2008-03-09
Warszawa, Bazylika św. Krzyża

Radiowe rekolekcje wielkopostne
V Niedziela Wilekiego Postu

Czy ty Mnie kochasz więcej niźli tamci?

Kochani moi!

To już trzecie i ostatnie
nasze radiowe spotkanie rekolekcyjne.
Dziś spotykamy się w Betanii
u Marii i Marty.

Pan Jezus płakał
przy grobie Łazarza.
Dziwili się zebrani:
Jak On go musiał kochać!

A Marta czyniła wyrzuty
Panu Jezusowi:
- Panie, gdybyś tu był,
nie umarłby mój brat.
- A czy wierzysz,
że zmartwychwstanie?
- Wierzę.
Wszyscy zmartwychwstaniemy
w dzień zmartwychwstania.
- Łazarzu!
Mówię ci, wyjdź z grobu!
I wyszedł.
Odtąd wielu Żydów
uwierzyło w Jezusa
(por. J 11, 1-45).
Kim On jest?
Nawet umarłym życie przywraca?

* * *

Musimy jednak zostawić Betanię
i z Panem Jezusem udać się
do Jerozolimy
bo nie może Prorok
umrzeć poza Miastem
(por. Łk 13, 33).
A gdy Jezus ujrzał
miasto i świątynię - płakał.

Jeruzalem, Jeruzalem,
które zabijasz proroków
i kamienujesz tych,
którzy do ciebie są posłani.
Ile razy chciałem zgromadzić
syny twoje, jak kokosz
gromadzi pisklęta pod skrzydła,
a nie chciałoś.
Oto teraz zostanie dom twój
pusty.
Przyjdą nieprzyjaciele,
otoczą cię wałem
i nie zostanie z ciebie
kamienia na kamieniu,
boś nie poznało czasu
twego nawiedzenia.

I płakał.

Potem uczniowie spytali:
- Panie, gdzie chcesz,
abyśmy przygotowali Ci Paschę?
- Idźcie do Miasta,
tam przy studni spotkacie człowieka,
który będzie dźwigał dzban z wodą.
Powiedzcie mu,
że Nauczyciel prosił,
aby w jego domu
przygotować Mu Paschę
(por. Mk 14, 12-14).

Apostołowie przygotowali wszystko,
jak było zwyczajem:
chleb, wino, zioła, misę z soczewicą.

Po odmówieniu wielkiej
modlitwy dziękczynnej
Nauczyciel zaskoczył uczniów.
Zdjął królewski płaszcz,
przepasał się prześcieradłem,
wziął miednicę z wodą
i umywał uczniom nogi.
Zaczął od Piotra.

- Panie!
Ty mi będziesz nogi umywali
Nigdy.
- Piotrze, jeśli Ja ci dziś
u Świętego Krzyża nóg nie umyję,
to nie będziesz miał ze Mną
nic wspólnego.
- Panie, to nie tylko nogi,
ale i ręce, i głowę,
całego mnie umyj,
bylebym zawsze był z Tobą
(por. J 13, 1-9).

Oj, Piotrze, nerwowy jesteś.
- Kto jest czysty,
wystarczy, aby mu umyć nogi.
Wy jesteście czyści,
ale nie wszyscy.
Jeden z was Mnie zdradzi
(por. J 13, 10-11. 21).

- Kto to jest?
Może to ja, Panie?
- Judaszu,
co masz czynić, czyń rychlej.
A gdy Judasz spożył chleb,
wstąpił w niego diabeł.
A gdy wyszedł na zewnątrz,
była noc
(por. J 13, 24-30).

A gdy umył im nogi,
wrócił do stołu i zapytał:
- Czy zrozumieliście to,
co wam uczyniłem?
Wy do Mnie mówicie:
Nauczycielu i Panie.
Dobrze mówicie,
bo nim jestem,
ale jeśli Ja,
Nauczyciel i Pan wasz,
umywałem wam nogi,
to wy powinniście,
jeden drugiemu nogi umywać.
Po tym poznają,
że jesteście moimi,
jeśli miłość mieć będziecie
jedni ku drugim
(J 13, 12-14. 35).

To bardzo trudne kazanie.
My Europejczycy
nigdy nie zrozumiemy,
co to znaczy umywać komuś nogi.
To umie tylko matka, która kocha.
To umie pielęgniarka - dobra jak Weronika.

A siła ich stąd,
że trwają na modlitwie
i łamaniu chleba
(por. Dz 2, 42).
To są ci Chrystusowi,
których poznają w Jerozolimie,
w Rzymie i w Antiochii.
Popatrzcie!
Christiani sunt,
to są ludzie Chrystusowi (Dz 11, 26),
chrześcijanie!
Patrzcie, jak oni się miłują!

