2004-08-22
Warszawa, Bazylika św. Krzyża

21 Niedziela zwykła

Iz 66,18-21, Hbr 12,5-7.11-13, Łk 13,22-30

Panie, czy ja będę zbawiony?

Kochani moi!

Sierpień.
To trudny dla mnie miesiąc.
Godzina zero.
Zaczęło się i trwa.

Radzymin.
Cud nad Wisłą.
Cisza.
Nikt nie pamięta:
Za Boga i Ojczyznę!

Idą pielgrzymki do Jasnej Góry,
po nadzieję.
Już wrócili.
Została Matka Boska Zielna
z polskimi kwiatami.
Cierpliwie Słuchająca w Rokitnie,
Świętorodzinna i gościnna
w Studziannie.
Już dożynki, a jeszcze przednówek,
bo żniwa spóźnione.
Znów płaczą chłopi,
ale olimpiada trwa.
Zmarł śp. Czesław Miłosz.
Teraz niech Bóg
będzie mu nagrodą.
Ale o umarłych
trzeba mówić tylko prawdę.

Dziś 420. rocznica śmierci
Jana Kochanowskiego,
poety z Czarnolasu.
Dlatego we Mszy Świętej
modlić się będziemy słowami
dwóch pieśni:
Kto się w opiekę...
i Czego chcesz od nas, Panie...

Trudny jest mój sierpień,
ale bogaty zamyśleniem.
Dziś, w Ewangelii, ktoś zapytał
Pana Jezusa:
Panie, czy tylko niektórzy
będą zbawieni? (Łk 13, 23)
Ja mam osobiste pytanie:
Panie, czy ja będę zbawiony?

Nie pytaj - mówi Pan.
Przecież miłością wieczną
umiłowałem Cię (Jr 31, 31).

Czy może zapomnieć matka
o swoim niemowlęciu?
A nawet gdyby ona
zapomniała o Tobie,
Ja nigdy nie zapomnę,
bo jestem twoim Bogiem,
twoim Świętym.
Przyjdę szybko, aby cię zbawić (Iz 49, 15 nn).

Z ogromną miłością cię przygarnę (Iz 54, 7)
i miłość moja nie odstąpi od Ciebie
(Iz 54, 10)
Nie bój się, Jakubie, moje maleństwo,
mój nieboraczku (Iz 11, 14).

Góry mogą ustąpić,
pagórki się zachwiać,
ale nie przestanę cię kochać (Iz 54, 9).

Gdy będę podwyższony
między niebem a ziemią,
pociągnę wszystkich ku sobie (por. J 3, 14).
To jest dla mnie zbawienie.

Nie ma przecież miłości
większej nad tę,
gdy ktoś życie swoje
oddaje za przyjaciół.
Wy jesteście przyjaciółmi moimi
(J 15, 13-14).
Do końca was umiłowałem (J 13, 1).

Wystarczy, Panie, wystarczy.
Wiem, że jesteś wierny
i miłości dochowujesz na wieki
(por. Ps 146, 6).

Wiem, że jeśli wierzę
i przyjmę chrzest,
będę zbawiony (por. Mk 16, 16).

Jestem ochrzczony,
ale ja wiarę tracę.
Gdy patrzę na ogrom zła
wokół siebie i w sobie,
to pytam i krzyczę:
Boże, czy jesteś?

Zwątpiłem w Twoją Opatrzność
i w Twoją Mądrość,
że wszystko, co czynisz,
czynisz dobrze.
Wątpiłem nawet, że JESTEŚ!

Powiedz, okaż, że jesteś!
Powiedz czyniącym nieprawość,
złodziejom, przekrętom, kłamcom:
Milcz, zamilknij! (Mk 4, 39)
Stoły bankierów powywracaj! (por. Mt 21, 12)

Dlaczego burzą się narody
i przeciw Tobie, Boże,
knują złe zamysły (Ps 2, 1),
prawa stanowią bezbożne
i przez b małe piszą,
wielkie Boga imię? (A. Asnyk)

Sierpień.
Stoję nad grobami
tych,
co w Katyniu zginęli.
Modlę się w Palmirach.
Zapalam znicze na Powązkach,
Tym, co polegli niepokonani.

