Warszawa, Bazylika św. Krzyża
Nazareński i Warszawski
Jezu nasz Kochany
Nabożeństwo Gorzkich Żali
wzięło początek właśnie
od Księży Misjonarzy z kościoła
Świętego Krzyża w Warszawie.
Tu, u wejścia do świątyni,
Chrystus dźwigający krzyż
wołał w każdym czasie:
W górę serca, warszawiacy!
Wołał nawet wtedy,
gdy zwalony był na bruk
przez nienawiść.
Z ambony kościoła Świętego Krzyża,
w trudnych czasach,
głosił kazania świętokrzyskie,
budząc nadzieję Polaków,
wielki Prymas Tysiąclecia
Stefan Kardynał Wyszyński.
Nam Pan Bóg pozwolił dożyć
Wielkiego Postu w 2006 roku.
Wśród wielu przeżyć codziennych
mało znaczą dla nas
niedzielne Gorzkie Żale.
A jednak trzeba się
trochę zatrzymać.
Spotkać Chrystusa Ukrzyżowanego
i gorzko zapłakać.
I wtedy duch mój przed Tobą klęknie,
i wtedy serce mi pęknie
- Chrystusie!
Stąd już widać Nowy Świat.
Będzie Zmartwychwstanie.
Kochani moi!
Już trzysta lat
śpiewają warszawiacy
nauczeni przez Księży Misjonarzy:
Gorzkie Żale - Snopek Mirry.
Miała Warszawa za co płakać
i miała o co prosić.
Prosili doloryści na Solcu:
Nazareński i Warszawski
Jezu biczowany,
Bądźże od nas pochwalony,
Jezu nasz kochany.
Błogosławiony Władysław
z Gielniowa,
bernardyn z kościoła świętej Anny
wyśpiewał swojej Warszawie
Żołtarz Jezusów
i aż do uniesienia
sławił męki Chrystusowej rany.
To dla mnie wielka łaska,
że w Roku Pańskim 2006
mogę modlić się z Wami
tym świętym nabożeństwem
w Warszawie,
w bazylice Świętokrzyskiej.
Warszawa naznaczona jest
znakami Męki Pańskiej.
Od Ubiczowanego na Solcu
prowadziły ku wysokiej Warszawie
Aleje Jerozolimskie
ze stacjami Męki Pańskiej,
aż do placu Trzech Krzyżów,
gdzie był Jezus Ukrzyżowany.
Stąd już widać Zmartwychwstanie
i Nowy Świat,
ku Traktowi Królewskiemu,
aż do Kolumny Zygmunta,
gdzie król broni Warszawy
krzyżem wiary
i męstwem miecza.
Warszawa krzyżami się mierzy!
Od krzyża Traugutta
przez krzyże radzymińskie,
po krzyże na Grochowie
i Woli.
Na początku Krakowskiego Przedmieścia
jest misjonarski kościół,
dziś bazylika Świętego Krzyża,
z wpisaną w mękę i zmartwychwstanie
Warszawy zawsze wiernej
figurą Chrystusa głoszącego nadzieję:
W górę serca, warszawiacy!
Póki Chrystus będzie wołał:
W górę serca, warszawiacy
to Warszawa będzie wierna,
wierni będą i Polacy.
Wszystkie drogi są krzyżowe.
Każda ulica ma swoje skrzyżowanie.
Krzyż - to znak,
któremu sprzeciwiać się będą.
On będzie na upadek,
ale i na powstanie wielu.
Uważaj na krzyż,
bo albo się potkniesz i upodlisz,
albo urośniesz aż do nieba.
* * *
Jezus szedł do Jerozolimy
od strony Betanii,
gdzie wskrzesił Łazarza.
Wtedy wielu Żydów
uwierzyło w Jezusa.
Następnego dnia,
gdy Jezus opuścił Betanię,
odczuł głód.
Zatrzymał się pod figą
i szukał owoców.
Nie znalazł na niej nic
oprócz liści.
Niech już nikt nigdy
z ciebie nie zje owocu!
Słyszeli to uczniowie (Mk 11, 12-14).
Nazajutrz Piotr powiedział:
Rabbi, patrz,
figa, którą przekląłeś
uschła aż do korzeni.
Miejcie wiarę w Boga!
Jeśli ktoś z was powie górze:
Powstań i rzuć się w morze,
a nie będzie miał przy tym
żadnej wątpliwości w sercu,
to się tak stanie (por. Mk 11, 20-24).
Teraz boję się, Panie,
bo przecież to była wiosna.
