2005-04-24
Warszawa, Bazylika św. Krzyża

Piąta Niedziela Wielkanocna

Dz 6,1-7, 1 P 2,4-9, J 14,1-12

Postanowiliśmy, Duch Święty i my

Habemus Papam!
Mamy Ojca!
Zastępcę Chrystusa na ziemi,
Następcę Piotra Apostoła,
a jest nim
kardynał Świętego Kościoła
Rzymskiego
Józef Ratzinger,
Niemiec,
filozof i teolog,
obrońca poprawności wiary,
bliski współpracownik
Papieża Polaka, Jana Pawła II,
pokorny pracownik Winnicy
Pańskiej,
wybrał sobie imię
Benedykt XVI.
Zna Polskę
i wiarę Polaków.

Powiedział:
Czuję silną dłoń Jana Pawła II,
widzę Jego oczy pełne uśmiechu
i słyszę Jego słowa:
Nie lękajcie się!
(Benedykt XVI)

Pan niech Go zachowa i strzeże,
niech Go umacnia i prowadzi,
a my modlitwą i miłowaniem
będziemy podtrzymywać posługę
Ojca Świętego Benedykta XVI.
Matka Boża,
Matka Kościoła,
niech Go otoczy opieką.

Dziwny jest świat.
Dziwne jest życie.
Ci, co płakali,
bo umarł Papież,
we wtorek wiwatowali:
Niech żyje Papież.
Takie jest życie.
Trzeba z żywymi naprzód iść. (A. Asnyk)

Tak dużo wydarzeń
nagromadziło się
w ostatnie dni,
w naszym myśleniu
i w naszych przeżyciach,
że trudno je uporządkować
w pamięci i w sercu.

Długo jeszcze będziemy wracać
do naszych szczęśliwych dni,
kiedy Papieżem został Polak,
biskup Krakowa,
kardynał Karol Wojtyła.
I trzeba nam widzieć,
że nawet trzydziestolatki
nie pamiętają już
tamtej radości,
wdzięczności i nadziei.
Dla nich Papieżem zawsze był Polak.

To Bóg tak nas wywyższył
pośród narodów.
Świat wtedy pytał:
Gdzie jest ta Polska?
Czy to jest to samo co Moskwa?

Gdzie są tacy ludzie,
co mają takie wielkie ręce,
rozum taki ogromny
i wrażliwe, dobre serce?
Niektórzy zaczęli się uczyć
języka polskiego,
ale okazał się za trudny.
Inni przypomnieli sobie
modlitwę Anioł Pański,
bo Papież prosił,
aby się z Nim modlić.
Myśmy wtedy płakali z radości
i śmiali się przez łzy.
Niemcy tego jeszcze nie potrafią.
Więc niech się uczą.

Na placu Zwycięstwa mówił
Papież Polak:
Zwycięstwem, Bracia,
jest wiara Wasza!
My chcemy Boga! - wołaliśmy
Mówcie dalej! - prosił Papież.
Przemień, o Jezu,
smutny ten czas!
Mówcie dalej!
Niech słyszą to ci z bliska
i z daleka.
Słuchali i podsłuchiwali.

Wreszcie jak szum
gwałtownego wiatru
zawirowało wołanie
Białego Proroka:
Niech zstąpi Duch Twój!
Niech zstąpi Duch Twój
i odnowi oblicze ziemi.
Tej Ziemi! (Jan Paweł II)

I stało się.
Powiał wiatr od morza.
Zaczęło się!
Będziemy solidarni!
A gdy będziemy wolni,
będziemy dla siebie dobrzy,
będziemy sobie pomagać.

Nie!
To byłoby zbyt łatwe
i jeszcze za wcześnie.
Solidarność musi iść przed walką!
(Jan Paweł II)
Janek Wiśniewski padł.
Ksiądz Popiełuszko zamordowany!
Zginęli górnicy w kopalni Wujek.
Do dziś nie ma zbrodniarzy.
Zostały Krzyże Gdańskie
z ukrzyżowaną nadzieją,
ale kamienie wołać będą!
(Łk 19, 40)

Zmienił się świat ku dobremu.
Nie wytrzymał więc ten,
co zmiata ogonem
trzecią część gwiazd niebieskich.
(Ap 12, 4)
Plunął śmiercią
w Widzącego daleko.
Strzał.
Cisza.
Krew.
Płacz.
Modlitwa.
O Boże!
Skończyło się!
Tam ranny Papież,
w Warszawie umiera
Prymas Tysiąclecia
Koniec!

