2005-01-23
Warszawa, Bazylika św. Krzyża

III niedziela zwykła

Iz 8,23b-9,3, 1Kor 1,10-13.17, Mt 4,12-23

Z Tobą ja gadam, co królujesz w niebie

Kochani moi!

Dziś jest niedziela modlitw
o jedność chrześcijan,
czwarta w styczniu,
w Nowym Roku Pańskim
dwutysięcznym piątym.
A my ludzie karnawałowi
gromadzimy się w świątyniach,
przy ołtarzu Chrystusa,
trwamy na modlitwie
i Łamiemy Chleb po domach
(Dz 2,46),
aby mieć jedno serce,
aby jeden Duch nas ożywiał
(Dz 4,32),
abyśmy byli jedno (J 17,21).

Jeszcze dziś,
trudno jest mi mówić kazanie,
po strasznych wydarzeniach,
po tragedii w Południowej Azji,
bo stało się to w Święta,
gdy Aniołowie śpiewali,
chwałę Bogu na wysokościach,
a na ziemi pokój
ludziom dobrej woli
(Łk 2,14),
a mój Bóg w jasełkach leży
i jakby nie słyszał,
że zatrzęsła się ziemia,
że fale tsunami pochłonęły ludzi,
że płaczą dzieci i rodziny zaginionych.

Boże, czy jesteś?
Gdzie jesteś?
A jeśli jesteś,
to czy słyszysz i czujesz?
Dlaczego życie dajesz
i znów je odbierasz?
Kusisz ludzi rajem,
potem zamieniasz go w piekło?

Z Tobą ja gadam
co królujesz w niebie!
(A. Mickiewicz)
I znów milczysz?
Żałujesz,
żeś stworzył człowieka
(Rdz 6,6),
ale poprzysięgłeś też:

Nie będę już karał potopem
żadnej istoty żywej
(por. Rdz 8,21).
Tęcza będzie znakiem przymierza,
jakie zawarłem
z wszelką istotą żywą
(por. Rdz 9,17).

Mówią, żeś słowom wierny,
że dotrzymujesz obietnic
(por. Kor 1,19),
żeś dobry, łaskawy i miłosierny,
a wydaje się,
że jesteś tylko sprawiedliwy.

Dlaczego burzą się narody
i knują przeciw Mnie
bezbożne zamysły?
(Ps 2,1)

Eliaszu,
co Ty tu robisz?
(1Krl 19,9)
Pyta Bóg proroka.

O Boże,
i mnie zabierz
spośród żyjących,
bo wcale nie jestem lepszy
od moich ojców
(1Krl 19,4).

Nie prorokuj tak.
To zbyt łatwe.
Jeszcze musisz ukazać ludziom
znak nadziei
- obłok wielkości dłoni
unoszący się nad morzem
(1Krl 18,44),
bo ludzie mdleć będą ze strachu,
z powodu szumu morza
i wód zburzonych,
i z powodu niepewności
co jeszcze się zdarzy,
bo moce niebieskie
będą poruszone
(por. Łk 21,25-26).

Ale to jeszcze nie koniec.
Będą znaki wielkie
na niebie i ziemi,
ucisk narodów
i trzęsienia ziemi
(por. Łk 21,11).

Umiecie ostrzegać
przed wstrząsami,
przepowiadać pogodę,
a znaków czasu
rozpoznawać nie umiecie?
(por. Łk 16,3)

Zniknął pierwszy raj – ogród szczęścia,
bośmy go zniszczyli grzechem.
Wąż starodawny,
przeklęty kłamca,
teraz łasi się
u wrót serca człowieka,
aby człowiek nie był zbawiony
(por. Rdz 4,7).

Dotknęliśmy drzewa
tajemnicy życia.
Dlatego umrzemy.
Chcemy decydować o tym
co dobre, a co złe.
Nie dotykajcie drzewa
tajemnicy o dobrem i złem,
bo umrzecie!
(por. Rdz 3,3).

