2001-09-17
Grójec, Kościół św. Mikołaja

Kazanie wygłoszone na spotkaniu Rodziny Radia Maryja

Prorok Naszego Narodu

Czcigodni Bracia Kapłani,
Wszyscy Kochani moi
z Rodziny Radia Maryja,
którzy zgromadziliście się
u św. Mikołaja w Grójcu,
w ziemi i rodzinnym mieście
Piotra Skargi, Proroka Naszego Narodu.

Słyszę dziś u Was
Ewangelię świętą o człowieku,
który był żołnierzem.

Panie, sługa mój jest chory.
Przyjdź, aby go uzdrowić.
Przyjdę i uzdrowię go.

A kiedy Pan zbliżał się do domu,
wyszedł Setnik i rzekł:
- Panie, nie zasłużyłem,
nie jestem godzien,
abyś przyszedł do mojego domu.
Ty powiedz tylko słowo,
mój sługa będzie zdrowy.

Tak polubiłem te słowa
i tak Kościół je polubił,
że przed każdą Komunią Świętą
mówię Panu Jezusowi
za Setnikiem:
Panie, nie jestem godzien,
abyś przyszedł do mnie.
Powiedz tylko słowo
- będę uzdrowiony,
będzie zbawiona moja dusza.

Być w mieście ks. Piotra Skargi
- to odczuwać to wszystko,
co jest troską o Matkę Kościół,
co jest troską o Matkę Ojczyznę.

Dziś więc, w szczególny sposób,
tu, przed Jego pomnikiem w Grójcu,
brzmią nam Jego Kazania Sejmowe.

Ten dziwny człowiek, który długo szukał,
jaka jest droga Jego powołania,
gdy skończył szkołę w Grójcu,
udał się na Akademię Krakowską.
Nie skończył jej ze względu na biedę.
Chciał pracować, był nauczycielem,
uczył w szkołach katedralnych,
a potem wstąpił do Zakonu Jezuitów.
Skończył studia.
Był rektorem Akademii Wileńskiej.
I wreszcie tak jak słyszałem od dzieciaków,
które nam chciały przybliżyć postać
i wydarzenia tamtej epoki
- został kaznodzieją królewskim.

Niełatwa to była praca,
bardzo odpowiedzialna rola.
Można się było narazić królowi,
można się było narazić szlachcie,
wolnej elekcji.

Za kim więc księże Skarga,
za kim staniesz,
za królem czy za Narodem.

Mickiewicz powiedział o nim:
Nie był człowiekiem żadnej partii
ani żadnej epoki,
lecz reprezentuje cały naród
ze swą przeszłością, obecnością
i przyszłością nawet...
Przepowiada nieszczęścia narodu,
w sposób najjaśniejszy i najdobitniejszy.

Matejko namalował piękny obraz,
który oglądamy w Krakowskiej Galerii,
kiedy wobec króla, wobec senatorów,
wobec dworu i wobec katedry
Skarga mówi kazanie.
Z rękami wzniesionymi do nieba,
jak prorok, woła,
(tak przypuszczam, że to właśnie to kazanie),
a przed kaznodzieją leży na posadzce rękawica.

Wiem, co chciał namalować Matejko.
Rzucam wam rękawicę.
Stańcie do pojedynku.
Czy jest ktoś pośród Was,
co kocha więcej Ojczyznę?
Gdy okręt tonie, a wiatry go przewracają.
Głupi tłomoczki zbiera, a ku ratowaniu
okrętu nie bieży.
Gdybym zapomniał Ciebie, Jeruzalem
moje święte, Ojczyzno moja,
niech przywrze język do mego podniebienia,
niech uschnie moja prawica,
a Ty, Boże na niebie, zapomnij o mnie.
Nie odważam się dziś mówić
kazania w Grójcu wobec ks. Skargi,
wobec zgromadzonej tu wielkiej Rodziny Radia Maryja.

Niech zabrzmią tu Jego słowa.
(Proszę wybaczyć i proszę o to radiosłuchaczy)
Będę czytał językiem archaicznym,
językiem XVI wieku,
ale sercem to czujemy
i wszystkie słowa rozumiemy.
Nic one nie straciły ze swej aktualności.
Tak samo dziś w Grójcu do nas mówiłby Skarga.

Kto słucha niech rozumie (por. Mk 13, 14).

O najmilsi i przezacni panowie!... (por. Kazanie V)
Jać objawienia od Pana Boga
o zgubie waszej nie mam,
ale poselstwo od Niego
i to poruczenie mam,
abych wam złości i nieprawości ukazował
i pomstę... za nie zapowiadał (por. Kazanie VIII).