Nie!
Nil desperandum
Zwycięstwo przyjdzie,
a przyjdzie
przez Maryję. (kard. A. Hlond)

Niewiasta obleczona w słońce (Ap 12, 4)
z Jasnej Góry, z Lichenia,
z Fatimy i z Krzeptówek,
zobaczyła w Morskim Oku
skrwawiony Pierścień Rybaka.
Pobladła.
Wyciągnęła.
Otarła i
ocaliła.

I znów był.
A najbardziej był wtedy,
kiedy w medytacji
chodził po Rysach Wszechmocy
i na górze Tabor
budował namioty szczęścia
dla ludzi.

Widziałem Człowieka,
co szedł w górę strumienia,
szukając źródła,
które starannie ukryło
swój początek
(por. Tryptyk rzymski).

Człowieku Dobry!
Odpocznij trochę.
Zdejmę Ci zmoczone buty,
skarpety wysuszę,
stopy ucałuję.
Piotrze,
Opoko moja!
Nie broń się!
Tak kazał Pan.
Człowiek w trepach,
z kamieniołomów.
Znałem Go... znałem
jak urósł duszą i ciałem
(A. Mickiewicz).
Przez Niego Czarna Hańcza
zamroczyła się Czarnym
Stawem.

Mocarz Boży,
co tropił dobro
z różańcem w ręku,
w tajemnicach światła,
odchodził.
Odchodził upracowany Piotr.

Widziałem Go z laską,
potem jak Baranka
na ołtarzu Miłosierdzia,
potem przez szybę,
przez mgłę.
Odchodził.

Gospodarzu, Gospodarzu!
Ostań z nami! (Wł. Reymont)
Nie słyszał.
Zostało tylko
błogosławieństwo
Urbi et Orbi.
Napisał tylko:
Szukałem Was,
teraz Wy przyszliście do mnie
(Jan Paweł II).
Płakał.

Nagle wszystko ucichło.
Umarło Serce.
Była 21.37,
w sobotę, 2 kwietnia
Roku Pańskiego 2005.
Zdrętwiał świat.
I co teraz?

Została Miłość.
Nocą zapalała znicze,
w dzień ocierała łzy.
Nie kazała się wstydzić
dobroci.
Modliła się szeptem.
Całowała ślady Ojca,
jak sierotka Marysia,
płakała.

Tylko my, duchowni,
nie mogliśmy za Wami nadążyć.
W nocy kazaliście nam
otwierać kościoły
i Msze odprawiać.
A ci, co na lekcjach
i na rekolekcjach
są jak z piekła rodem,
byli pobożni jak baranki.
Czytali Pismo Święte,
zapalali znicze,
śpiewali
i płakali.
Co Was tak poruszyło?

Sejm i Senat
był jednomyślny.
Wójtowie, starości
i wszystkie partie razem
modlili się na rynku.
Kibice i prezydenci
już nie nogami, ale rękami
przekazywali sobie znak pokoju.

Jacy piękni byli wtedy ludzie!
Jaka cudna była wtedy Polska!
Nie było już afer, kłótni,
zbrodni, lustracji.
Odmienił się świat.

Ludzie telewizji, radia
i prasy.
Jak Wam dziękuję po polsku
za katechezę o życiu,
o odchodzeniu,
o śmierci.
Jacy byliście piękni,
mądrzy
i dobrzy.
Wytworni
w strojach,
w gestach
i w słowach.
Kocham Was za to!
Dzięki Wam,
tak wszystko było po polsku,
tak ciepło,
po domowemu,
jak być powinno przy śmierci ojca.
Tylko co w nas z tego zostanie?

Karty Ewangelii na trumnie
przewracał wiatr.
Aż Ojciec sam zamknął księgę.
Wykonało się!

Że też Ci, Ojcze,
na cyprysowej trumnie
nie położyli
choćby polskiej niezapominajki?

Piękne są kwiaty w Italii
ale nie mają duszy (H. Sucharski).
A u nas teraz kwitną krokusy.
Za to Ziomkowie
przywieźli Ci grudkę
Ziemi Rodzonej.
Umiłowanaś jest i moja!
(H. Sienkiewicz)

Pochowajcie mnie w Ziemi.
Miłość z Ziemi wyrośnie,
a sprawiedliwość spojrzy z nieba
(por. Ps 85, 12).
A oni nierozumni
chcą Jej budować sarkofagi.

Ojcze, dla nas jesteś Świętym Ojcem!
Jesteś Wyznawcą i Męczennikiem!
Jesteś Wielki, a Kochany
i takim zostaniesz.