Po cóż ta trwoga?
Przecież nic się nie stało.
Zwykłe ruchy tektoniczne
skorupy ziemskiej,
uskoki, szczeliny w ziemi,
stąd ogromne fale
i zniszczenia.
Zginęło ponad 200 tysięcy ludzi.

Boże!
Ale dlaczego tak się stało?
Dlaczego nie powiedziałeś Aniołom:
Nie szkódźcie ziemi,
ani morzu,
ani drzewom
aż wyciśniemy pieczęć
na czołach sług Boga?
(Ap 7,3)

Nie jestem przepowiadaczem,
ani wróżbitą, ani synoptykiem.
Usiłuję czytać znaki czasu.

Myślicie, że owych osiemnastu,
na których runęła wieża w Siloe
byli większymi grzesznikami,
niż pozostali użytkownicy wody
w Jerozolimie?
(Łk 13,4)
Pyta Chrystus.
I aż się boję dokończyć.
Jeśli się nie nawrócicie,
wszyscy podobnie zginiecie
(Łk 13,5).

Uchowaj, Boże!
Budujmy sejsmografy
wczesnego ostrzegania.
Będziecie mięli czas
na żal za grzechy.
To nie wystarczy.

Stała się tragedia,
stało się wielkie nieszczęście.
Zginęli ludzie.
Rajska ziemia
zamieniła się w cmentarzysko,
tylko rajskie ptaki
opuściły tamtę ziemię.

Zachowaliśmy minuty ciszy
dla przyzwoitości,
Modlę się i płaczę z cierpiącymi,
ale czytam też znaki czasu.
Mówię to, co wszyscy wiedzą (ks.P. Skarga).

Nie będzie Mikołaja z czekolady,
bo ma krzyżyk na czapce;
Drażni mnie choinka
i ckliwość tych świąt;
Nie będzie moje dziecko
patrzeć na ciało trupa
na krzyżu.

Nie będzie wezwania Boga
w europejskiej konstytucji.
Nie będziemy się łamać opłatkiem,
bo to zabobon.
Ja w to nie wierzę!

Mówię to co wszyscy słyszą.

Nie będzie ojca i matki,
będą partnerzy.
Grzech będzie prawem.
Zło będziemy złem zwyciężać.
Terroryzm terrorem zwyciężymy
Odrzucimy prawdę, prawo,
bo te ograniczają wolność człowieka.

Co wy mówicie?
Czytajcie znaki czasu!
Nie policzyliście ile milionów
nienarodzonych zabiliście sami.
Nie macie wyrzutów sumienia?
Herod jeszcze nie umarł.
Idźcie i dowiadujcie się pilnie
o Dziecięciu,
a gdy Je znajdziecie,
powiedzcie mi.
Ja też przybędę,
aby oddać Mu pokłon
(Mt 2,8).

Aleś ty perfidny!
Jak ty pięknie mówisz,
a jednak jesteś mordercą
swojego dziecka
i jego matki.
Nie jesteśmy lepsi.
Grzechy sodomitów
chcecie uczynić prawem?
Nie chcemy!

Nie oglądaj się wstecz,
bo zamienisz się w słup soli
(Rdz 19,17i 26).
Boże, więc będę się z Tobą targował
jak Abraham:
Ale jeśli na tej ziemi
znajdzie się pięćdziesięciu
sprawiedliwych,
ocalisz nas?
Ocalę.
Panie,
nie racz się gniewać,
że jestem natrętny
ale jeśli będzie dwudziestu,
ocalisz ziemię?
Ocalę.
Miej cierpliwość dla Twego sługi,
ale jeśli będzie tylko
dziesięciu sprawiedliwych, ocalisz?
Ocalę! (por. Rdz 18,23-33)
Dalej nie pytał Abraham.
I ja nie mam odwagi ale,
Boże, zawsze wierny,
łaskawy i miłosierny,
znajdę więcej niż dziesięciu sprawiedliwych.

Wybacz mi,
żem się buntował i skarżył,
ale to jest moje wyznanie,
że JESTEŚ!
I że jesteś Wszechmogący,
a Miłosierny i Kochający.