Siłę świadectwa,
że jesteśmy Chrystusowi,
czerpiemy z wiary
w Chrystusa Zmartwychwstałego,
z Komunii świętej
i z modlitwy.
A wierzyć w Boga u pierwszych znaczyło
dać świadectwo wiary,
a świadek to znaczy męczennik.

Lubię mówić o Piotrze,
bo grzechami podobny był do nas,
a w żalu i świadectwie niedościgniony.
Zaparł się Chrystusa
przed dziewczyną - służącą,
przed żołnierzami:
- Nie wiem, o kim ty mówisz.
- Widziałam cię w ogrodzie.
- Nie znam tego człowieka.
- Jesteś Galilejczykiem,
mowa twoja cię zdradza.
- Poprzysięgam wam!
Ja nie znam tego człowieka!

Piotrze, słyszysz?
Koguty pieją,
a tyś się zaparł Boga.

Wspomniał Piotr
i gorzko zapłakał (por. Mt 26, 75).
I płakał już do końca życia.
Bał się spotkać z Chrystusem
Zmartwychwstałym.

Co ja Mu powiem,
przecież zaparłem się Go trzykrotnie?

Nie martw się!
Miłość jest większa,
kiedy powróci z płaczem.

A jednak cudowne
było to spotkanie Piotra
z Chrystusem Zmartwychwstałym.

- Piotrze, czy ty Mnie kochasz
więcej niźli tamci?

- Tak, Panie.
- Naprawdę?
- Tak, naprawdę,
ale nie pytaj mnie po raz trzeci.
Pewnie znów o mnie coś wiesz.
Panie, przecież Ty wszystko wiesz,
Ty wiesz, że Cię kochani!
- To paś owce moje,
paś baranki moje.
Kiedy byłeś młody,
szedłeś tam, gdzie chciałeś.
Kiedy się zestarzejesz,
wyciągniesz ręce
i poprowadzą cię, dokąd nie chcesz.
Ty pójdź za Mną!
(por. J 21, 15-19)

Łatwo jest tak w kościele mówić:
Panie Jezu, ja Cię kocham,
Ty mnie kochasz i tak jest cudownie.

Ja się nie skarżę na swój los,
nie proszę więcej niż dać możesz...
Ile mam grzechów, któż to wie,
a do liczenia nie mam głowy,
wszystkie darujesz mi i tak,
nie jesteś przecież drobiazgowy.
Lecz czemu mnie do raju bram
prowadzisz drogą taką krętą?
(M. Czapińska)

Kochać Chrystusa to znaczy
oddać dla Niego swoje życie.

Powiem to słowami Henryka Sienkiewicza:
- Quo vadis, Domine?
- Idę do Rzymu,
abym był ukrzyżowany
po raz wtóry.

Piotr zrozumiał,
gdzie jest jego miejsce
i jaka jest jego rola.

Piotrowi ze względu na sędziwy wiek
nie kazano dźwigać krzyża.
- Oto Piotr odchodzi do Pana.
Patrzcie, jako umiera sprawiedliwy,
który znał Chrystusa
i opowiadał Jego miłość światu.

Apostoł, z głową w promieniach,
zwrócił się po raz ostatni ku miastu...
Gniazdo zbrodni, ale i siły,
szaleństwa, ale i ładu,
które stało się głową świata
jego ciemięzcą, ale i prawem,
i pokojem.
Wszechpotężne, nieprzemożone,
wieczyste.

- Odkupioneś jest i moje!
Kazałeś mi, Panie, podbić ten gród,
wiecem go podbił.
Kazałeś mi założyć w nim
stolicę swoją, wiecem ją założył.
To Twoje miasto, Panie,
a ja idę do Ciebie,
bom się spracował bardzo.

Żołnierze zbliżyli się do Piotra,
aby go rozebrać.
Lecz on modląc się,
wyprostował się nagle
i wyciągnął wysoko prawicę.
Wierni zatrzymali oddech w piersiach.
On zaś stojąc na wyniesieniu,
począł wyciągnięta prawicą
czynić znak krzyża,
błogosławiąc w godzinie śmierci:
Urbi et orbi!

Minął Nero jak wicher, burza
i morowe powietrze,
a bazylika Piotra panuje dotąd
z wyżyn watykańskich
miastu i światu
(por. H. Sienkiewicz).

Aniele Boży Stróżu mój
zmówmy pacierz
bo miłość nie żyje
(J. Twardowski).

* * *

Odtąd wy będziecie Mi świadkami
w Jeruzalem, w Samarii,
w Warszawie i w Brukseli,
aż po krańce ziemi
(Dz 1,8).

Świadek to ten, który przysięga,
który Boga wzywa na świadka,
że to, co mówi, jest prawdą.
Przysięgam na Boga,
że ja to widziałem na własne oczy,
ja to słyszałem na własne uszy.

