1984-04-23
Warszawa, Bazylika św. Krzyża

Poniedziałek Wielkanocny

Pan zmartwychwstał

Kochani moi!

Tak szybko minęły drogi krzyżowe. Skończyły się gorzkie żale.
Otrzyjcie już łzy, płaczący!
Pan zmartwychwstał i jest z nami.
Ale to wczorajsze święto nie daje mi spokoju.
Nie daje mi spokoju to, co się stało tamtej nocy.
Zadrżała ziemia, pękły skały,
zerwane zostały pieczęcie, odwalono kamień,
uciekli strażnicy,
wzeszło słońce,
pusty jest grób, zostały tylko płótna.
Zszokowane kobiety mówią, że widziały anioła,
ale kto by wierzył kobietom!

Siedzę na kamieniu nad pustym grobem,
przychodzą tu pokolenia,
a mnie nie daje spokoju ten pusty grób.
Dlaczego jest pusty?
Mówią, że Ten pochowany w Wielki Piątek
- Jezus z Nazaretu -
zmartwychwstał:
i ta pogłoska trwa aż do dnia dzisiejszego.
I to wydarzenie sprawia człowiekowi tyle niepokoju
i nasuwa tyle pytań.

Zobacz, co się dzieje. Niespokojny jest Piotr-papież:
- Ja się Go trzykrotnie zaparłem, jak ja spojrzę Mu w oczy? -
Niespokojny jest Kajfasz, najwyższy kapłan i sędzia,
niespokojny jest Piłat - podpisał wyrok śmierci,
niespokojni są strażnicy:
- Byliśmy opłaceni, a Jego nie ma w grobie. -
Niespokojni są apostołowie: - Przecież myśmy uciekli! -
Tylko Nikodem zamyślony.
Setnik, oficer rzymski, stwierdza:
- Prawdziwie, Ten był Synem Bożym. (Mt 27, 54)
Maryja, Matka - zamodlona i dziwnie spokojna.
Jan -jedyny, co nie zwątpił.
Magdalena podejrzewa ogrodnika:
- Jeśliś Go schował, to powiedz, gdzie? (por. J 20, 15) -
Łukasz i Kleofas zawiedzeni wracają do swoich rodzin.
Tomasz - zarozumiały sceptyk.

Ale pusty grób zostaje jako pytanie
i trzeba ten fakt wytłumaczyć.

Najwyższa Rada, Sanhedryn, zredagowała oficjalny komunikat,
a rozkolportować go mieli strażnicy grobu.
- Powiedzcie ludziom, że uczniowie wykradli ciało Jezusa.
- Ale Piłat nas postawił na posterunku i mieliśmy pilnować.
- My z nim pomówimy, a wy rozgłaszajcie, że kiedyście spali,
uczniowie wykradli ciało Jezusa. (por. Mt 28, 13-14) -
Nie, panowie, takim komunikatem mnie nie rozśmieszajcie.
Nie mogę wierzyć świadkom, którzy "spali i widzieli".
Oświecony racjonalizm zredaguje mądrzejszą wersję:
uczniowie, nie chcąc stracić twarzy i uznać klęski,
umówili się, że będą jednakowo kłamać:
- On zmartwychwstał, myśmy Go widzieli -
i cała sprawa ożyje.
A jednak siedząc nad grobem, ja - dzisiejszy Nikodem,
znam cenę kłamstwa i znam cenę życia.
Owszem, można kłamać dla idei,
dla władzy, dla pieniędzy,
dopóki nie wchodzi w grę cena życia -
Nikt nie odda życia za kłamstwo,
a uczniowie, świadkowie Zmartwychwstałego nie mają wątpliwości:
- Jeśli my przestaniemy mówić, to kamienie woląc będą. (por. Łk 19,40)
Biada mi, gdybym nie głosił Chrystusa ukrzyżowanego
i zmartwychwstałego (por. 1 Kor 9, 16). -
I oddadzą wszyscy za tę prawdę swoje życie:
- Bo myśmy Go widzieli na własne oczy. (por. Dz 2, 32) -
Więc mamy przygotowany i następny scenariusz:
uczniom się przywidziało.
Mogli przecież ulec sugestii, nawet autosugestii.
Psychologia zna takie zjawiska.
Uczniowie kochali Mistrza,
nic dziwnego, że po Jego stracie mogli sobie wmówić,
że Go widzieli.
Tak. Mocne przeżycie działa na wyobraźnię,
a wyobraźnia odtworzy wtedy rzecz niebyłą jako rzeczywistą.
Tak, to bardzo sugestywne i brzmi naukowo,
ale ja - siedzący nad pustym grobem -
też przeżyłem stratę najdroższych.
Ja też czytam i mam czas.
Ja też rozumiem, myślę i doświadczam.
Przywidzenie jest możliwe w szczytowym napięciu przeżycia.
Jest niemożliwe w psychicznej depresji,
a przecież oni stchórzyli,
przecież żaden z nich nie wierzył, że On żyje.
Zawiedzeni rozchodzili się do swoich rodzin:
- Myśmy się spodziewali, że On wyzwoli Izraela,
a tymczasem już trzeci dzień jest w grobie. (por. Łk 24, 21) -
Nie umiem wytłumaczyć zbiorowego przywidzenia,
a przecież nad jeziorem widziało Go więcej niż pięciuset braci. (por. 1 Kor 15,6)
A Ten Zmartwychwstały wiedział,
że każda epoka będzie mieć Tomaszów ze szkiełkiem i okiem
i prześwietlą każde podejrzenie,
więc żeby rozwiać każdą wątpliwość, mówi do Tomasza:
- Włóż palec w moje przebite ręce, włóż rękę w mój przebity bok
i nie bądź niedowiarkiem. (por. J 20, 27)
- Dzieci, macie tu coś do jedzenia? -
I jadł z nimi chleb i rybę. (por. Łk 24, 41-43; J 21, 13)

