1980-11-02
Warszawa, Bazylika św. Krzyża

31 niedziela zwykła. Wspomnienie Wszystkich Wiernych Zmarłych

Hi 19,1.23-27, Kor 15,20-24, Łk 23,44-46.50.52-53

Wierzę w życie wieczne

Kochani moi!

Jestem pod wrażeniem wczorajszej uroczystości -
uroczystości Wszystkich Świętych.

... ujrzałem:
a oto wielki tłum,
którego nikt nie mógł policzyć,
z każdego narodu i wszystkich pokoleń (...)
Odziani są w białe szaty (...)
To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku
i opłukali swe szaty,
i we krwi Baranka je wybielili
(Ap 7,9.14)

To są zbawieni. To są święci.

A gdy czytałem wczoraj Ewangelię:
Błogosławieni ubodzy, smutni, cisi, szukający sprawiedliwości,
błogosławieni miłosierni, czystego serca, prześladowani -
to szukałem świętych pośród was,
którym urągają i których prześladują
i na których mówią kłamliwie wszystko złe...
Ale nie bądźcie smutni, bo wasza wielka nagroda jest w niebie (por. Mt 5,3-12).

I szukałem świętych pośród tych,
którzy odeszli od nas ze znakiem wiary
i spoczywają w Chrystusie (Modlitwa Eucharystyczna),
a zostali w moim sercu i mojej pamięci.

Dziś modlitwą pragniemy ogarnąć wszystkich,
których mogiły są w morzach i po całej ziemi.
Modlimy się za tych, którzy jeszcze nie są zbawieni.
My, którym Bóg daje czas na zasługiwanie,
składamy Bogu ofiarę czystą:
Ciało i Krew Pańską
jako ofiarę przebłagania i zadośćuczynienia.
I wołamy z całym Kościołem:
Wieczny odpoczynek racz im dać, Panie,
a światłość wiekuista niechaj im świeci.

Byliśmy na cmentarzu. Dziwne miejsce.
Niby smętne, a mające tyle dostojeństwa i nadziei.
Niby dostępne, a kryjące tyle tajemnic.
Niosłem kwiaty.
Umarłym? Nie.
Zapalałem znicze, światła.
Umarłym? Nie.
Zdało się oczom głupich, ze pomarli, a oni żyją (por. Mdr 3,2).

Wierzę w świętych obcowanie.
Jest "życie po życiu".

Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział...
Idę do Ojca, przygotować wam miejsce...
i zabiorę was do siebie,
abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem.

Znacie drogę?
Ja jestem drogą i prawdą, i życiem (por. J 14,2-6).
Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie (J 11,25).

To wielka rzecz wierzyć w Boga Ojca Wszechmogącego...
wierzyć w to, że kiedyś wszyscy zmartwychwstaniemy
(Tadeusz Kotarbiński).
Jeśli ziarno złożone w ziemię nie obumrze, samo zostanie (por. J 12,24).
My wszyscy kiedyś zmartwychwstaniemy na wielkie siewów święto (Stanisław Wyspiański).

Jeśli kto zachowa życie swoje dla siebie, ten je straci.
Ale jeśli ktoś straci życie swoje dla Mnie,
ten je odzyska na życie wieczne (por. Mt 10,39).

Jest śmierć...

Jest czas rodzenia i czas umierania (Koh 3,2)
i przemija... postać tego świata (1 Kor 7,31).
Życie Twoich wiernych, o Panie, zmienia się,
ale się nie kończy
(Prefacja o zmarłych).
I gdy oczy moje napatrzą się na to, co jest grzechem,
chciałbym je zamknąć i nic już nie widzieć.
I gdy uszy moje nasłuchają się kłamstwa,
chciałbym już nic nie słyszeć.
Żeby móc tak nareszcie uprościć, (...)
to bliziutko już od tej prostoty
do jedynej za Bogiem tęsknoty (ks. Jan Twardowski).

I wtedy woła człowiek: Zabierz mnie stąd!
I woła:
Niespokojne jest serce moje, dopóki nie spocznie w Panu (Augustyn).

Panie, kazałeś mi podbić ten gród (...) wiecem go podbił (...)
Odkupioneś jest i moje (...)
a ja idę do Ciebie, bom się spracować bardzo
(Henryk Sienkiewicz "Quo vadis").
Tak umierają święci.
A po śmierci jest sąd - niebo albo piekło.
Czy Bóg może potępić człowieka?
Czy może na zawsze odrzucić go od siebie?
Czytaj, proszę, List św. Pawła do Rzymian:
Jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam?
On, który nawet własnego Syna nie oszczędził,
ale Go za nas wszystkich wydał.
jakże miałby wraz z Nim i wszystkiego nam nie darować?

