1985-04-08
Warszawa, Bazylika św. Krzyża

Poniedziałek Wielkanocny

Cóż to za rozmowy prowadzicie między sobą i jesteście smutni?

Kochani moi!

Chrystus zmartwychwstał.
Wydarzenie to uczyniło niepokój wśród bezpośrednio zainteresowanych
i niepokoi ludzi wszystkich pokoleń
przychodzących oglądać pusty grób.
Zaniepokojeni są strażnicy. Nie spełnili obowiązku.
Boją się sankcji namiestnika rzymskiego, Piłata,
bo ten mały władca jest bardzo mściwy.
Zaniepokojeni są faryzeusze.
Uważali, że z pogrzebem Nazarejczyka
skończy się cała niebezpieczna sprawa.
Trzeba znaleźć wyjście. Strażnikom polecają:
- Mówcie, że kiedyście spali, uczniowie wykradli ciało Jezusa,
a gdyby sprawa doszła do Piłata, my z nim pomówimy. -
Skąd my to znamy?
Zaniepokojony jest Piłat. Podpisał wyrok -
jeśli On żyje, będzie znów niepokój, a Cezar w Rzymie tego nie lubi.
Zaniepokojona jest Najwyższa Rada, Sanhedryn,
Przecież cały ten proces był nielegalny.
Prowadzony nocą, spreparowane oskarżenia
- inne przed Sanhedrynem, inne przed Piłatem -
fałszywi świadkowie,
barbarzyńskie obchodzenie się z Oskarżonym.
Na domiar złego jest naoczny świadek tego wszystkiego - Nikodem.
Zaniepokojeni są uczniowie.
Piotr zaparł się Oskarżonego. Judasz się powiesił, inni uciekli.
Wracają do swych domów, zajęć,
i rozmawiając o tym wszystkim, są smutni. Źle postawili.
Kobiety wprawdzie mówią, że grób jest pusty,
że widziały anioła, że On żyje,
ale kto by wierzył kobietom!

I tak będzie przez historię ludzkiego zamyślenia
nad tym jedynym w świecie pustym grobem.
Niespokojny będzie Neron i Dioklecjan,
bo ci, którzy umierają za wiarę w Chrystusa, śpiewają:
Christus vincit, Christus regnat, Christus imperat.
Dlaczego oni śpiewają? Dlaczego liczba ich wciąż wzrasta?
Niespokojny będzie Szaweł z Tarsu
- inteligentny i mocny -
który jadąc do Damaszku z urzędową listą chrześcijan,
postanowił zniszczyć ich wszystkich i uczyniłby to,
gdyby Nazarejczyk nie zwalił go z konia, oślepił i zapytał:
Szawle, Szawle, dlaczego Mnie przesiadujesz? (Dz 9, 4)
Niespokojni będą twórcy teorii czasów oświecenia,
tłumaczący zmartwychwstanie mitem słońca,
autosugestią, zbiorowym przywidzeniem,
jednomyślnym kłamstwem uczniów.
Niespokojny będzie Pankracy - bohater "Nie-boskiej komedii",
który w Okopach Świętej Trójcy umiera
z rozpaczą wołając za Julianem Apostatą:
Galilejczyku, zwyciężyłeś!
Hej, obywatele - hej! bracia-demokraty, na pomoc! (...)
Galilaee, vicisti!

Niespokojne będą najtęższe umysły naszych czasów.
Ludzie z najdoskonalszą współczesną aparaturą
wrócą jeszcze raz do badania całunu, którym owinięty miał być Jezus,
i zobaczą na trójwymiarowym zdjęciu twarz Człowieka,
całego Człowieka ze wszystkimi śladami Jego męki.
I powiedzą:
- Niezwykle intensywna, krótkotrwała eksplozja promieniowania,
którą wy, chrześcijanie, nazywacie zmartwychwstaniem. -
Według uczonych radzieckich; - Energia ta
ma coś wspólnego z tajemniczym ciałem energetycznym. -
Cóż za rozmowy prowadzicie między sobą i jesteście smutni? (por. Łk 24,17)

W tych dniach nie można nie mówić o Chrystusie zmartwychwstałym,
bo gdyby Chrystus nie zmartwychwstał,
próżna byłaby nasza wiara
i próżne byłoby nasze przepowiadanie (por. 1 Kor 15, 14),
ale gdybyśmy my milczeli, to kamienie wołąć będą (por. Łk 19, 40).
Ludzie świętujący Wielką Noc!
Cóż to za rozmowy prowadzicie między sobą i Jesteście smutni?
Ludzie wielkanocni, dzielący się poświęconym jajkiem;
współcześni świadkowie jeszcze jednego procesu nad Człowiekiem,
ludzie rozpolitykowani, rozgadani, rozpisani,
nieodpowiedzialni, niewiarygodni -
dlaczego jesteście smutni?
On zmartwychwstał. Nie bójcie się!

