Warszawa, Bazylika św. Krzyża
Niech cała ziemia wielbi Boga
Czcigodni Bracia Kapłani!
Wszyscy Kochani moi!
Dwadzieścia pięć lat temu,
21 września 1980 roku,
o godzinie dziewiątej
usłyszeliśmy w pierwszym programie
Polskiego Radia
Mszę Świętą transmitowaną
z kościoła Świętego Krzyża
w Warszawie.
Mszę Świętą wtedy sprawował
i kazanie wygłosił
biskup Jerzy Modzelewski,
biskup pomocniczy warszawski,
a kazanie zaczynało się tak:
Kochani wierni,
drodzy słuchacze!
Kościół Świętego Krzyża
w Warszawie,
a z nim Polska
od Bałtyku do Tatr,
od wschodnich granic
po Odrę i Nysę
przeżywa znamienną godzinę...
Tą godziną jest
radiowa transmisja Mszy Świętej
i Bożego Słowa.
Mój Boże!
To już 25 lat
od tamtych wydarzeń.
Urosło już drugie pokolenie,
które tamtych dni nie pamięta.
Więc kamienie będą wołać!
(por. Łk 19, 40)
Bóg dał siłę swojemu ludowi,
Bóg swój lud ocalił (por. Ps 68, 36).
Jubilate Deo omnis terra!
Boże, niech Cię wielbi cała ziemia
i wszyscy jej mieszkańcy (Ps 66, 4).
Jak przedziwne jest Imię Twoje
po całej ziemi (Ps 8, 2).
Ciesz się, Matko Polsko!
Ciesz się, Matko Kościele Święty!
Tamta niedziela
pierwszej Mszy radiowej
stała się wielkim uwielbieniem Boga.
Ludzie klękali w domach,
w szpitalach, w autobusach.
Cała Polska się modliła,
bo z bezbożnego radia
leciała błagalna modlitwa:
Przemień, o Jezu, smutny ten czas...
My chcemy Boga w książce, w szkole...
Bóg swój lud ocalił (por. Łk 1, 68).
Wielki Prymasie Tysiąclecia!
Jak Ty daleko widziałeś.
Przeprowadziłeś nas przez
morze czerwone,
Twój głos był głosem Pana
Twój krzyk - Ojczyzny był krzykiem (por. J. Słowacki).
Jak potężną była Twoja modlitwa:
Maryjo!
O jedno proszę,
weź wszystko moje,
ale obroń Chrystusowy Kościół...
a jeśli trzeba - zabij mnie,
aby mógł żyć Kościół w Polsce...
Kocham Ojczyznę więcej
niż własne serce!
Dla mnie największa miłość
po Bogu i Maryi - to POLSKA!
O, jaki Ty jesteś Wielki!
To Ty byłeś Ojcem "Solidarności"
i zawierzyłeś ją Królowej Polski.
Ona stała przy bramie
Gdańskiej Stoczni jak Strażnica
dana ku obronie naszego Narodu.
Ona była orderem,
gdy Duch Boży był w bluzach
(J. Słowacki)
strajkujących ludzi.
Im zawdzięczamy postulat
o wolne słowo
i Mszę Świętą radiową,
dla chorych, starszych
i pełniących prace służebne.
"Solidarności" nasza święta!
Byłaś nam jutrzenką wolności,
Zwiastunką nowych, lepszych dni.
Za ciebie oddał życie
ksiądz Jerzy Popiełuszko,
abyś potrafiła walczyć miłością
(K.K. Baczyński)
i zło dobrem zwyciężać (Rz 12, 21).
Ludzie "Solidarności"!
Byliście wtedy ludźmi z żelaza
i jako posągi z marmuru.
Przez was drgnęły mury przeklęte
i spadły żelazne kurtyny.
Staliście wtedy mocni jak dęby,
gdy na wołanie Papieża Polaka
zstąpił Duch Boży,
by odnowić oblicze Tej Ziemi,
i gdy szedł Wiatr od morza
(S. Żeromski)
Dziś ze wstydem spuszczam oczy.
Zwietrzeliście!
A mieliście być solą ziemi,
co ją uchroni od zepsucia
i ruszyć z posad bryłę świata (Międzynarodówka).
Rozszarpaliście na partie
poświęcone sztandary.
Zdeptaliście nasz honor
i naszą dumę.
Ale nie wszystko stracone.
Ostała nam przecież wiara,
a na niej wszystko inne
odbudowane być może
(H. Sienkiewicz).
