1991-12-15
Warszawa, Bazylika św. Krzyża

3. niedziela Adwentu

So 3,14-18a, Flp 4,4-7, Łk 3,10-18

Czy zastanie nas wiernymi?

Kochani moi!

Już trzecia niedziela Adwentu.
Boże Narodzenie blisko,
więc woła Apostoł:
Radujmy się!
Bóg jest wierny obietnicom,
więc przyjdzie,
aby nas ocalić.

Jakie będą te Święta?
Pan organista przyniósł nam już opłatek.
Mama przyjęła ze czcią
ten poświęcony,
biały,
czysty chleb.
Tata szuka choinki,
żeby w domu zapachniało lasem.
Święty Mikołaj już wie, co ma mi przynieść,
bo modlitwą pisałem list do nieba.
Matka Boska Adwentna
chodzi teraz po domach
i pyta
- czy Ją przyjmą na Święta?
Ludzie widzą kobietę spodziewającą się dziecka,
odmawiają wszyscy,
bo kto by chciał wziąć do domu taki kłopot?

Nie mamy powodu do radości:
wojna w Jugosławii,
Związek Radziecki się zawalił,
u nas państwo rozchwiane,
rośnie bezrobocie,
wzrasta zubożenie.
Wyprowadził nas Bóg z ziemi egipskiej,
z domu niewoli.
ale przed nami wielka pustynia.
Szemraliśmy, że nie mamy wody.
więc
- wyprowadził Mojżesz wodę ze skały.
Szemraliśmy. że nie mamy chleba
- dał nam Bóg z nieba mannę.
Uprzykrzył się nam ten pokarm mizerny
- zesłał Jahwe przepiórki.
Ale gdy doszliśmy do góry Synaj,
Bóg dał nam dziesięć słów:
Tablice Przymierza.
Pamiętaj, Izraelu!
Bóg twój jest Bogiem Jedynym.
I nie masz innego.
A my
- nie pamiętający cudów Bożych -
ze złota niewoli
uczyniliśmy sobie złotego cielca
i jemu oddawaliśmy boską cześć.
Rozpaliły się gniewem wnętrzności Mojżesza
i rozwalił cielca kamiennymi tablicami,
a proch zmieszany z wodą kazał wypić nam,
niewiernym.
Sprzeniewierzyliśmy się Bogu
i zostaliśmy sami.
I włóczymy się po pustyni, chodząc błędnie.
I nie wejdziemy do Ziemi Obiecanej,
aż wymrze to pokolenie,
a bez Boga,
samemu,
nie można przejść pustyni.

Wciąż sprawia mi niepokój Jezusowe pytanie:
Czy Syn Człowieczy znajdzie wiarę,
gdy przyjdzie?
Wiarę to my jeszcze mamy
- mówimy,
ale czy zachowaliśmy wierność Bogu?
I to jest dla nas adwentowe pytanie.

Niewierność w małżeństwie
nazywamy cudzołóstwem.
Bóg tak często lud swój nazywa
Oblubienicą.
My jesteśmy ludem Boga
- Kościołem,
a Kościół jest Oblubienicą Chrystusa.
Każdy z nas jest umiłowanym Boga.
Czy Syn Człowieczy zastanie nas wiernym?

Będziesz jak porzucona za niewierność.
Wydam cię na pastwę innym narodom.
I będą cię gwałcić na oczach twoich dzieci,
I nazwą cię
niewierną,
porzuconą,
wzgardzoną.

Te biblijne obrazy
kojarzą mi się z wydarzeniami tego roku.
Stanął pośród nas Ojciec Święty
i jak Mojżesz czytał nam
dziesięć słów Bożych.
Dziesięć Bożych przykazań.
A nam się po nocach śni
ten złoty cielec
z ziemi egipskiej,
z domu niewoli.
I jeśli zapomnimy wołanie Boga:
Pamiętaj, Izraelu,
Bóg twój jest Bogiem Jedynym!
I jeśli przykazań Jego
nie będziesz miał przed oczyma,
jeśli nie będziesz miał ich
przywiązanych do swoich dłoni,
jeśli nie będziesz miał ich
wyrytych w swoim sercu
- będziesz błądzić.
I nie przejdziecie pustyni.
I będziecie wzgardzeni u innych narodów.
I będą pomiatać wami jak niewierną.
I nie będziecie już mieć
ani króla,
ani wodza,
ani sędziego,
ani kapłana,
ani proroka.
Asyria już was nie zbawi,
bo jej nie ma.

