2008-02-24
Warszawa, Bazylika św. Krzyża

Radiowe rekolekcje wielkopostne
III Niedziela Wielkiego Postu

Wróć do pierwszej gorliwości

Kochani moi!

Pan Bóg pozwolił nam doczekać
Wielkiego Postu i rekolekcji
w Roku Pańskim 2008
Bogu niech będą dzięki!
Niech Bóg będzie uwielbiony.

Dziękuję Księżom Misjonarzom
od Świętego Krzyża,
dziękuje Redakcji Mszy Świętej Radiowej
w Pierwszym Programie Polskiego Radia
za to, że mogę tym rekolekcjom
przewodniczyć.

Boję się rekolekcji.
To bardzo odpowiedzialne przeżycie,
a boję się dlatego, abym komuś z was
słowem czy sobą nie przesłonił Chrystusa.

Nie poczytujcie mi więc tego za dziwactwo.
Potrzeba mi waszej modlitwy i pomocy.
Klękam przed wami.
Pobłogosławcie mi, proszę.

Pan niech będzie w sercu twoim
i na ustach twoich,
abyś godnie i umiejętnie
głosił Ewangelię Chrystusa.

Amen. Niech się tak stanie.
Bóg zapłać!
A jednak stęskniłem się
za wami i za Świętym Krzyżem.

* * *

Zatrzymajmy przez chwilę
naszą uwagę
przy dzisiejszej Ewangelii świętej.
Piękna jest, ale zaskakująca.

Pan Jezus prosi Samarytankę:
- Daj Mi pić!
- Przecież wy Żydzi nienawidzicie Samarytan,
a Ty mnie prosisz o kubek wody?
- Gdybyś wiedziała, kto Cię prosi:
Daj Mi pić, to byś Go poprosiła
o wodę żywą.
- Nawet czerpaka nie masz,
a mówisz o wodzie żywej.
- Przyprowadź tu swego męża.
- Nie mam męża.
- Masz rację, bo ten, którego masz,
nie jest twoim mężem.
- Rabbi, Ty jesteś prorokiem.
Ty wszystko wiesz.
- Tak, dlatego Ci mówię,
że przyjdzie czas, kiedy
ani na waszej górze Garizim,
ani na naszym Syjonie,
ale wszędzie będą czcić Boga
w Duchu i w prawdzie
.

Pobiegła do Sychar i krzyczała:
Widziałam Mesjasza! (por. J 4, 1-29).

* * *

Wróćmy do rekolekcyjnych zamyśleń.
Myślę o sobie: Jestem uczciwym człowiekiem
A jednak słowami Apokalipsy św. Jana
mówi do mnie Pan Bóg:

Znam wszystkie twoje czyny,
udręki i twoją wytrwałość...
Wiem, jak wiele znosiłeś
dla mego imienia.
Mam ci to za złe,
żeś odszedł od pierwszej gorliwości.

Nawróć się z twoich grzechów,
bo przyjdę do ciebie i zwalę
twój świecznik z miejsca,
na którym stoi
(por. Ap 2, 1-5).

I jeszcze mocniej mówi Bóg
do mnie, gdy się tłumaczę:
Przecież nic złego nie zrobiłem.

Słuchajcie, to do nas porządnych:
Obyś był zimny albo gorący.
Ponieważ jesteś letni,
będę cię wyrzucał z ust moich
(por. Ap 3, 15-16).

Ja wiem, co to znaczy
wypluwać z ust.
To znaczy: brzydzę się tobą.

Upominam i karcę tych wszystkich,
których kocham.
Bądź gorliwy jak dawniej
i opamiętaj się!
(por. Ap 3, 19)

A mnie się zdawało,
Boże łaskawy i pełen dobroci,
żeś łagodny i miłosierny,
a Ty mnie obrażasz.

W Środę Popielcową mówiłeś mi:
Prochem jesteś i w proch się obrócisz.
Dziś mi mówisz:
Będę cię wyrzucał z ust moich.

Nie, dziecko.
Mówię do ciebie z miłością Ojca.
Upominam i karcę tych,
których kocham
(por. Ap 3, 19).

Ponieważ mówię rekolekcje i do siebie,
przypomnę sobie głośno
rekolekcje, które wygłosił mi tata,
gdy już byłem skończonym teologiem
i wyświęconym prezbiterem:
Józek,
gdybyś ty był taki gorliwy,
jak wtedy, gdy byłeś ministrantem,
to ty byś już był wielkim świętym!

Masz rację, tata.
Zostałem ci tylko biskupem
i masz że mną kłopot.
Trzeba mi wrócić
do pierwszej gorliwości.

Święty Paweł pisał do Tymoteusza:
Tak bardzo chciałbym cię zobaczyć
i ucieszyć się twoją wiarą,
którą otrzymałeś od twojej babci Lois
i od twojej mamy Eunice
(por. 2 Tm 1, 3-5).

Pierwszej wiary i gorliwości
uczymy się w rodzinie, bo:
Ojczyzna moja - to ta ziemia droga,
Gdziem ujrzał słońce i gdziem poznał Boga,
Gdzie ojciec, bracia i gdzie matka miła
W polskiej mnie mowie pacierza uczyła

(M. Konopnicka).