Dlatego Solidarność Rolników
przynosi nam tu, co roku,
owoce ziemi
i pracy rąk ludzkich.
Wy zawsze dzielicie się chlebem
z Bogiem i z ludźmi.
Na was jeszcze można liczyć.
Powiedz, dlaczego, o Najwyższy Panie,
na świecie, który Wszechmoc Twoja stwarza,
taki jest ogrom zła, że patrząc na nie
rozum się wzdryga i cnota przeraża (Alfred Musset).
Takich doczekaliśmy czasów.
I znaki w nich są dziwne.
Odszedł Ojciec Święty
- Sumienie i Miłość Ludzkości.
Odeszła Matka Teresa
- Siłaczka Miłości.
Zginął Brat Roger
- Apostoł Pojednania.
Czyżby tak skończyć się miała
epoka chrześcijańskiej nadziei?
A mieliśmy nadzieję,
że Europa będzie jednością ducha (Jan Paweł II)
i przejmie to dziedzictwo,
które ostawił jej geniusz chrześcijaństwa.
Zdeptaliśmy naszą dumę
i honor, i wiarę (K.J. Węgrzyn).
Wróciliśmy do pierwotnego grzechu
i uwierzyliśmy przewrotnemu:
Będziecie jako bogowie
i będziecie stanowić o tym,
co dobre, a co złe (Rdz 3, 5).
Wy, którzy Pospolitą Rzeczą władacie,
a ludzką sprawiedliwość w swych rękach trzymacie,
miejcie to przed oczyma zawżdy swoimi,
żeście miejsce Boże zasiedli na ziemi (J. Kochanowski).
Źle się panowie bawicie
(ks. P. Skarga).
Tyle milionów skradzionych Ojczyźnie
i nie ma sprawiedliwości.
Tyle milionów wydanych
na francuskie fajerwerki.
To tak "Solidarność" Bogu dziękuje?
Tyle milionów zmarnowanych
na wyborczą wojnę.
Bogaci panowie jesteście,
a dzieci głodne płaczą w Polsce.
Wolność upragnioną
zamieniliście nam na niechcianą biedę.
Nie zmieniajcie swych twarzy.
Nie gniewajcie się na demokrację?
Źle się panowie bawicie (jw.),
a z Polską źle się dzieje! (Wł. Grabski)
Bez Boga i Jego prawa
ten stanowiony bezbożny porządek
będzie końcem tej cywilizacji,
a wy będziecie świadkami
jej pogrzebu.
Stanęło przed nami widmo terroryzmu.
Ludzie schnąć będą ze strachu
(Łk 21, 26),
bo jest to wojna, która nie ma frontu,
a giną niewinni ludzie.
Tej wojny nie wygra silniejszy,
wygra ją gorszy,
bo diabeł jest mściwy.
Odrzuciliśmy WOLNOŚĆ synów Bożych (Ga 5, 1).
Wybraliśmy tę ludzką bez zasad i granic,
a ta jest zniewoleniem,
prowadzi do śmierci,
i może stać się gorszą
od wszelkich totalitaryzmów.
Oj, głupi Galaci!
Co was tak urzekło?
Zaczynaliście od Ducha,
a skończyliście na uczynkach ciała (por. Ga 3, 1)
Zginiecie!
Bo MIŁOŚĆ zamieniliście na seks.
Odrzuciliśmy PRAWDĘ.
Jedna jest prawda w matematyce
i w życiu.
Jeśli prawdę ma mędrzec i głupiec,
to nie ma nauki i nie ma wiary.
Jak więc żyć w takim świecie,
gdzie są dwie prawdy?
Mówcie tak - tak; nie - nie
bez światłocienia (C.K. Norwid).
Zgrzeszyliśmy przeciw ŻYCIU.
Nie wystarczy sprzątać ziemię,
chronić środowisko,
mieć czułość dla zwierzątek,
a zabijać dzieci.
Zbrodniarz jesteś czy bohater,
ocalasz czy gubisz Pospolitą Rzecz (Cz. Miłosz).
Bóg jest dawcą życia.
Widzieliśmy już płonące stosy zwierząt.
Już widać stosy palonego ptactwa.
Nie radzimy sobie z nowotworami.
Podziurawiliśmy atmosferę.
Skąd tsunami, Katrina
i zachwianie klimatu?