To nie był czas owocowania fig.
Wy, w każdym czasie
i o każdej porze życia
macie przynosić dobre owoce
swoich czynów.
Wy tedy modlić się będziecie zawsze
i nigdy nie ustawać (Łk 18, 1).
Wy zawsze będziecie gotowi
na czynienie dobra w swoim życiu.
Tym więcej się boję,
bo kiedyś kazałeś ogrodnikowi,
aby wyrwał figę,
która już trzeci rok
nie przynosi owocu,
tylko ziemię wyjaławia.
Ogrodnik upomniał się i prosił:
Okopię ją, obłożę nawozem,
może wyda owoc,
a jeśli nie, to ją wyrwę (Łk 13, 6).
Panie,
miej cierpliwość dla mnie!
Ostaw mnie jeszcze
na ten rok.
I co?
Siekiera do pnia już przyłożona
i wszelkie drzewo nie przynoszące owocu
będzie wycięte i w ogień wrzucone (Mt 3, 10).
Plemię przewrotne!
Wy tylko cudów szukacie
Zobaczycie tylko cud Jonasza,
zmartwychwstanie (por. Mk 8, 15).
Przybliżyło się do was
Królestwo Boże (Mt 3, 2).
Ono już jest wśród was (Łk 17, 21).
Wy jesteście Królestwem Boga.
Słysząc to matka synów Zebedeuszowych
prosiła:
Panie, spraw, aby ci dwaj
moi synowie
siedzieli po Twojej lewej
i po prawej stronie,
gdy będziesz Królem (Mt 20, 21).
Kobieto,
nie wiesz, o co prosisz.
A wy,
możecie pić kielich,
który Ja pił będę?
Możemy!
Kielich pić będziecie,
ale być po Mojej prawej,
albo po lewej stronie
to decyzja Mego Ojca
(por. Mt 20, 23).
Słuchajcie Mnie.
Nie kłóćcie się między sobą.
Rządzący światem
podbijają narody
i panują nad nimi.
Pośród was będzie inaczej.
Przełożony niech będzie jako sługa (Łk 22, 26),
A pierwszy z was jako niewolnik
(Mk 10,44).
Czy zrozumieliście to wszystko?
Pewnie nic.
Wy wciąż myślicie po ludzku,
po swojemu.
Idę teraz do Jerozolimy,
tam będę wydany
w ręce grzeszników.
Ubiczują Mnie,
oplują
i zabiją,
lecz trzeciego dnia
zmartwychwstanę (por. Mk 9, 31).
Piotr nie wytrzymał.
Wziął Pana Jezusa na osobność
i upomniał:
Nie mów tak!
Nie może to przyjść na Ciebie!
A co z nami?
Pan Jezus zgromił Piotra:
Zejdź mi z oczu, szatanie!
Jesteś mi zawadą.
Chodzisz za Mną trzy lata.
Słuchasz Moich nauk,
patrzysz na Moje cuda
i wciąż myślisz po ludzku,
nie po Bożemu!
(por. Mt 16, 21-23)
Oj Piotrze, Skało!
Droga do Jerozolimy
od strony Betanii
wije się między pagórkami.
Czasem widać już Święty Syjon
i górującą nad miastem świątynię.
Świątynia była piękna!
Lśniła białością marmurów,
bogactwem złota.
Dom Ojca.
Cieszył się Pan Jezus
każdą pielgrzymką
do Jerozolimy.
Ucieszyłem się,
gdy mi powiedziano:
Pójdziemy do domu Ojca
I oto stoję u bram Twoich,
Moje święte Jeruzalem.
Dziś,
zatrzymał się Pan Jezus
i płakał.
O, miasto Moje!
Moje Święte Jeruzalem!
Ty zabijasz proroków
i tych, którzy do ciebie
są posłani.
Ile razy chciałem zgromadzić
syny twoje
jak kokosz gromadzi pisklęta
pod skrzydła,
a nie chciałoś.
Oto teraz zostanie
dom twój pusty,
boś nie poznało
czasu twego nawiedzenia.
Przyjdą nieprzyjaciele
otoczą cię wałem
i nie zostanie z ciebie
kamienia na kamieniu
(por. Łk 19, 41-44).
I płakał.
Biada tobie, Korozaim!
Biada tobie, Betsaido!
Aż do nieba cię wywyższyłem,
aż do piekła będziesz poniżona
boś nie poznało czasu twego nawiedzenia.
Nie płacz już, Panie,
nad Warszawą.
Ta ziemia przesiąknięta jest
krwią i łzami.
