2003-05-23
Warszawa, Bazylika św. Krzyża

Homilia wygłoszona w 120. rocznicę śmierci C.K. Norwida na rozpoczęcie budowy pomnika Poety w Warszawie

Poeta prawdy

Kochani moi!

Gdy artyści przywołują
słowa poety,
kapłan powinien
na rozżarzone węgle
wrzucać szczyptę kadzidła,
aby modlitwa wieków
była miła Bogu.

Niech według Waszego zamysłu,
Czcigodni,
stanie Norwidowa kolumna
w Warszawie.
Stawiać pomniki wieszczom
to odważny czyn.
Otwieramy groby,
aby z wyschniętych kości
wskrzesił Bóg Naród doskonały.

Gdy rośnie pomnik
dla Wieszcza
a ludzie milczą,
to kamienie wołać będą.

Prosił Norwid przyjaciela:
Tylko pamiętaj, żebym miał grobowiec!
Spełniamy tę wolę.

Ojciec Święty
w 180. rocznicę urodzin
Cypriana Kamila Norwida
pobłogosławił urnę
z prochami Tułacza,
Bezdomnego Poety
i powiedział:

Chciałem rzetelnie spłacić
osobisty dług wdzięczności dla Poety,
z którego dziełem łączy mnie
bliska, duchowa zażyłość...
z dziełem,
z którego emanuje światło,
pozwalające wejść głębiej w prawdę
naszego bycia Człowiekiem,
Europejczykiem, Polakiem.

Są jeszcze iskry w popiołach.
Poeta je rozdmucha
i powstanie wielki ogień,
który będzie trawił zło,
bo dobro w ogniu się doświadcza.

Uczyńcie, Państwo,
kolumnę wysoką,
aby stamtąd Przedwieczny
usłyszał wołanie Tułacza:
Do kraju tego, gdzie kruszynę chleba
podnoszą z ziemi przez uszanowanie
dla darów nieba - tęskno mi, Panie.

Niech tam z wysoka
usłyszy Pielgrzyma
Niewiasta Obleczona w słońce:

Maryjo!
Pani Aniołów,
u Ciebie, o Twej Korony
prosim zmartwychwstanie!
I niech się wola Syna Twego stanie
na Ziemi Naszej,
tak, jako jest w niebie.

Niech Cię wysłucha
Królowa,
która siedzi na tronie
w kolorach Narodu.
Przed Nią modliłeś się w Rzymie,
a dziś króluje na Służewie.

Przedziwna Matko,
Przedziwna trzy razy
Módl się za nami.

Niech mocny będzie pomnik
i spiżowy,
by miał modlitewny dźwięk
i budził uśpione sumienia.
Niech świat usłyszy, że
ideał sięgnął bruku
i niech drgnie błagalna struna,
by ludzkość była serdeczna.

Mam takie przekonanie,
że jest tam Ktoś nad nami
i widzi wszystko,
a Możny jest...

Niech ksiądz objaśnia rzeszom,
a ojciec mówi dziecku:
- Synku! trwogi zbądź!...
Płyńmy! bądź co bądź -
Patrz, jak? się zmienia...
- Gdzież się podział krzyż?...
- Stał się nam bramą.

I niech się Królestwo stanie
nie krzyża lecz zbawienia.
O, daj nam, Jezu Chryste,
Twą Polskę Odkupienia.

Tylko pamiętajcie,
żebym miał grobowiec!
Ojczyzny mojej stopy okrwawione
Włosami otrzeć... padam.