Wiem, że przychodzisz, Panie,
po Swoim zmartwychwstaniu,
aby umacniać wiarę swoich uczniów.
Przywracasz nam wiarę, abyśmy radość mieli.
Przygotowujesz nas na to,
że odejdziesz,
a wtedy my będziemy
Twoimi świadkami w Jeruzalem,
w Samarii, aż po krańce ziemi.
To nic, że będą nam zabraniać
mówić Twoje imię,
że będą nas wzywać przed rady i sądy.
Będziemy się cieszyć, żeśmy mogli
znosić prześladowania dla
Imienia Twego.
Piotrze,
kiedy byłeś młody,
szedłeś tam gdzie chciałeś.
Przyjdzie czas,
że Cię przepaszą i poprowadzą
tam gdzie nie chcesz.
- O czym Ty mówisz, Panie?
U Ciebie jest wszystko inaczej
niż w naszym myśleniu,
w naszych planach.
Będziesz umacniał w wierze
swoich braci.
Umacniał w wierze?
Dzieci, macie tu co do jedzenia?
- Nie mamy!
- To zapuście sieć na głębię.
Na pewno, Panie,
Ty wszystko możesz i umiesz,
ale na połowach
to Ty się naprawdę nie znasz.
Łowić siecią na głębokiej wodzie?
Panie,
to nie jest pora na połów.
Ja się na tym znam,
ale na słowo Twoje
Zapuszczę sieć.
I co, Piotrze?
- Sieć się rwała.
Wołaliśmy o pomoc.
Sto pięćdziesiąt trzy duże sztuki.
- I co Ty na to?
- Wynijdź, Panie ode mnie,
bo jestem grzeszny człowiek.
Nie, Piotrze,
jeszcze mam do ciebie trudne pytanie.
- Czy Ty mnie kochasz więcej niźli tamci?
- Tak, Panie!
- Naprawdę mnie kochasz?
- Tak!
Ale nie pytaj trzeci raz.
Pewnie znów coś wiesz o mnie.
Ja się Ciebie trzy razy zaparłem
przed służącą wobec żołnierzy.
Nie pytaj, Panie!
Przecież Ty wszystko wiesz,
Ty wiesz, że Cię kocham!
Więc paś owce moje,
paś baranki moje.
A to jest moje dokończenie rozmowy,
którą rozpoczęliśmy pod Cezarą Filipową.
Powiedziałem Ci wtedy:
Błogosławiony jesteś, Szymonie, Synu Jony.
Odtąd będziesz Piotrem - Skałą.
Na tej Skale zbuduję mój Kościół.
Bramy piekielne Go nie przemogą.
Tobie dam klucze tego Królestwa.
Cokolwiek zwiążesz tu, na ziemi,
tak samo będzie związane w niebie...
Dziś ci mówię:
Paś owce moje, paś baranki moje.
A mówiłeś, Panie,
że masz inne owce,
które nie są z tej owczarni
i te chcesz przyprowadzić,
aby była jedna owczarnia
i jeden Pasterz.
Idźcie na cały świat.
Więc poszliśmy.
Piotrze uciekaj z Rzymu,
bo Cię zabiją!
Quo vadis, Domine?
Idę do Rzymu,
abym był ukrzyżowany po raz wtóry.
Polsko, twoja zguba w Rzymie!
Tak!
Nasza zguba w Rzymie!
Nasza Zguba z Krakowa.
Może Wieszcz mi to wybaczy.
To Piotr naszych czasów.
Kazałeś mi, Panie,
podbić tę ziemię,
więcem ją podbił dla Ciebie.
Kazałeś mi ją umiłować,
więcem ją całował,
ale upracowałem się wielce.
Więc woła świat:
Nie odchodź od nas!
My chcemy Boga!
Piotrze, Ty jesteś naszą młodością!
Piotrze, Ty jesteś Kubańczykiem!
- Stałem się wszystkim dla wszystkich.
A kiedy stanie się jedna owczarnia
i jeden Pasterz?
To teraz.
Tylko przestańcie śpiewać
kto z was jest pierwszy,
kto mądrzejszy, kto pobożniejszy.
Trzeba się nam wszystkim wyspowiadać.
Ten, Który Był,
Który Jest i Który Przychodzi
o jedno będzie pytał Chrześcijan,
Żydów,
Muzułmanów, Azjatów
- Czy ty mnie kochasz więcej
niźli tamci.
Jakie to u Boga wszystko proste.
A my wciąż jeszcze siedzimy
w kanonach,
w literze, która zabija.
Niech zstąpi Duch Twój
i odnowi oblicze ziemi
- nas!