Idźcie, kupcie sobie

To było przed 39 rokiem, przed wojną.
Wasiak był zasobnym gospodarzem.
Miał dobrze utrzymane konie,
wóz, pług, brony.
Misiak miał co do wielkości
podobną gospodarkę,
ale nie miał konia,
nie miał narzędzi rolniczych.
Chodził więc do Wasiaka
i pożyczał konia, wozu, bron.
Znudziło się Wasiakowi to pożyczanie.
Powiedział któregoś dnia Misiakowi:
Misiak, już ci nie będę pożyczał;
idź i kup se brony.

Misiak miał poczucie gospodarskiej ambicji.
Ale jakie miał wyjście?
Nie obrobić pola - to ziemia nie urodzi.
Trzeba głodować i umrzeć.
Przychodził dalej do Wasiaka
i nie zaczynał od prośby o pożyczkę,
ale opowiadał Wasiakowi:
Przyjdzie wiosna i Misiak kupi sobie konia.
A kiedy indziej: Zaraz po żniwach
Misiak kupi sobie wóz...
Wasiak wiedział, że Misiak przyszedł
pożyczyć, ale bał się powiedzieć:
Idź, kup sobie.
Wyrozumiały Wasiak
pożyczał dalej narzędzi zaradnemu Misiakowi.

Ja też mam wciąż wątpliwości:
Pożyczać czy nie pożyczać?

Słucham więc Ewangelii
o pannach mądrych i głupich.
Dzisiaj tak ostrożnie przetłumaczona
jest ta przypowieść: o pannach mądrych
i nieroztropnych.
Jeszcze trochę i zabrzmi to:
O pannach mądrych i mądrych inaczej.
Opowiadanie wzięte ze zwyczajów żydowskich.
Wesele trwało tydzień.
Około połowy wesela pan młody
przychodził do domu panny młodej.
Zaproszone druhny miały lampy,
aby wieczorem przychodzącemu panu młodemu
oświecać drogę. Lampki były napełnione oliwą.
Dziewczyny niosły je delikatnie,
aby nie zatonął knotek,
aby płomyka nie zdmuchnął wiatr.

Pan młody się spóźniał.
Panny mądre i niemądre posnęły.
Tymczasem około północy
zaczęli krzyczeć: Pan młody idzie.
Dziewczyny chwyciły lampy.
Mądre miały zapas oleju,
a głupim wypalił się olej. I co?
Pożyczcie nam!
Idźcie i kupcie sobie.
Gdzie? O tej porze?
Poszły szukać,
a tymczasem nadszedł pan młody.
Weszły dziewczyny z lampkami
i zamknęły drzwi.
Wpuście i nas!
Nie znam was.

To przykre.

Jeżdżę samochodem.
Przeżyłem upokorzenie,
kiedy zatrzymywałem jadących
i prosiłem: Pożyczcie mi benzyny.
Czułem, że myśleli o mnie:
Ale głupi, brakło mu oleju!
Idź do stacji i kup sobie.
Żeby Pan Bóg nie zamknął przede mną drzwi
i nie powiedział: Nie znam cię.

Broń mnie, Boże, przed głupotą.

Zdrowaś Maryja