Jeśli jeszcze wątpisz,
to przyjdzie do ciebie za tydzień przez zamknięte drzwi
i powie ci:
Włóż swą rękę w mój przebity bok
i swoje palce w moje przebite ręce
i nie bądź niedowiarkiem... (por. J 20, 27).
Jeśli jesteś zawiedziony,
bo twoja posada przy Chrystusie się spaliła
i wracasz do domu, do dawnych zajęć,
to On cię spotka w drodze
i wrócisz do braci jeszcze dzisiejszej nocy, i powiesz im:
Widzieliśmy Pana
i poznaliśmy Go po łamaniu chleba (por. Łk 24, 35).
Jeśli tak kochałeś jak Magdalena, to nie płacz.
Przyjdzie do ciebie i poznasz Go w ogrodzie, i powiesz:
Rabbimi... Nauczycielu kochany! (J 20, 16).
Jeśli jesteś w więzieniu,
to przyjdzie Jego anioł i uderzy cię w bok,
i spadną kajdany,
i pokaże ci wolność.
Jeśli jesteś chory,
to w imię Chrystusa zmartwychwstałego mówię ci:
Wstań i chodź! (por. Dz 3, 6)

Cóż to za rozmowy prowadzicie między sobą i jesteście smutni?

Nie wolno wam stać ze spuszczonymi głowami!
On zmartwychwstał i jest z nami!
Dzisiaj trzeba nam z mocą wołać
jak ten... z ojczyzny mojej:
Daj nam uprzątnąć dom ojczysty
Tak z naszych zgliszcz i ruin świętych
Jak z grzechów naszych, win przeklętych:
Niech będzie biedny, ale czysty
Nasz dom z cmentarza podźwignięty... (Julian Tuwim)

Albo żebrać z wiarą jak Cyprian Kamil Norwid:
Maryjo, Pani Aniołów - u Ciebie
O Twej korony prosim zmartwychwstanie --
A niech się wola Syna Twego stanie
Na ziemi - naszej, tak, jako jest w Niebie.

Cóż to za rozmowy prowadzicie między sobą i jesteście smutni?

Możeś nakłamał, możeś oczernił, możeś głupstw naplótł?
Dawniej w Polsce takie świństwa
trzeba było jak pies pod stołem odszczekać.
Możeś zdradził, możeś jak sztubak doniósł i naskarżył,
możeś tajemnicy nie dotrzymał?
W dawnej Polsce za takie świństwa
trzeba było publicznie osła pocałować w ucho.
Możeś krzywoprzysięgał, możeś językiem zabił,
możeś stchórzył?
Targuj się więc dzisiaj z Bogiem modlitwą Gałczyńskiego:
Nie mogę. Zrozum. Jestem mały
urzędnik w wielkim biurze świata,
a Ty byś chciał, żebym ja latał
i wiarą mą przenosił skały.
Nie mogę. Popatrz (...)
Posadę przecież mam w tej firmie
kłamstwa, żelaza i papieru.
Kiedy ją stracę, kto mnie przyjmie?
Kto mi da jeść? Serafin? Cherub?...
Lecz wiem, że jednak on się stanie,
ten wielki wichr: na noc szatańską (...)
A kiedy minie Twoja burza,
czy przyjmiesz do Twych rajów tchórza?

No a cóż Ja - podrzędny rzymski katolik?
O czym ty myślisz i jesteś smutny?
Boisz się, że gdy przyjdzie Zmartwychwstały,
wypomni ci grzechy,
z których się w rekolekcje wyspowiadałeś?
Przyjdzie do ciebie.
On grzechów naszych nie pamięta. Nigdy ci ich nie wypomni.
On cię tylko na osobności zapyta:
Czy ty Mnie kochasz więcej niźli tamci?
Nie mów za szybko.
Jeszcze musisz mieć wiele pokory, wtedy powiedz:
Panie, nie pytaj. Przecież Ty wszystko wiesz,
Ty wiesz, że Cię kocham
(por. J 21, 15.17)
- a to jest właśnie zmartwychwstanie.