Przerażają mnie te biblijne obrazy.
Runęły mury Jerycha.
Zwalił się kolos,
który miał głowę ze złota,
ręce z żelaza,
a nogi z gliny.
Ale czy zwały gruzów nas nie przykryją?
Mane
Tekel
Fares.

Niech nas biskup tak nie dobija,
nas, smutnych,
adwentowych ludzi.
Co mamy czynić
- wzgardzeni -
w Adwencie,
w roku Pańskim 1991?

Gdy czytam w Adwencie
mego umiłowanego Izajasza,
proroka - poetę,
On przywraca mi nadzieję.
Bóg nie cofnął nigdy danej obietnicy.
Nasz Bóg jest Bogiem wiernym.
On dotrzymuje danego słowa.
On mnie nigdy nie okłamał,
ani mnie w błąd nie wprowadził.
Tylko człowiek jest Wiarołomny.
Więc pyta mnie prorok:
Dlaczego płaczesz?
Dlaczego jesteś smutny?
Na krótką chwilę porzuciłem ciebie.
ale z ogromną miłością cię przygarnę...
Czy może matka zapomnieć o swoim niemowlęciu?
A gdyby nawet ona zapomniała,
ja nigdy nie zapomnę o tobie.
bo jestem twoim Świętym,
twoim Bogiem,
twoim Odkupicielem.
Przyjdę szybko, aby cię ocalić.

Czy Syn Człowieczy, gdy przyjdzie,
znajdzie wierność pośród nas?
Tak, moi kochani adwentowi Polacy:
bezrobotni i dorobkiewicze.
bankruci i nowobogaccy,
głodujący i zbuntowani,
lichwiarze i fałszujący miary,
zatrzymujący zapłatę robotnikom i darmozjady,
zarażeni i uzależnieni.
I wy, którzy wszystko mówicie na
- nie!
To wszystko jest niewierność.
Panowie z Porozumienia, z Centrum,
obrażona Unio,
i nie chciana lewico,
wy wszyscy zaprzysiężeni i noszący obrączki,
i składający śluby.
I do siebie to mówię,
bo noszę pierścień zaślubin z Kościołem.
Wy wszyscy,
którzy nie na kamiennych tablicach,
ale w sercach macie wypisane:
dziesięć słów Boga.
Czyście nie scudzołożyli Boga w sercu swoim?
Czy dochowaliście wierności Bogu i ludziom?
Czy Bóg nas zastanie wiernymi, gdy przyjdzie?

Zostawiam wam adwentową nadzieję.
Bóg jest zawsze wierny.
On nie przestał nas kochać
mimo naszych niewierności.
I komunistów też?
Też!
Byłaś niewierna i porzucona.
ale nie będę pamiętał
grzechów twej młodości.

Trzeba nam stanąć przy stole,
wigilijnym,
jak przy ołtarzu.
Wziąć w czyste ręce biały chleb,
spojrzeć sobie szczerze w oczy,
wyciągnąć do siebie ręce,
i niech się ucałują
sprawiedliwość i pokój
.
Wierność niech z ziemi wyrośnie
i niech rozkwitnie pustynia.
A Góra Pana niech wyrośnie ponad wszystkie pagórki,
a lud Jego niech będzie strojny
jak oblubienica dla swego męża,
bo przyjdzie Ten, który jest wierny.
i z ogromną miłością nas wszystkich przygarnie.
bo góry mogą ustąpić,
a pagórki się zachwiać,
ale miłość moja nie odstąpi od ciebie
i nie zachwieje się moje z tobą przymierze
.
Więc przyjdź szybko, Panie Jezu!
Amen.