Tak będzie świadczył Piotr:
Ja z Nim jadłem chleb (por. Łk 24, 41).
On mnie pytał,
czy Go kocham więcej
aniżeli wy
(por. J 21, 15).
Nie mogę inaczej.
Raczej Boga trzeba słuchać
aniżeli ludzi
(por. Dz 4, 19).

Czy my kiedyś dorośniemy
do świadectwa wiary tych pierwszych?
Popatrzcie, jak oni się miłują,
jak oni potrafią pięknie żyć.

I to było motywem wiarygodności
tych, którzy byli Chrystusowi.

Bezbożni będą zawsze
wyrzucać nam wierzącym:
Grecja dała nam
mądrość i piękno.
Rzym prawo i siłę
a wy chrześcijanie - co?
(por. H. Sienkiewicz).

My przynosimy światu miłość,
a Paweł dodał:
Gdybym mówił
językami ludzkimi i anielskimi,
a miłości bym nie miał,
byłbym jak miedź brzęcząca
i jak cymbał brzmiący
(por. 1 Kor 13, 1).

Miłość, ta cicha, łagodna,
która nie zazdrości,
nie szuka swego,
która wszystko przetrzyma,
jest niechciana.
Bóg, który jest Miłością,
też jest niechciany.
Bezbożnym wystarczy seks.
Zdziczał świat.
Brakło miłości.
Została nienawiść,
a ta zniszczy świat.

Zatrzymajcie się, ludzie,
wy którzy rządy nad światem
w rękach swoich trzymacie.

Miejcie to przed oczyma zawżdy swojemi,
Żeście miejsce zasiedli boże na ziemi

(J. Kochanowski).

Jeśli grzech stanie się prawem,
taki świat musi zginąć.
Uratują go ci,
którzy będą sprawiedliwi,
którzy będą potrafili
na Chrystusowe pytanie:
Czy ty Mnie kochasz więcej niźli tamci?
odpowiedzieć:
Tak, Panie,
przecież Ty wszystko wiesz,
Ty wiesz, że Cię kocham.

A jednak więcej jest dobra
i więcej jest tych,
którzy kochają.

Jedna jest miłość,
która płacze a przebacza,
odepchnięta wraca
- to miłość macierzyńska
(I. Kraszewski).

Między miłością a miłością
zawsze stoi krzyż
(J. Twardowski).

A był jeden obcy,
Był jeden nieznany,
Patrzyli nań spode łba,
Ramionami wzruszali,
Spluwali.

Wzięli go na stronę:
Mówili, mówili, pytali,
Milczał.

Podszedł Rudy, czerwony:
- Coś za jeden?
Milczał.
(...)
Podeszła Magdalena:
Poznała, powiedziała...
Płakał...

Ucichło. Coś szeptali.
Na ziemię padli. Płakali
(J. Tuwim).

Ten świat będzie nowy,
wielkanocny, wiosenny.
Jest wielka Tajemnica Miłości,
która odmieni oblicze ziemi.

A widzisz, jakie to proste, gdy uwierzysz.
Ten świat będzie
poświęcony Wielkanocą.
Zapachnie pisanką łowicką
i wiosenną rutą.
I wszystko będzie nowe, poświęcone.
A ludzie będą świadkami Poranka.

Naprzeciw idzie chłopka. Ma kosy złociste,
Łowicka jej spódniczka i piękna zapaska.
Poznała Zbawiciela z świętego obrazka,
Upadła na kolana i krzyknęła: "Chryste!"
Bije głową o ziemię z serdeczną rozpaczą,
A Chrystus się pochylił nad klęczącym ciałem
I rzeknie: "Powiedz ludziom, niech więcej nie płaczą"
(J. Lechoń).

Rabbuni!
To tylko z radości,
że jesteś,
że żyjesz!

* * *

Muszę sobie popłakać
przed Gorzkimi żalami
u Świętego Krzyża.
Przez łzy chcę zobaczyć Tego,
co śmierć zwyciężył i szatana.
To Mój Chrystus połamany
na posadzkę rzucony
i wypędzony.

Nazareński i Warszawski
Jezu mój Kochany!
Zmiłuj się nad nami.

Nie pytaj mnie, Panie,
czy kocham Cię więcej niż tamci.

Ja kocham Cię więcej
za ukrzyżowanie
niż za Przemienienie
i za Zmartwychwstanie
(por. J. Słowacki).

Mój Chryste Tomaszowy
z pięcioma ranami
i Miłosierny.
Jeszcze raz mi przebacz,
rozgrzesz i nie pamiętaj.
Nie pytaj, czy wierzę,
czy ufam i kocham.

Panie, Ty wszystko wiesz,
Ty wiesz, że Cię kocham.

Amen.