierzę, iż:
Przyjdzie nowych ludzi plemię,
jakich dotąd nie widziano.
Kiedy?
Nie wiem, ale przyjdzie na pewno.
Dlatego bierzmuję i
chrzczę.
I będą obmyci.
I będą piękni, mądrzy i dobrzy.
I będą
dzielni i użyteczni.
Będzie kochana matka i ojciec.
Będzie cała
rodzina i dom, i miłość,
i uwielbienie Boga.
I nowa będzie Europa.
Nowa będzie ziemia
i nowe będzie niebo.
Tak wróżę,
bo tak wierzę.