Zobacz, Panie!
Janek Mela, kaleka szesnastoletni,
zdobył w jednym roku
oba bieguny Ziemi,
z pomocą pana Marka i innych.
Taki słaby, a taki mocny.
Tam na Antarktydzie
zaśpiewali polską kolędę:
...Chrystus się rodzi,
nas oswobodzi!

Serce płacze z radości.

Ola i Daria są już po operacji
Żyją, będą samodzielne!
Dobry człowiek i mądrzy lekarze
im pomogli.
Książe Abdullachu,
w imię Boga Jedynego
przyjmij nasze błogosławieństwo:
Szalom!
Lekarze Czcigodni,
Bóg Wam zapłać!
Są ludzie sprawiedliwi,
dlatego ten świat
jeszcze istnieje.

Zobacz, Panie!
Dziewczynka na materacu
ocalała z wielkiej fali,
na świadectwo im.
Jeszcze dziś Michel odnalazł się
na bezludnej wyspie.
Tyle cudów w tym nieszczęściu.

Otylia swój złoty medal
dała biednym.
Adam Małysz znów wśród najlepszych.

Ludzi dobrej woli
jest więcej niż bezbożnych.
Choć jeszcze nie potrafią
Łamać się Chlebem,
zobacz, Panie, ile darów ślą
dla biednych.
Nawet biedą dzielą się na pół.
Czy aż takie muszą być znaki,
aby ludzie stali się lepsi
i nie wstydzili się być dobrzy?

Boże Ojców naszych, zobacz!
Będą w Polsce nowi święci:
Ignacy Kłopotowski
z Warszawskiej Pragi,
Bronisław Markiewicz
z Miejsca Piastowego.
Świętować będą Siostry Loretanki,
i Michalitki,
Księża Michalici i Sercanie.

Święta Joanno Molla,
święta matko i lekarzu,
z nieba zatroszcz się o sieroty.
Żołnierze polscy
wracajcie z Iraku.
To nie wy niszczyliście Babilon.

Jezu Chryste, Boże!
Spójrz na cierpienie
i usłysz modlitwę Papieża.
Podtrzymujemy Jego ręce
aż przyjdzie Twoje zwycięstwo
nad Amalekitami
i odmieni się oblicze Ziemi.

Boże, Chryste, Panie
wejrzyj na płacz Twej Matki,
Matki Bożej z Fatimy, Lourdes,
z La Salette, Megiugorje,
z Częstochowy, z Ostrej Bramy,
z Lichenia, Lublina i z Warszawy,
zmiłuj się nad nami i ocal nas!

Kochani moi!
Zmęczyłem Was
moim targowaniem się
z Bogiem.
Z Tobą ja gadam,
co królujesz w niebie...
(A. Mickiewicz),
ale jeszcze są trzy słowa
zadane nam dziś w lekturze
Pisma Świętego.

1. Naród kroczący w ciemnościach
ujrzy Światłość Wielką,
a nad mieszkańcami
krainy mroków
zabłyśnie Światłość
(por. Iz 9,3).

Widziałem sylwestrowe światła nie tylko
w Sydney, na Polach Elizejskich,
ale i w Krakowie, i w Warszawie,
i w Łowiczu.
Piękne to były iluminacje,
ale to nie ta Światłość.

Była Światłość Prawdziwa,
która oświeca każdego człowieka
przychodzącego na ten świat
(J 1,9).
Tę Światłość widzieliśmy.
Kto poznał Tego,
który jest Światłością
nie będzie chodził w ciemności (J 9,12).
On jest Prawdą,
moją Drogą i moim Życiem
(J 14,6).
Dlatego nie nazywajcie mnie
ciemnotą i ciemnogrodem.
Przecież tylko On jest Światłością.

Chociażbym przechodził
przez ciemną dolinę
zła się nie ulęknę,
bo Ty jesteś ze mną
(Ps 23,4),
Światłości, Mądrości
i Obrono moja!

Nie lubię oślepiającego światła
jupiterów.
Szukam światła w rękach matki,
w rękach czułej nauczycielki, księdza,
którzy oświetlą mi drogę,
pokażą kierunek,
ostrzegą przed nieszczęściem
i pomogą iść dalej.