Zanim padłeś, jeszcze ziemię
przeżegnałeś ręką.
Czy to była kula, synku,
czy to serce pękło? (K.K. Baczyński)

Pękło, musiało pęknąć!
A oni mówią,
że to nie ludobójstwo.
Jeszcze trochę i wmówią nam,
jedni i drudzy,
że winniśmy obozów, łagrów,
holokaustu i zdrady.
Kto nam łzy otrze,
kto za krzywdy zapłaci?
Boże, słyszysz i milczysz?

Ogłaszam alarm
dla miasta Warszawy
Niech trwa! (A. Słonimski)

Nazwijcie wreszcie Polskę Polską,
nie krzywdą, a miłością. (K.K. Baczyński)

A jeśli nie,
spal, Panie, to miasto
i wytrać owych mężobójców, (por. Mt 22, 7)
a Sodomitom i gorszycielom
powiedz:
Idźcie, przeklęci,
w ogień wieczny! (Mt 25, 41)

Oni znów mnie molestują,
że składek nie płacę.
Przecież kłamią.
Winni będą sądzić ofiary.

Daj nam uprzątnąć dom ojczysty
tak z naszych zgliszcz i ruin świętych,
jak z grzechów naszych win przeklętych...
Daj rządy mądrych dobrych ludzi,
mocnych w mądrości i dobroci. (J. Tuwim)

Boże łagodny, cierpliwy
i miłosierny.
Wykrzykuję, jakbyś nie dosłyszał.
A przecież Cię pytałem,
czy będę zbawiony?
Uspokój się!
Bo nie usłyszysz głosu Boga.
Msza się dzieje!

Ciszo!
Okryj mnie płaszczem Boga...
Ciszo samych myśli,
co szykują się do lotu...
Niespokojne są moje myśli
i moje serce...
Przecież wszystko już
zostało powiedziane,
a jeszcze tyle do zrobienia.
(por. A de Saint Exupery)

Ciszo Boża!
Spadnij rosą na moje wargi
i oczyść z wszelkiego zgiełku.
Daj się połknąć jak Hostia
i ucisz mnie do głębi. (A. Kamieńska)
Ciszo święta!
Przychodzisz,
choć zamknięte są drzwi
mego wieczernika
i dzielisz się swym słowem
jak bochenkiem chleba. (J. Iwaszkiewicz)

Posłuchaj ponadwiecznych:

Kto nie kochał kraju żadnego
i nie żył choć przez chwilę
jego ognia drżeniem
temu żadna ziemia
nie będzie zbawieniem. (por. K.K. Baczyński)

Więc
Z dolin tej ziemi,
gdzie groby są mych ojców
ku Tobie wznoszę oczy me z nadzieją...
A oni Woodstock grają,
za serduszka dzieci.
Co za czasy!

Święty Boże,
Święty Mocny,
Święty, a Nieśmiertelny (Suplikacje)
Ulituj się nade mną! (Mt 20, 31)
Zbaw mnie ode złego. (Mt 6, 13)

Czy naprawdę karzesz mnie
dlatego, że mnie kochasz? (Hbr 12, 6)
Pewnie dlatego
tak mało masz przyjaciół.
(św. Teresa Wielka)

I jeszcze.
W swych jastrzębich myślach
mam Ci to za złe, Boże Sprawiedliwy,
żeś tych nie ocalił,
co szli na śmierć po kolei,
jak kamienie przez (Ciebie)
rzucone na szaniec. (por. J. Słowacki)

Czy Ojczyzna moja
zawsze musi byś tragedią?
Czy naszym losem jest zawsze
strzelać do wroga z brylantów?
(por. St. Pigoń)

Wybacz, Panie,
bo wierzgam, jak źrebię
przeciw ościeniowi,
a myśli moje są nieokiełznane,
lecz kiedy minie Twoja burza,
czy przyjmiesz do Twych rajów tchórza?
(K.I. Gałczyński)
Powiedz mi, Panie, czy będę zbawiony,
gdy ten świat przeminie?
Bo jeśli nie,
to nie warto żyć!