Tylko już nie płacz, Panie!
Warszawo, Ty moja Warszawo!
Nieujarzmiona,
Wierna i Krwawa!
Za każdy kamień Twój...
Miasto Królów, Bohaterów,
Uczonych i Świętych.
Zobacz, Chryste, ile tu grobów,
a na nich krzyże.
Miłość też
krzyżami się mierzy!
Tu jeszcze Matka Twoja płacze
i nie ma kto Jej pocieszyć.
Nasza Warszawska Pieto!
Wisło, pamiętasz?
Lesie, pamiętasz?
Piasku, pamiętasz?
(K.K. Baczyński)
Miasto, co rośnie
jak feniks z popiołów.
Miasto kościołów, wieżowców,
domów, szpitali, urzędów,
szkół, domów opieki
kłębowisko świętości i grzechu.
Miasto pochodów, parad,
modlitwy, dyplomacji,
procesji Bożego Ciała
i Czyhania na Boga.
Wybacz Panie, że mówię
językiem poety.
On też z Ojczyzny mojej,
ale mówił o Warszawie:
Tańczyli na moście
tańczyli noc całą:
zbiry, katy, wyrzutki,
wisielce, prostytutki...
łotry, złodzieje, chlacze wódki,
żebracy, dostojni goście,
psubraty...
A był jeden Obcy.
Był jeden Nieznajomy.
Coś za jeden?
Milczał.
Podszedł drugi bez nosa
Coś za jeden?
Milczał...
Podeszła Magdalena.
Poznała, powiedziała...
Płakał.
Ucichło.
Coś szeptali.
Na ziemię padli.
Płakali
(J. Tuwim, Chrystus miasta)
Taka jesteś, Warszawo!
Kłębowisko świętości i grzechu.
Idą gościńcem ludzie biedni...
bardzo ubodzy biedni ludzie.
Jesteśmy bardzo chorzy...
Jak zwie się wasza boleść sroga?
Nie mamy Boga!
Brak nam Boga!
(L. Staff, Idą gościńcem)
Taka jesteś, Warszawo!
Moje święte Jeruzalem!
Nie zapomnę Ciebie!
Ale nawróć się
do Pana Boga Twego!
* * *
Na Gorzkie Żale idę,
bom grzeszny!
U Świętego Krzyża
Ołtarz Ojczyzny budują.
Więc przyjdźcie wszyscy
dawne bohatery.
Mickiewicze, Chopiny,
Reymonty, Kraszewskie i Prusy.
Przyjdź o kulach Generale z Woli.
Przyjdź, księże Skorupko z Radzymina
i powiedz Warszawie i Polsce,
że był Cud nad Wisłą.
Przyjdź, Romualdzie ze stoków Cytadeli.
Przyjdźcie, Powstańcy i Akowcy
z Palmir
Przyjdź: Kiliński, Rowecki i Okulicki
Przyjdźcie Łączniczki i Sanitariuszki
i Warszawskie Dzieci z Mokotowa
i wielcy, co Rzecząpospolitą władacie.
Gorzkie Żale u Świętego Krzyża śpiewają.
Przyjdźcie, żywi ludzie, co tracicie wiarę.
Trzeba uprzątnąć dom ojczyzny...
Niech będzie biedny, ale czysty
nasz dom z cmentarzysk podźwignięty (J. Tuwim).
O daj nam, Jezu Chryste,
Twą Polskę odkupienia (C.K. Norwid).
Ucichło.
Coś szeptali.
Na ziemię padli.
Płakali
(J. Tuwim).
Jeszcze się kiedyś nawrócę.
Jeszcze do Ciebie powrócę
Chrystusie...
Jeszcze tak strasznie zapłaczę,
że przez łzy Ciebie zobaczę,
Chrystusie...
I z taką wielką żałobą
będę się korzył przed Tobą,
Chrystusie...
Że duch mój przed Tobą klęknie
i wtedy serce mi pęknie,
Chrystusie...
(J. Tuwim)
Chrystusie Świętokrzyski,
zwalony przez nienawiść.
Nazareński, Ubiczowany,
Królu Chwalebny na Solcu,
Cudowny
z Warszawskiej Katedry,
Jezu nasz Kochany,
w Gorzkich Żalach wypłakany.
Baranku Boży, cały w ranach,
przyjdź,
nie płacz,
ale zmiłuj się nad nami!
Dokąd idziesz, Panie?
Quo vadis, Domine?
Do Warszawy idę,
abym był ukrzyżowany
po raz wtóry.
Jezu!
Amen.