2. Nawracajcie się,
bo bliskie jest
królestwo Boże
(Mt 4,17).
Mamy już marszałka,
będą nowi ministrowie,
będą wybory,
a Ojciec Święty nie przyjedzie.
Dlaczego?

Zejdź mi z oczu, szatanie!
Jesteś mi zawadą.
Wciąż myślisz po ludzku
(Mt 16,23).

Kiedy my się nauczymy,
że minister – to ten co służy,
a przełożony, prezydent,
premier, to sługa sług,
a papież, biskup,
to sługa sług Bożych.
To tylko tak się mówi.

A my wciąż myślimy po ludzku.
Lustracje, komisje sejmowe,
dochodzenia, zeznania.

Panowie,
to dopiero rachunek sumienia.
Trzeba się wyspowiadać,
potem zadośćuczynić Bogu i ludziom.
Ale my wciąż po ludzku.

Wam w Kościele
też potrzebna lustracja
przed Bogiem i przed ludźmi.
Masz rację,
ale to trzeba, aby sumienie ruszyło (J. Twardowski)
trzeba zacząć myśleć po Bożemu
i będzie Civitas Dei,
Państwo Boże.

Księże, to się nigdy nie stanie!
Stanie się!
Tylko trzeba posłuchać
trzeciego zdania
z dzisiejszego przesłania Słów Bożych:
3. Pójdź za Mną! (Mt 8,28)

Co za zniewalające wezwanie.
Dorośli mężczyźni
zostawiają pracę, rodzinę,
urząd i idą za Nim.
Wszyscy?
Nie!
Niektórzy odchodzą smutni (por. Łk 18,23).
a jeden, co poszedł za Nim,
zdradził Go (Mt 10,4)
i powiesił się (Mt 27,5)

Jednak Ci co zostali
ruszyli z posad bryłę świata (A. Mickiewicz).
Wieczny Rzym i Imperium
mówiło o nich:
Christiani sunt!
Patrzcie, to są ludzie Chrystusa
(Dz 11,26)!
Patrzcie, jak oni potrafią
pięknie żyć.
Patrzcie, jak oni się miłują!

Więc, co my
mamy czynić,
zatrwożeni ludzie
trzeciego tysiąclecia?

Trwajcie na modlitwie
i na Łamaniu Chleba
(Dz 2,46).
Wyście przestali wierzyć,
że Bóg się narodził,
że zamieszkał pośród nas,
że został z nami
po wszystkie dni
do końca czasów.
Przestaliście wierzyć,
że On do nas przychodzi,
że staje się chlebem,
byśmy nie ustali w drodze
i byli znakiem jedności.

Tak Chrystus pragnął,
abyśmy byli jedno.
Zgrzeszyliśmy podziałem.
Ja jestem od Kefasa,
ja od Apollosa,
a ja od Chrystusa
(por. 1Kor 1,12).

Azali Chrystus jest podzielony? (1Kor 1,13)
Grzechem rozdarliśmy
Kościół – Ciało Chrystusa.
Modlimy się o jedność Kościoła.
Nie kuście Pana Boga!
To nie Pan Bóg nas podzielił.
Trzeba się nam wszystkim
nawrócić,
Boga i ludzi przeprosić
i niech się już stanie
jedna owczarnia
i Jeden Pasterz
(por. J 10,16).

Czuwajcie i módlcie się (Mt 26,41).
Trwajcie na modlitwie
i Łamaniu Chleba
(por. Dz 2,46),
abyście byli jedno (J 17,21).
Poznajcie znaki czasu! (Mt 16,3)
Wstańcie, chodźmy! (Mt 26,46)
Przybliżyło się już
Królestwo Boże
(Mt 2,2).
Jeden jest Pan,
jeden chrzest
i jedna wiara
(Ef 4,5).

Z Tobą ja gadam,
co królujesz w niebie
(A. Mickiewicz).
Usłysz nas!
Nie tylko usłysz, proszę,
ale i wysłuchaj cierpliwie
(Dz 26,3).
Amen.