O, głupi i leniwy w myśleniu (por. Łk 24, 25)
Wciąż myślisz po ludzku,
nie po Bożemu. (Mt 16, 23)
Czyż nie musiało się to wszystko
wypełnić, abyście byli wolni?

Kto zachowa życie swoje dla siebie,
ten już je stracił,
ale kto straci życie swoje
dla innych, ten je odzyska. (Mt 16, 25)

Dlaczego Mnie nie spytasz
o Moją mękę, śmierć i krzyżowanie?
Nie pytasz:
Dlaczegom umarł
i zmartwychwstał?
A to właśnie jest zbawienie.
A Ty wciąż oczekujesz na Boga,
który by sądził, karał,
potępiał i palił.
Zapomniałeś, że okazałem Ci
swoje Miłosierdzie.
A Ty chcesz,
abym był tylko sprawiedliwy
i mściwy.

Uplątałeś się w ciernie
idąc własną drogą
i tak byś zginął,
daremnie wołając pomocy od ludzi.
Słyszałem ciebie.
Odplątałem cię z cierni,
wziąłem na ramiona
i przyniosłem do Kościoła.
Powiedziałem zebranym
Cieszcie się i radujcie,
bo znalazłem owcę,
która zginęła (por. Łk 15, 6).
I to jest dla ciebie
zbawienie.

Zapomniałeś,
że sprawiedliwi
na widok twego grzechu
chcieli cię osądzić i ukamienować,
boś za ten grzech powinien umrzeć.
Ocaliłem cię.
Z dobrocią Zbawiciela
powiedziałem ci:
Nikt cię nie potępił?
Idź spokojnie do domu
i więcej nie grzesz. (J 8, 11)
Pamiętam, Panie!
Tego Ci nigdy nie zapomnę.

Pamiętam też,
żeś mnie marnotrawnego
przygarnął jak ojciec.
Płaszczem okryłeś mą biedę,
dałeś mi ojcowe sandały,
abym boso nie chodził, jak żebrak,
na palec założyłeś mi
ojcowski pierścień
i przygotowałeś mi rodzinne przyjęcie.
(por. Łk 15, 11-32)
Tego Ci też nigdy nie zapomnę.
Jesteś mi zbawieniem.

Nie jesteś Bogiem,
który potępia.
Potępienie jest człowieczą
i ostateczną decyzją:
Non serviam.
Nie chcę z Tobą
mieć nic wspólnego.
Czy są tacy?
Przecież jesteś Miłosierny.

A jednak zaparłeś się Mnie,
choć umywałem ci nogi.
Broniłeś się.
Panie, Ty mi będziesz nogi umywał?
(por. J 13, 6-10)
Nigdy!
Piotrze,
gdybym Ci nóg nie umył,
nie miałbyś ze mną nic wspólnego.
Poszedłbyś swoją drogą.

Piotrze,
gdybym cię nie wyspowiadał,
zginąłbyś
jak syn zatracenia.
Płakałeś.
Dlatego cię pytałem:
Czy ty Mnie kochasz więcej
niźli tamci? (J 21, 15)
To właśnie było
dla ciebie zbawienie.

Panie,
Czymże ja jestem przed Twoim obliczem
prochem i niczem,
ale gdym Tobie moję nicość wyspowiadał,
ja proch, będę z Panem gadał. (A. Mickiewicz)

Pójdę do spowiedzi.
Stwórz, o mój Boże,
we mnie serce czyste
i odnów we mnie moc ducha.
Obmyj mnie zupełnie
z mojej winy
i oczyść mnie z grzechu mojego
(por. Ps 51, 3),
i zbaw mnie!