Nie dotykajcie drzewa życia
ani drzewa wiadomości
o dobrem i złem (Rdz 2, 17),
ale rośnijcie i napełniajcie ziemię
i czyńcie ją sobie poddaną
(Rdz 1, 28).
Czyż kataklizmy
spowodowane ingerencją człowieka
w prawa natury
mają być końcem tej cywilizacji?
O, nie daj, Boże!
Przecież w Sejmie mamy krzyż.
Odrzućmy jednak katastroficzne wizje przyszłości.
Bóg żałował, że stworzył człowieka (Rdz 6, 6).
To prawda,
dlatego zesłał potop,
ale poprzysiągł też,
że więcej już nie będzie nas karał potopem
i zostawił tęczę - znak nadziei
(Rdz 9, 14).
Z tą nadzieją,
która zawieść nie może (Rz 5, 5),
przeżywamy wybory.
Nie mamy wodza ani proroka...
(Dz 3, 38)
Więc kładę dziś przed wami
życie i śmierć,
błogosławieństwo i przekleństwo.
Wybierajcie! (Pwt 30, 15)
Macie lata, rozum i sumienie.
Okrzepliście w demokracji.
Niech bezbożni wybierają bezbożnych.
Ja i mój dom
należymy do Boga (Joz 24, 15).
Boże!
Daj nam rządy mądrych, dobrych ludzi...
Niech prawo zawsze - prawo znaczy,
a sprawiedliwość - sprawiedliwość
(J. Tuwim).
Ale cóż.
Nawet pobożni mają krótką pamięć.
Bądźcie więc mądrzy
i wybierajcie dobrze!
Bo przyszedł czas,
kiedy zdrowej nauki nie zniosą.
Przestaną się liczyć z prawdą
i pójdą za złudnymi baśniami
(2 Tym 4, 5).
Więc czy potrzebne wam jeszcze
Msze Święte radiowe?
Może i świętować będziemy inaczej?
Nie!
Świętujemy dziś
25-lecie Mszy Świętych radiowych.
Uczeni policzą, ilu było kaznodziejów,
ile wygłoszonych kazań,
ile już wydrukowanych tomów.
Niewątpliwie to wielki wkład w literaturę,
homiletykę i kulturę polską.
My, obecni tu kapłani,
dziękujemy Bogu za wielką łaskę,
że to nas wybrał i powołał,
abyśmy od początku
byli świadkami słowa (por. Łk 1, 2).
Mówię to za siebie
i za każdego z obecnych tu kapłanów:
Stanęliśmy przed wami
w słabości i w bojaźni
i z wielkim drżeniem.
Nie przyszliśmy tu
błyszczeć słowem i mądrością,
ale głosić wam Jezusa Chrystusa
i to ukrzyżowanego (1 Kor 1-3).
Występowaliśmy przed wami
w pełni skromności i dobroci,
jak matka zatroskana o swe dzieci.
Byliśmy gotowi dać wam
nie tylko naukę Bożą,
ale nad to swoje życie.
Tak staliście się nam drogimi
(1 Tes 2, 7-8).
Kochani moi!
Nie mówcie źle o nas.
Nie naigrawajcie się ze mnie.
Ja też znamiona
przynależności do Chrystusa
noszę we własnym ciele (Ga 6, 17).
I uwierzcie nam:
Gdyby Chrystus nie zmartwychwstał,
próżna byłaby nasza wiara
i śmieszne byłoby
nasze przepowiadanie (1 Kor 15, 14).
Ale biada nam,
gdybyśmy nie głosili
Ewangelii Chrystusa (1 Kor 9, 16).
Dziękujemy wam wszystkim,
którzy podtrzymywaliście nasze ręce
w pracy i modlitwie.
Nie nam, Panie, nie nam,
lecz Imieniowi Twemu
niech będzie chwała (L. Rydel).
Tym, którzy od nas już na zawsze odeszli,
Chryste, bądź wieczną nagrodą!
Długą litanią dziękczynną,
dziękujemy każdemu z was
i wszystkim!
A my, Bracia Kapłani,
powołani do pracy w winnicy,
co powiemy dziś Bogu
i ludziom?
Słudzy nieużyteczni jesteśmy!
Spełniliśmy wszystko,
cośmy spełnić powinni (por. Łk 17, 10).
A tym,
co od początku byli
świadkami słowa (por. Łk 1, 2),
znosili ciężar dnia
i upał południa,
i tym, co przyszli pod wieczór,
daj, Panie, po denarze,
bo jesteś dobry (por. Mt 20, 1-16).
Amen.