Ja tylko mówię to, co widzę! (por. Kazanie I)

Nie na to wolność nam dana,
iżby się nikt zwierzchności Bożej nie bał.
Ale wy źle jej używacie
słusznie ją Pan Bóg od was odejmie
i w ciężką niewolę wam odwróci
(por. Kazanie VI).
Złamałeś łańcuchy drewniane
miasto nich założyłeś sobie łańcuchy żelazne (Jr 28, 13).

Owo jest demokracyja wasza
i rządy wasze...,
gdzie wszyscy chcą rządzić
To jest wielkie za grzechy ludzkie skaranie (por. Kazanie VI).

Gdy bojaźń Boża ginie (Prz 1, 29),
a wstyd między wami upada...
wszystko się w tej Ojczyźnie rozsypuje.
Takoż i Rzeczypospolita zginie! (por. Kazanie I)
O takiej Rzeczypospolitej
pogański mędrzec mówił:
iż w niej mądrzy rządzą,
a głupi dekreta i konkluzje czynią (Plutarch).

Bo prostakom barzo smaczne to pochlebstwo,
iż oni będą rządzić Narodem
I lada kto... namówi ich
do rzeczy szkodliwych i głupich,
w których się sami pogubią,
a drugim serca popsowają! (por. Kazanie VI)

Ja tylko mówię to, co widzę! (por. Kazanie I)
Kto słucha niech rozumie (Mk 13, 14).

Wszytcy się wolnością zastawiają.
Wszytcy ten płaszcz na swe zbrodnie kładą.
Wolność w nieposłuszeństwo
i we wszeteczność obracają.
W takiej to wolności
wszytkie swawole wasze i niekaralności panują...
Boskie i ludzkie prawa są gwałcone...
Nikt się urzędów ani praw nie boi (por. Kazanie I).

Do was mówię, ojcowie i opiekunowie Narodu.
Was Pan Bóg podniósł do wysokich godności urzędów.
Ale to nie dla was,
abyście swoich pożytków pilnowali,
ale dla narodu,
abyście nam sprawiedliwość i pokój dawali (por. Kazanie II).

Popatrzcie, panowie,
do jakich nieprzyjemności
do jakich dziecinnych i śmiechu godnych występków
i zagmatwań doszliście.
Jedni takich wystawiają kandydatów,
którzy ich myślom będą służyć.
Drudzy upominkami ich kupują.
Jeszcze inni wymową gładką
uznanie nabywają...,
ale rzadki pośród nich jest kto taki,
kto by o Rzeczypospolitej myślał (por. Kazanie I).

Sejmy, które miały być dla was lekarstwem
i na wszelkie Rzeczypospolitej choroby,
w jad się wam obróciły (por. Kazanie III).
O przezacni panowie moi (por. Kazanie V).
Tak długi czas tu siedzicie,
i nic nie zrobiliście.
Wiele siejecie, a tak mało zbieracie (Ag 1, 6).
Na pobory wasze narzekacie,
a większe straty dla narodu ponosicie...
Co we dnie zrobiliście,
to się w nocy obali
i błogosławieństwa żadnego
z waszych rad i sejmów nie ma... (por. Kazanie I).

Dla waszej pompy, okazałości i pychy
pieniądz być musi.
...Takie niewstydne i niemiłosierne
Ojczyzny i Matki mojej
obłupienie nastąpiło.
Łakomstwo u was wszystkich...
Wszyscy się ćwiczą w nieuczciwym nabywaniu...
Żaden się pieniędzmi nie nasyci...
Każdy jeszcze zagarnąć chce więcej (por. Kazanie VIII).

Miłujecie swoje pożytki pojedyńcze,
a Rzeczpospolitą burzycie! (por. Kazanie II)

Przeklęty, kto zasmuca Matkę Swoją.
A któraż jest pierwsza i zasłużeńsza Matka
niż Ojczyzna,
od której imię dobre macie
i wszystko co macie, od Niej jest! (por. Kazanie II)

Ustawicznie mury Rzeczypospolitej się rysują,
a wy mówicie:
To nic!
Nie, nic!
Polska nierządem stoi!
Tak.
Lecz, gdy się nie spodziewacie, upadnie
i was wszystkich zakryje i potłucze! (por. Kazanie VIII)

Bych był Jeremiaszem...
wziąłbych garniec gliniany
i uderzyłbych nim o ścianę, mówiąc:
Tak was Pan Bóg pogruchoce
jako ten garniec (por. Kazanie VIII).