Jeszcze nie wszystko.
Musisz uwierzyć,
że stałem się dla ciebie pokarmem.
Do ciebie mówię:
Przyjdź i włóż palec
w Moje przebite ręce
i rękę w Mój przebity bok
i nie bądź niedowiarkiem (J 20, 29),
bo to jest Moje Ciało
i to jest Moja Krew
Pan mój i Bóg mój! (J 20, 28)
Nikt mnie nie odłączy
od miłości Chrystusa:
Niebezpieczeństwo czy śmierć,
głód czy nagość,
ale we wszystkim
odnoszę pełne zwycięstwo
dzięki Temu,
który mnie umiłował. (por. Rdz 8, 35 i nn)
To jest dla mnie zbawieniem.

To teraz ucz się ode Mnie,
żem cichy i pokornego serca. (Mt 11, 29)
Po tym poznają,
że jesteście moimi,
jeśli miłość mieć będziecie
jedni ku drugim. (J 15, 11)

Jeszcze świat musi o was powiedzieć:
Christiani! (Dz 11, 26)
Patrzcie, to są chrześcijanie!
To są ludzie Chrystusowi!
Jeszcze świat musi o was powiedzieć:
Patrzcie, jak oni się miłują!

To jest początek zbawienia.
Tak się odmieni oblicze ziemi.
Potem będzie nowe niebo
i nowa ziemia (Ap 1, 1)
i ludzkość będzie serdeczna
Przyjdzie Królestwo Boga.
Nie krzyża, lecz zbawienia. (por. C.K. Norwid)

Wiem, Panie,
że stworzyłeś mnie sam,
w Swej mądrości i ojcowej dobroci.
Sam jednak
zbawić mnie nie możesz.
Wszechmocny jesteś,
a jednak potrzebujesz mej pomocy.
Przedziwny jesteś, Boże,
mój Wybawicielu!

Jeszcze miejcie cierpliwość.
Żniwa się kończą.
Kończą się przednówki,
będą dożynki,
będzie nowy chleb,
będzie dużo chleba,
Starczy dla ptaków niebieskich
i dla synów ludzkich.

Panie Chełmoński z Kuklówki!
Bociany już odlatują.
A mi wciąż tęskno
Do kraju tego, gdzie winą jest dużą
popsować gniazdo na gruszy bocianie,
bo wszystkim służą...
Gdzie pierwsze ukłony
są jak odwieczne Chrystusa wyznanie:
Bądź pochwalony! (C.K. Norwid)

Nie ma już Borynów,
co samych siebie rozsiewają
na te praojcowe zagony.
Nie ma żniwiarzy,
co kłosy całują z wdzięcznością
za to, że Bóg chleb rozmnożył.

Brak mi tych,
co modlą się na polu.

Oby się niebo nie zagniewało
i ziemia niech się nie obrazi,
że nie ma już tych, co wołają:
Chleba naszego, powszedniego,
daj nam dzisiaj! (Mt 6, 11)

Dzielcie się chlebem,
dzielcie się niebem
Niech się odmieni
oblicze ziemi.
Będzie Komunia Święta!

Obyś, Panie,
nie powiedział nam nigdy,
jak dziś w Ewangelii:
Nie wiem, skąd jesteście (Łk 13, 25)
Jak to skąd?
Z Warszawy, od Świętego Krzyża,
Otwórz nam!
Nie znam was!

Przyjdą inni i zasiądą za stołami
w królestwie Bożym
a wy będziecie odrzuceni. (Łk 13, 29)

O, jak Ci dziękuję, Boże,
żeś mnie nie odrzucił
I pewny jestem Twego zmiłowania,
bom wiele błądził,
lecz więcej kochałem
i drogi życia przeszedłem cierniste...
więc Ty mnie teraz
nie odrzucaj, Chryste! (A. Asnyk)
Amen.