Ale co nam z tego zostanie?
Miłość, która jest Miłosierna!

Wy, Polacy, macie krótką pamięć!
Wy tylko mówicie, że kochacie.
Zapomnicie wkrótce, kim jesteście,
więc zostawiam Wam
jak testament:
Pamięć i tożsamość (Jan Paweł II).
Zachowajcie pamięć
o zwycięstwie pod Grunwaldem,
o cudownej obronie Jasnej Góry,
o Cudzie nad Wisłą,
o ślubach Króla i Narodu,
o Wiktorii Wiedeńskiej,
o grobach Orląt
i Męczennikach w Katyniu.

Pamiętajcie o cudach,
które Pan Bóg czynił
na Waszych oczach
i mówcie o nich
przyszłym pokoleniom
w domach, szkołach,
w urzędach i kościołach.

Zachowajcie własną tożsamość,
bo wchłoną Was pogańskie narody.
Pamiętajcie mowę ojczystą,
wiarę męczenników,
honor bohaterów,
i mądrość uczonych.

Jesteście przecież królewskim potomstwem
Was nie musiała
karmić - dzika wilczyca.
Waszą Matką jest Królowa,
Alma Mater rodzona,
a Ojcem jest Wam Niebios Pan.
(M. Konopnicka)

Nie ma między Wami
pana ani niewolnika,
Żyda ani Greczyna
Wszyscy jesteście dziećmi
jednego Ojca (Rz 10, 12).

Bóg, Honor i Ojczyzna
będą Waszym najwyższym prawem
i świętym obyczajem.
Europie będzie potrzebne
świadectwo Waszej wiary.
Nie lękajcie się!
Zachowajcie swoją tożsamość
(por. Jan Paweł II).

Nie mamy już Ojca,
który mówił
do nas i za nas.
Teraz dzieci muszą być
zaradne, mądre i dobre.
Oj, ciężko będzie, Ojcze!

* * *
Czytam dziś księgę
Dziejów Apostolskich
o wyborze diakonów.
Diakoni Czcigodni!
Dziś inauguracja pontyfikatu
Benedykta XVI,
ale to Wasze święto,
a dla nas nauka,
jak należy wybierać.

Wybrali siedmiu mężów
mądrych i sprawiedliwych,
którzy mieli zająć się
rozdawaniem chleba,
troską o sieroty i wdowy,
aby Apostołowie
gorliwiej i więcej zajęli się modlitwą
i posługą słowa (por. Dz 6, 1-6).

Diakon to znaczy minister,
a minister znaczy służący.
Gdy przemawiał diakon Szczepan,
bezbożni zatykali sobie uszy
i krzyczeli (Dz 7, 57).

Szczepan mówił z mądrością
i mocą.
Za to Go ukamienowali,
a Wawrzyńca spalili
na rozżarzonych kratach.
To byli diakoni!
To byli ministrowie!
Potrafili w chwili śmierci
modlić się za prześladowców.
Ojcze, przebacz im,
bo nie wiedzą, co czynią
(por. Dz 7, 60).

A na to patrzył Szaweł,
co zionął nienawiścią
do chrześcijan.
I Ciebie, Szawle, zwali Chrystus,
którego Ty prześladujesz!
(por. Dz 9, 5)
Nawrócisz się
i będziesz najgorliwszym
z Apostołów.
Oddasz życie dla Chrystusa
i dla Kościoła.

Szykujemy się do kampanii wyborczej.
Czas nam nauczyć się wybierać.
Śmieszne są te nasze
partyjne i ludzkie
prezentacje wyborcze.

Apostołowie przed wyborami
powiedzieli tak:
Wskażcie nam, bracia,
siedmiu mężów spośród siebie
cieszących się dobrą sławą,
pełnych Ducha i mądrości
i zlecimy im to zadanie (Dz 6, 3).
Jakie to proste.

Czy Pan Bóg wysłucha kiedyś
modlitwę Tuwima
i da nam rządy
mądrych dobrych ludzi?
Kiedy przywrócimy słowom
jedność i prawdziwość
gdzie prawo - prawo znaczy,
a sprawiedliwość - sprawiedliwość?
(por. J. Tuwim)

Popatrzcie na zgromadzenie
kardynałów, na konklawe.
Przecież mają poczucie różności
rasy, języków, kultur,
a jednak ci ludzie
bardzo wysoko ekskluzywni
pokornie proszą:
O Stworzycielu Duchu, przyjdź!