Nie, arcykapłanie Kajfaszu,
tego nie da się wytłumaczyć twoją odpowiedzią:
- Mówcie, że wykradli, a my pomówimy z Piłatem. -
Ta sprawa nie jest taka prosta,
Namiestniku Piłacie, ten twój Skazany nie da ci spokoju
ani tu, na żydowskiej prowincji,
ani tam, przed Cezarem w Rzymie.
Panowie strażnicy, tej sprawy nie da się załatwić tanim żartem:
- Kiedyśmy spali, tośmy widzieli. -
Tak, panie Szawle z Tarsu,
ta szata, o którą żołnierze rzucali pod krzyżem losy,
nie da ci spokoju.
Nie spiszesz listy wszystkich wierzących.
Ten, którego ty prześladujesz (por. Dz 9,5),
zwali cię z konia pod Damaszkiem i oślepi,
i będziesz się tłumaczył.
Tak, Piotrze-papieżu, nie ma co zwalniać kroku.
Powiedziałeś:
Choćby mi przyszło umrzeć z Tobą, nie wyprę się Ciebie (Mt 26, 35).
Więc nie uciekaj, dało się słowo.
Rabbi Gamelielu, Najwyższej Radzie przypomnij:
Oby się nie okazało, żeście z Bogiem walczyli (por. Dz 5, 39).
A ty, biedny Judaszu,
czy to tak ładnie Boga zdradzać za pieniądze?
Żal mi ciebie, ale co ty teraz zrobisz?
Magdaleno, to ty Go znajdziesz,
ty Go spotkasz, bo ty umiesz kochać.

Tyle myśli nasuwa się człowiekowi, gdy usiądzie na chwilę na kamieniu
przy tym jedynym pustym grobie.
Ludzie rezurekcyjni, dokąd wy idziecie?
Skąd wam taka wiara?
A jeśli Chrystus nie zmartwychwstał, daremne jest nasze nauczanie,
próżna jest także wasza wiara.
(1 Kor 15,14)
I cóż, ja - człowiek dwudziestego wieku, wieku nijakiego -
czytam Sartre'a, Marksa i Camusa,
co ogłosili śmierć Boga, a wiarę uznali za opium dla ludu.
Czytam Hegla i Nietzschego, co stworzyli nadczłowieka,
Umarł Bóg egzystencjalistów i umarł nadczłowiek szowinistów,
a Ten, co ani starożytny, ani klasyczny,
ani komunistyczny, ani kapitalistyczny,
ani feudalny, ani uwłaszczony
- żyje.

Ludzie, kochani ludożercy. (Tadeusz Różewicz)
On musiał obmyć tę ziemię swoją krwią,
aby wszystko stało się nowe i aby człowiek stał się nowy.
Ludzie, małoletni starcy,
wiosna przyszła i trzeba nam zacząć żyć,
bo się jeszcze nie zaczęło.
Obmyjcie oczy
i zobaczcie, jaki piękny może być świat.
Obmyjcie ręce do pojednania i zobaczcie, jak piękny może być człowiek.
Obmyjcie serca spowiedzią
i zaśpiewajcie Alleluja,
i posłuchajcie harmonii rozumu i serca.
Nie bój się,
do ciebie też przyjdzie Pan - przez zamknięte drzwi,
spotkasz Go w ogrodzie i w polu na wiosnę,
spotkasz Go nad jeziorem.
Ale co Mu powiesz przy spotkaniu?
Rabbuni... Nauczycielu kochany (por. J, 20, 16),
nie wypominaj mi, żem się Ciebie trzykrotnie zaparł.
Panie, nie pytaj trzy razy, czy Cię kocham.
Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham. (J 21, 17)
Ty jesteś moim Panem i moim Bogiem.
Amen.