Czekaliśmy światłości
- a, oto wybraliśmy ciemnote.
Czekaliśmy jasności
- a teraz po ciemku chodzimy.
Powaliła się na ulicy prawda,
a prawość poszła w zapomnienie (por. Iz 59, 14).

Ja tylko mówię to, co widzę.
Kto słucha niech rozumie.

To nasze Królestwo Polskie
na wierze się osnowało
i już tysiąc lat na tym fundamencie stoi.
Teraz przychodzą herezyje i bezbożności.
Na wiarę świętą i na kapłaństwo Chrystusa
jady ostre i nieprzyjaźnie rzucają (por. Kazanie IV).
Wilcy do baranów,
a lwi do owiec przystąpili
(Iz 11, 6).

Widzicie rozerwanie wielkie serc ludzkich,
potarganie jedności, miłości
i zgody sąsiedzkiej...
Obłudność i nieuprzejmość,
której się między nami jak chwastu nasiało...
Jeden drugiemu nie ufa,
spólnie się obrzydzacie
i chytrze się oszukujcie (por. Kazanie I).

Namnożyło się w tym Królestwie
ludzi złych barzo...
Niespokojni, łakomi i niesprawiedliwi
sieją wszędzie niezgody i zamęty (por. Kazanie I),
i nic gorszego nie ma jak domowa niezgoda.
I nie masz nic gorszego pośród nas
(por. Kazanie III).
Aby przez małość waszą i przez pychę waszą
Ojczyzna nie zginęła! (por. Kazanie I)

Sprawiedliwość jest fundamentem
Rzeczypospolitej (por. Kazanie VII).
Bóg stanął pośród zgromadzenia i rzekł:
Dokądże niesprawiedliwie sądzić będziecie? (por. Ps 82, 1)

Piszem prawa...
karty mażem,
papier i ustawy ukazujem,
a po staremu w nierządzie żyjem...
Pisać, mówić, wywodzić umiemy,
a czynić dobrze - nie chcemy (por. Kazanie VII).

Niedobre to prawo,
które nie każe poimać złoczyńcę,
który i Ojczyznę zdradził.
Teraz się tego wiele nasiało.
Złe prawo stanowicie,
a złe prawo gorsze jest
niźli tyran najsroższy...
bo zawżdy zabija
i szkodę czyni na duszy i na ciele.
I dla niewinnych (por. Kazanie VII).

Teraz do was mówił będę
przezacni obmyślacze dobra pospolitego.
Wielkiej mądrości potrzebujecie, Panowie! (por. Kazanie I)
...Tedy ja za was wszystkich do Boga wołam:
Tak potrzebujem! Boże!
Barzo potrzebujem!... (por. Kazanie I)
Nawet Farao - król
nad bydłem swoim nie chciał mieć
głupich pasterzów, tylko
mądrych i uczciwych (por. Rdz 47, 6).

Wielkie to rzemiosło - rządzić ludźmi,
a jakże może je mieć ten,
który się jego nie uczył?...
Kto nie czyta,
ani nie słucha mądrych,
ani się w modlitwie Boga
nie radzi
skąd ma mądrym być,
skąd ma rozum otrzymać? (por. Kazanie I)

Bo mądry, słuchając innych
mądrzejszym się staje,
a mądrość bez prostoty,
to chytrość i złość (por. Kazanie I).
Jest o co się frasować, Panowie,
i jest czego się bać,
bo ludzie prości są tego nieświadomi...
rządy w Rzeczypospolitej sprawują,
a mędrszym od siebie przeszkody czynią
(por. Kazanie I).
O demokracyi gadają,
która jest w rządach ludzkich najgłupszą,
bo Rzeczpospolita jest królestwem,
a nie miastem ani szwajcarskim,
albo jakąś Wenecyją (por. Kazanie V).
Ja tylko mówię, to co wszyscy widzą.

Gdy okręt tonie,
a wiatry go przewracają,
głupi tłomoczki
i skrzynki swoje opatruje
i na nich leży,
a do obrony okrętu nie idzie
i mniema, że się sam miłuje,
a on się sam gubi.
Bo gdy okręt tonie, obrony nie ma...
utonąć musi...
i w nim my wszyscy poginiemy...

W tym okręcie macie, bracia,
synów, dzieci, żony swoje,
mienia, skarby i wszystko
w czym się kochacie...
Nie dajcie mu tonąć,
i zmiłujcie się nad krwią swoją,
nad ludem i nad bracią swoją! (por. Kazanie II)

Ja tylko mówię to, co widzę!