Któż może wydać wyrok potępienia?
Czy Chrystus Jezus, który poniósł [za nas] śmierć,
co więcej - zmartwychwstał,
siedzi po prawicy Boga i przyczynia się za nami? (Rz 8,31-34).
I jestem pewien, że ani śmierć, ani życie.
ani aniołowie, ani Zwierzchności (...) ani Moce (...)
ani jakiekolwiek inne stworzenie
nie zdoła nas odłączyć od miłości Boga (Rz 8, 38-39).
Albowiem Bóg nie posiał swego Syna na świat po to, aby świat potępił,
ale po to, by świat został przez Niego zbawiony (...)
kto nie wierzy [w Niego], już został potępiony
(3 3,17-18).

Jeśli mówisz, że nie wierzysz,
jeśli życiem swoim sprzeciwiasz się Bogu,
jeśli powtarzasz diabelskie zawołanie: Nie będę służył,
jeśli krzyczysz jak opętany z Gerazy:
Czego chcesz ode mnie, Jezusie, Synu Boga (...)
Blagom Cię, nie dręcz mnie!
(Łk 8, 28)
- to Bóg, który szanuje wolność człowieka,
szanuje i tę decyzję.
A Jeśli to jest ostatnia, to i tę uszanuje.
I nie będziesz miał odwagi spotkać się z Bogiem.
Zostanie ci krzyk z Ewangelii Łukaszowej:
Góry. pagórki przykryjcie nas (por. Łk 23,30).
I ci muszą stracić wszelką nadzieję. To jest piekło.
W tej prawdzie zostają wobec nieskończonego miłosierdzia Boga.

Jest niebo.

Nie czujesz w sercu tej tęsknoty za życiem,
za prawdą, za dobrem, za pięknem?
A nadzieja zawieść nie może (Rz 5, 5).
I tylko Bóg może napełnić serce człowieka.
A gdzie jest niebo? Tam, gdzie jest Bóg.
Jeśli Boga nosisz w sercu - tam jest niebo.
Człowieku! gdybyś wiedział, jaka twoja władza (...)
czekają twej myśli - szatan i anioły:
Czy ty w piekło uderzysz, czy w niebo zaświecisz (Mickiewicz).

Popatrz czasem w czyste oczy dziecka -
do takich ... należy królestwo niebieskie, (por. Mt 19,14).
Patrzę czasem w oczy chorych, cierpiących, upracowanych.
Tam, głęboko, czasem przez łzy, zobaczysz niebo,
Czy ja będę w niebie?

Stoję dziś z tobą nad grobem kogoś bardzo bliskiego:
siostry, brata, przyjaciela, ojca, matki.
Przyjdź, mamo, choćby we śnie.
Powiedz mi, czy jest niebo.
Przypomnij mi wiarę, którą mi dawałaś jak chleb powszedni.
Przypomnij mi modlitwę, której mnie tak cierpliwie uczyłaś.
Upomnij mnie, żebyś się mnie nie wstydziła.
Pomóż mi, bo do nieba jeszcze kawał drogi.
Ile jeszcze trzeba nauczyć się wiary,
aby do Boga przywrzeć i ukochać Go jak Ojca.
Jeszcze tej ziemi, matce, trzeba tyle długów spłacić.
A tylu tu jeszcze chodzi barbarzyńców.
Nie wyrządzajcie szkody ziemi ni morzu (Ap 7,3)
ani nie depczcie przeszłości ołtarzy
(Adam Asnyk).
Jeszcze trzeba załatwić tyle spraw z ludźmi,
abym Bogu mógł spokojnie spojrzeć w oczy.
Wznoszę swe oczy ku górom:
Skądże nadejdzie mi pomoc?
Pomoc mi przyjdzie od Pana,
co stworzył niebo i ziemię
(Ps 121 [120], 1-2).
Niech się nie trwoży serce wasze. Wierzycie w Boga? (J 14, l).
I miejcie przed oczyma wizję Ezechiela,
że Bóg nawet z wyschniętych kości
może wzbudzić sobie naród doskonały (zob. Ez 37, 1-14).
I stanie się nowa ziemia i nowe niebo (por. Ap 21, l).
I miejcie Hiobową ufność:
Lecz ja wiem: Wybawca mój żyje
na ziemi wystąpi jako ostatni.
Potem me szczątki skórą odzieje
i ciałem swym Boga zobaczę
(Hi 19, 25-26).
Amen.