Zstąp w święte konklawe!
Porusz sumienia,
oświeć rozum.
Modlą się i przysięgają.
Wreszcie powiedzą Kościołowi:
Postanowiliśmy,
Duch Święty i my (Dz 15, 28).
Pierwszym pośród równych,
Biskupem Rzymu,
Widzialnym Zastępcą Chrystusa,
Głową Kościoła,
Piotrem naszych czasów będzie:
Benedykt XVI.

I stało się!
Habemus Papam
Mamy Ojca
i niech będzie
świętym ojcem.

Cały Kościół modlił się
do Boga
o Piotra i za Piotra (por. Dz 12, 5).
Z tego też powinniśmy się
dużo nauczyć.

A może tak zamiast
kłamliwych kampanii,
cały Naród i cała Polska
powinna się modlić
o pomyślny wybór prezydenta,
senatorów i posłów?

Może kandydaci powinni
zamknąć się w Wieczerniku
i odprawić rekolekcje?
Oddać się modlitwie i medytacji?
Powinniśmy Boga najpierw spytać:
Co mam mówić
i co mam czynić?
Wtedy stanęliby przed Narodem
jako pełni mądrości
i mocy Ducha.
I służyliby sierotom, wdowom,
emerytom, chorym, starszym,
bezdomnym, bezrobotnym,
niezaradnym i biednym.

Tak,
ale to trzeba mieć wiarę,
jedno serce
i jednego ducha (Dz 4, 32).

Czy będzie tak kiedyś
w Kościele i w Narodzie?
Będzie!
To jeszcze tylko jedne wybory.
Wymrą ci,
którzy idąc przez Morze Czerwone
i przez pustynię,
szemrali przeciw Bogu.
A potem przyjdzie pokolenie
ludzi nowych.

Bóg da im nowe światła
i nowe siły.
Bóg da siłę swojemu ludowi
Bóg swój lud ocali (Ps 68, 36).
Bo Pan nasz jest potężny
zasobny w siłę i mądrość
(Ps 147, 5).

Pamiętajcie, młodzi!
Wy jesteście wybranym plemieniem,
królewskim kapłaństwem,
narodem świętych
ludem na własność
Bogu przeznaczonym...
którzy doznaliście
miłosierdzia (1 P 2, 9-10).

Może i tak będzie,
ale ja się boję - proszę księdza.
Boję się przyszłości!
Nie mamy Ojca.
Kto się za nami upomni?
On był dla nas Skałą,
Warownią,
w której się chroniliśmy.
Co teraz?
Przecież teraz rozewrą się
bramy piekła.
Krzykną tak zwani postępowi
o kapłaństwo kobiet,
o małżeństwa homoseksualne,
o aborcję,
o celibat.
Co będzie z wiarą?
Co będzie z Kościołem?

Przecież czytałem Wam
przed chwilą Ewangelię:
Niech się nie trwoży
wasze serce
i niech się nie lęka
Wierzycie w Boga? (J 14, 1)
Wierzycie w jeden,
święty,
powszechny i apostolski Kościół?
W Kościele zawsze jest Piotr.
Bez Piotra nie ma Kościoła.
Poza Chrystusem
nie ma zbawienia! (Dominus Iesus)

Chrońcie się
przed bezbożnym plemieniem
(por. Mt 3, 7).
Kościół nie chodzi za modą.
Kościół postępowy jest wtedy,
kiedy rozumniej i gorliwiej
zachowuje naukę Chrystusa.

Chryste, pokaż nam Boga!
Pokaż nam Twego Ojca,
abyśmy uwierzyli.
Tyle lat chodzisz za Mną
i nie widziałeś Ojca?
Ja i Ojciec - jedno jesteśmy.
Nikt nie przychodzi
do Ojca inaczej
jak tylko przeze Mnie.
Ja jestem Drogą
i Prawdą
i Życiem (por. J 14, 9-10).

Wierzycie w Boga
więc i we Mnie wierzcie.
Gdyby tak nie było,
to bym Wam powiedział.
Idę do Ojca,
aby przygotować Wam miejsce
(J 14, 1-2).

Trudną jesteś Drogą, Chryste!
Wąską i niewygodną,
ciasną jak ucho igielne,
ciężką i krzyżową.
Jak Cię zrozumieć, Prawdo,
skoro jesteś
Tajemnicą Niepojętą?
Chryste, moje Życie,
moje Przeznaczenie!

A jednak
Jezu, Tyś Drogą,
idę więc za Tobą,
Chryste, Tyś Prawdą,
ciągle szukam Ciebie,
Tyś moim Życiem,
moim Przeznaczeniem.
Jezu Chryste, Panie,
Zbawicielu mój!
Amen.