Teraz tedy, Boże Wielki i Straszliwy,
strzegący przymierza i miłosierdzia,
nie odwracaj od nas oblicza swego
i od utrapienia, które spotkało nas
i cały Twój Naród.
...Wszechmogący, Wieczny Boże!
Spuśćże nam szeroką i głęboką
miłość ku braci naszej,
ku najmilszej Matce naszej
- Ojczyźnie Świętej,
abyśmy Jej i ludowi całemu
swoich pożytków zapomniawszy
służyć szczęśliwie mogli (por. Kazanie III).

Bracia moi Kochani.
Jak to dziwnie brzmi,
na kilka dni przed wielkim wydarzeniem
w Ojczyźnie mojej.
Jak to mi bardzo mocno brzmi,
tu w Grójcu, gdzie ks. Skarga
ma ręce wzniesione aż do nieba
i gdy woła:
Głupi tłomoczki zbiera,
a ku ratowaniu okrętu nie bieży.

Mówię te słowa Skargowe
w dni, które są dla mnie bardzo trudne.

Niech nam ksiądz powie,
na kogo mamy głosować.
Słuchaliście listu biskupów,
ale mnie już trzeci raz
na to nie naciągniecie.

Zdawało mi się wtedy,
że kiedy byliście jeszcze
bardzo niedorośli w demokracji,
trzeba było wziąć
za rączkę i pokazać:
Wybierz ludzi, którzy są mądrzy
i którzy są dobrzy.
Mówiliście wtedy
- klechy mieszają się do polityki,
rządów im się chce.
Przeminęło już tamto,
urośliście, macie lata i macie rozum.
Nie powiem wam.

Macie sumienie?
Wybierajcie!
Kładę przed Wami życie i śmierć,
szczęście i nieszczęście.
Wybierajcie!
Ja i mój dom
należymy do Boga.
Tak mówi Jozue tym,
którzy przeszli przez Morze Czerwone.

Mówię te słowa
w kontekście wydarzeń,
które wstrząsnęły światem.

Terror.

To, co zdawało się być symbolem
wielkości, potęgi i demokracji,
runęło w kilku minutach.
Zobacz, jak zawodny jest człowiek.
A nam się zdawało, że CIA
i wszystkie inne opatrznościowe organizacje
tak nas osłaniają
parasolem swego bezpieczeństwa.

To nie tak.
Zapomnieliście ludzie o jednym.
Jest Bóg.
Do Niego należą czasy,
Jego są wieki.
I Jego są pokolenia.

Jechałem kiedyś przez Grójec
z dziećmi z mojej wioski,
żeby im pokazać Warszawę,
bo dzieci widziały tylko chałupy we wsi.

I zapatrzone w wielkie domy Warszawy
i w wielki Pałac Kultury,
nie mogły sobie tego wszystkiego
w głowie pomieścić.

Prosiła ich potem pani
- narysujcie coście widzieli w Warszawie.
I mój Wojtek, na cały brystol,
narysował wielki, ogromny,
niepojęty dla niego,
niekończący się Pałac Kultury.
Ale na końcu, tam, gdzie jest iglica,
Wojtczyna namalował krzyż.
A pani mówiła:
Wojtek, ale na Pałacu Kultury nie ma krzyża.
Jak to, taki wielki dom
i nie ma krzyża?
A widzisz!
Posłuchajcie mądrzy tego świata.
Taki wielki dom
- półtora kilometra w górę -
i nie ma krzyża?

Nie mścijcie się.
Uczynicie większe zło.
Zemsta ma zęby we wszystkie strony.
A Pan Jezus, dwa tysiące lat temu,
głosił Ewangelię miłości.
Czy zaczęło się chrześcijaństwo?
Jeszcze nie.

Księże Piotrze Skargo!
Stań wobec świata
i zacznij tu od Grójca.
I wołaj:
Gdybym zapomniał Ciebie, Jeruzalem,
Ojczyzno moja, niech przywrze język
do mego podniebienia,
A Ty, Boże na niebie, zapomnij o mnie.
Bych był Jeremiaszem,
to bym wziął garniec i rozbił.
Popatrzcie, tak zginiecie,
jeśli się do Boga nie nawrócicie.

Nie mam sił.
Już więcej wołać nie umiem.
Miejcie wiarę.
Miejcie ufność w Bogu,
a Bóg miłującym Go
wszystko obróci ku dobremu.
Nie martwcie się o wybory.
Do Niego tylko należą czasy,
Jego są wieki i Jego są pokolenia.

Więc przez modlitwę
i przez wołanie ks. Piotra Skargi,
przez modlitwę nas tu zgromadzonych
i wszystkich modlących się z nami
przy głośnikach Radia Maryja,
przez wstawiennictwo naszych
świętych Patronów,
zanieśmy pokorne prośby do Ojca w niebie.