I ciężko wyznać, że:
na taką miłość nas skazali
taką przebodli nas ojczyzną
(Z. Herbert).

Czuwaj - kiedy światło na górach
daje znak - wstań i idź.
Bądź wierny. Idź!
(por. Z. Herbert)

Ojczyzna lat dziecięcych to utracony raj,
do którego tylko
we snach i w marzeniach wracam.

- Patrz, dziecko,
tam przy grobie
tata pilnuje Pana Jezusa.
- A dlaczego pilnuje?
- Żeby Go nie wykradli.
- A On ożyje?
- Tak, jutro zmartwychwstanie.

Ja do dziś tak wierzę.

A świadectwo taty
z procesji Bożego Ciała:
- Zobacz, dziecko,
dziadziuś prowadzi księdza.
- A dlaczego prowadził
- Bo ksiądz dźwiga Pana Jezusa.
- A On jest ciężki?
- Ciężki, bo jest Bogiem.

Ja i dziś tak wierzę,
a patrząc na wiarę dziewczynek,
co sypią kwiatki w Boże Ciało,
i na chłopców,
co zaglądają na ołtarz,
jak wygląda Pan Jezus,
za Mickiewiczem mówię:
Dziś cię za stołem swym Chrystus ugościł
Dziś Anioł tobie niejeden zazdrościł;
Ty spuszczasz oczy, które Bóstwem gorą -
Jak ty mnie swoją przerażasz pokorą!
Święta i skromna! (... )
Ja bym dni wszystkich rozkosz za nic ważył,
Gdybym noc jedną tak jak ty przemarzył

(A. Mickiewicz).

Dlatego tęsknię coraz mocniej
za wigilią rodzinna,
za gwiazdą roratnią,
za chlebem pachnącym,
za jagodami z pobliskiego lasu,
za zdziwioną sarną,
za Matką Boską Zielną,
Zagrzewną i Siewną.

Pytasz, skąd mi ta wiara?
Kto ją zrozumie i kto odczyta?
Najlepiej latem iść pośród żyta,
kiedy od traw i ponad kłosy
ziemia uderza wniebogłosy.

O graj mi Ziemio - organistko.
Zasłuchaj się...
I to wszystko
(K. Wierzyński).

Pytasz mnie, dlaczego
nie umiesz tak wierzyć,
tak kochać jak dziecko?
Bo urosłeś.
Coraz więcej wiesz,
a coraz mniej wierzysz.
A wiara to czasem męka.
To ciągłe szukanie:
Boże, gdzie jesteś?
To ciągłe pytanie:
Czy naprawdę jesteś?
Daj znak!

Na rekolekcjach radiowych
u Świętego Krzyża
ten Prasowy tekst
brzmi szczególnie:

Wokulski chodził tam i na powrót
po ulicy naprzeciw kościoła.
Już idę... zaraz... za chwilę.
Ach, co się ze mną stało!
Teraz przypomniał sobie,
jak dawno nie był w kościele...

Co to za ogromny gmach,
który zamiast kominów ma wieże!.
Na targ idą ludzie po żywność,
do sklepów po towary,
do teatru po zabawę,
ale po co tutaj!

Rozumiem...
Tu wszystko urządzone jest tak,
że przypomina wieczność.

Boże - pomyślał
- jak ja głupio muszę wyglądać
z tymi imperiałami
(por. B. Prus).

Bóg mówi do mnie.
Bóg daje znaki, że jest.
- To każ mi przyjść do Ciebie, Panie,
po morzu
- wołał Piotr.
- Chodź.
I szedł Piotr,
dokąd nie zaczął
myśleć po ludzku:
"Boże, przecież pode mną
kilka metrów wody.
Ja tonę".
I zaczął tonąć i krzyczał:
- Panie ratuj mnie, bo ginę!
- Piotrze, dlaczegoś zwątpił?
(por. Mt 14, 30-31).

* * *

Nie boję się zwątpienia w wierze.
Im więcej mam wątpliwości,
tym więcej łaski daje Pan Bóg.
Boję się tego, co się stanie po zwątpieniu.

Judasz zwątpił, że Bóg przebaczy,
znalazł sznur i powiesił się.
Boję się zwątpienia,
które prowadzi do niewiary,
do rozpaczy.

Piotr miał więcej szczęścia.
Po sądzie u Kajfasza
Jezus spojrzał na Piotra z miłością
i Piotr gorzko zapłakał.

I płakał już do końca życia.
W każdym kazaniu mówił:
A ja się Go trzykrotnie zaparłem.
A na koniec życia prosił:
Ukrzyżujcie mnie głową na dół,
bom się Go trzykrotnie zaparł.

Piotra stać było jeszcze
na wielkie wyznanie miłości:
Panie, przecież Ty wszystko wiesz,
Ty wiesz, że Cię miłuję!
(por. J 21, 17).

Piotra stać będzie jeszcze
na wielkie świadectwo wiary:
Kazałeś mi, Parne, podbić to miasto
wiecem je podbił.
Kazałeś mi umiłować to miasto,
wiecem je umiłował,
ale upracowałem się wielce,
oto teraz idę do Ciebie.
I wyciągniętą prawicą
błogosławił Urbi et Orbi!
(por. H. Sienkiewicz).

* * *

Nawrócenie jest dziełem łaski,
ale i woli człowieka.
Nawrócenie Szawła pod Damaszkiem
jest wielkim dziełem Bożej łaski.

- Szawle, Szawle,
dlaczego Mnie prześladujesz?
- Kim Ty jesteś, co do mnie mówisz?
- Jam Chrystus, którego ty prześladujesz.
- Panie, co ja mam czynić'
- Idź do Damaszku
na ulicę Prostą.
Tam ci powiedzą
(por. Dz 9, 4-6).

I ten oszaleje dla Chrystusa.
Wielki Apostoł Paweł.

Dlaczego ludzie odchodzą od Chrystusa?
Człowiek, który popełnił grzech,
ucieka przed Chrystusem,
tchórzliwie chowa się w krzaki.
Ale sumienie nie da mu spokoju.
Będzie walić coraz głośniej:
Adamie, gdzie jesteś? (por. Rdz 3, 9).
I nie ma trzeciego wyjścia.
Albo trzeba wrócić do Boga
i powiedzieć:
Zgrzeszyłem przeciwko niebu
i przeciwko Tobie,

albo się powiesić.

Dziś bezbożni
nie uciekają przed Bogiem.
Dziś wypędzają Boga.

Całe życie może człowiek
szukać usprawiedliwienia swej bezbożności
"Jestem wierzący ale niepraktykujący",
"Jestem wolny to mnie nie dotyczy",
a bardziej zaawansowani w bezbożności
będą krzyczeć jak opętany z Gerazy:
Odejdź od nas, Synu Boży.
Zostaw nas w spokoju.
Wiemy, kim jesteś, Święty Boży!
(por. Mk 1, 24).
Dziś ludzie wypędzają Boga!

Dlaczego ludzie chcą wypędzić Chrystusa?
Bo chcą chodzić w grzechu
i to nazywają wolnością.
Ta wolność zniewala człowieka,
aż do opętania,
kiedy człowiek wszystko musi.

Jeszcze inni będą walczyć z Bogiem.
I ci są najsłabsi.
Jakub walczył z Aniołem.
Anioł, widząc, że nie pokona Jakuba,
ranił go w biodro.
Jakub resztką sił chwycił Nieznajomego
i postanowił go zmóc.

- Puść mnie, bo już rano.
- Nie puszczę cię,
dokąd mi nie powiesz,
jakie jest Twoje imię.
- Jestem Anioł Pana,
a ty odtąd nie będziesz nazywał się Jakub.
Będziesz nazywał się Izrael
to znaczy: "Ten, który walczył z Bogiem".
Jakub miejsce to nazwał Penuel.
Tu walczyłem z Bogiem,
a On ocalił moje życie
(por. Rdz 32, 25-31).

I tak to będzie z tymi,
co walczą z Bogiem.
Przez to, że mocowałeś się z Bogiem,
wyznawałeś, że On jest,
a że dotykałeś Boga,
On ocalił twoje życie.

* * *

Więc jaki będzie ten świat
po rekolekcjach?
Będzie światem wiosny - wielkanocny.
A ludzie?
Ludzie będą świadkami
Poranka Wielkanocnego (Jan Paweł II).

Będzie krzyczał setnik:
On naprawdę był Synem Bożym! (por. Mt 27, 54).
Apostołowie będą wołać
przez zamknięte drzwi:
Widzieliśmy Pana!
On żyje!
(por. J 20, 25).
Poznaliśmy Go po łamaniu chleba (por. Łk 24, 35).

I Tomasz - patron niedowiarków -
wyzna w Toruniu u Miłosierdzia:
Pan mój i Bóg mój! (J 20, 28)..
No i widzisz, Tomaszu,
jakie to wszystko proste,
gdy człowiek uwierzy.

Od razu Polską powiało
i zakwitło Woelkanocą!
Wystarczy tylko uwierzyć.

* * *

A ja muszę przejść dziś
Alejami Jerozolimskimi w Warszawie,
aż do Placu Trzech Krzyży.
Nie wiem,
który z tych krzyżów
jest moim krzyżem.
Rondo jest teraz na skrzyżowaniu,
a mnie się tak wszystko
w życiu pokrzyżowało.
Przecież nie będę rondem
chodził wkoło.

Pójdę Nowym Światem.
Wstąpię do Świętego Krzyża,
tu jest Chrystus Ukrzyżowany,
tu zawsze misjonarze spowiadają.
Rozpłaczę się z Tuwimem:

Jeszcze się kiedyś rozsmucę,
Jeszcze do Ciebie powrócę,
Chrystusie...

Jeszcze tak strasznie zapłaczę,
Że przez łzy Ciebie zobaczę,
Chrystusie...

I taką wielką żałobą
Będę się żalił przed Tobą,
Chrystusie,

Że duch mój przed Tobą klęknie
I wtedy - serce mi pęknie,
Chrystusie...
(J. Tuwim).

Amen.