2002-08-11
Warszawa, Bazylika św. Krzyża

19 niedziela zwykła

1 Krl 19, 9a. 11-13, Rz 9, 1-5, Mt 14, 22-33

Okaż nam, Panie, Twoje Miłosierdzie!

Kochani moi!

W piątek będzie z nami Ojciec Święty
Jan Paweł II Papież Polak,
Zastępca Chrystusa na Ziemi,
Następca Świętego Piotra,
Piotr Naszych Czasów.

Przyzwyczailiśmy się do tego,
że Papieżem jest Polak.
Będzie to
siódma podróż Ojca Świętego
do Polski, do Krakowa.
Tu poświęci świątynię
Bogu bogatemu w Miłosierdzie,
ale przyjeżdża do Swojej Ojczyzny,
do nas wszystkich.

Polsko, Ojczyzno moja!
Ile Cię cenić trzeba,
ten tylko się dowie,
kto Cię stracił (A. Mickiewicz).

Ojczyzno moja, nie zapomnę Ciebie!
Gdybym zapomniał Ciebie, Ojczyzno moja,
moje święte Jeruzalem,
niech przywrze język
do mego podniebienia
niech uschnie moja prawica
(por. Ps 137).

O, moja trudna Polsko!
(mjr H. Sucharski)
Gorzki to chleb Polskość!
(C.K. Norwid).

Bo Ojczyzna - Ziomkowie
jest to moralne zjednoczenie,
bez którego partyj nawet nie ma,
bez którego partie są jak bandy
lub koczowiska polemiczne,
których ogniem niezgoda,
a rzeczywistością dym wyrazów
(C.K. Norwid).

Dla mnie Ojczyzną
będą ślady,
które mi odmierzy
słupami pielgrzymek - Biały Prorok,
z rodów Polaków wzięty,
Jan Paweł II - Papież.
Kiedyś Polacy
będą całować te ślady.

Zasłuchałem się dziś
w dzieje Eliasza proroka.
To były trudne czasy.
Podzielili władcy Królestwo Izraela
na dwie części.
Ale to nie było najgorsze.
Tragedią było to,
że Naród się podzielił
na wyznawców Baala
i resztę Izraela,
która została wierną Bogu.
Achab wyciął mieczem
wszystkich proroków Jahwe.
Ostał się tylko Eliasz.
Uciekł na pustynię
i schronił się w górach.

Przypomnę trzy wydarzenia
z jego życia:
Pierwsze:
W drodze do Beer-Szeby
usiadł prorok pod janowcem
i prosił:
O, Jahwe,
zabierz mnie już
spośród żyjących.
Dość już tego.
Nie jestem lepszy
od moich ojców.
Wolę umrzeć.
I zasnął.

Obudził go Anioł
Wstań i jedz!
Zobaczył prorok u wezgłowia
podpłomyk i wodę,
pożywił się
i znów zasnął.
Dalej nie pójdę!
Anioł ponownie
obudził go i rzekł:
Wstań, posil się,
bo czeka Cię daleka droga.
Mocą tego pokarmu
szedł prorok czterdzieści dni,
aż do Bożej Góry Horeb
(por. 1 Krl 19, 1-8).

Drugie wydarzenie:

Eliasz ukrył się w grocie
i tam spędził noc.
Bóg rzekł do niego:
Wejdź na górę,
bo tamtędy będę przechodził
(por. 1 Krl 19, 11).
Najpierw przeszła wichura,
co kruszyła i rozdzierała skały,
ale to nie był Jahwe.

Potem było trzęsienie ziemi.
Potem ogień,
ale to też nie był Jahwe.
Dopiero po płomieniach ognia
przeszedł szmer,
jakby łagodny powiew wiatru.
Gdy to usłyszał Eliasz,
zakrył płaszczem twarz,
stanął przed grotą.
To wtedy przechodził Pan
i zapytał:
Eliaszu, co ty tu robisz?
(por. 1 Krl 19, 9-13).

I jeszcze jedno wydarzenie:
Za niewierność,
Jahwe zesłał na swój lud
posuchę i głód.
Eliasz wszedł na górę Karmel
pochylił się ku ziemi
i modlił się.
Do sługi zaś powiedział:
Popatrz w stronę morza,
czy nie widać tam,
jakiejś chmurki?
- Nie, Panie,
nic tam nie widać.
Wyglądaj tak, aż siedem razy.

Za siódmym razem
wrócił sługa i oznajmił:
Panie, zobaczyłem obłoczek
wielkości ludzkiej dłoni,
unoszący się nad morzem.
To powiedz Achabowi,
aby zaprzęgał konie
i uciekał,
bo będzie ulewa (por. 1 Krl 18, 41-46),
jak w niedzielę w Warszawie.

Wiem, jak czytać Eliaszowe znaki.
Bierz i jedz!
To Komunia Święta.
Bez Niej nie dojdę
do Bożej Góry Horeb - do nieba.

Była już burza, ulewa, w Warszawie.
Była już powódź, susza, grzmoty,
błyskawice, pożary,
ale to jeszcze nie był Bóg.
Teraz będzie
łagodny powiew wiatru
i będzie przechodził tędy Bóg!
I zapyta każdego z nas:
Co Ty tu robisz?
Co ja odpowiem?
Boję się Ciebie!
Uciekam przed Tobą?
Wierzę? Ufam Ci?

Wiem, co znaczy obłok
wielkości ludzkiej dłoni.
Karmelici odczytują to
jako Znak Ocalenia
i Niezawodnej Nadziei.
To Ta, która jest dana
ku naszej obronie,
Szkaplerzna Matka - Maryja,
z Czernej, ze Szlaku Orlich Gniazd.
Patrząca daleko z Osiecka.

Są żniwa.
Wiem, co to znaczy
rozmnożenie chleba.
Znam zapach pszenicznego chleba.
Widzę w czasie Podniesienia
Boga, który jest dobry
jak chleb.
Bez Tego Chleba nie mogę żyć.
A ja chciałbym latać
jak ptaki niebieskie
i chodzić po morzu,
jak mój Pan,
złowić mnóstwo ryb
i burze na morzu uciszać.
Piotrze, dlaczegoś zwątpił?

Nie bójcie się,
to Ja jestem.

Panie, jeśli to Ty jesteś,
każ mi przyjść do siebie!

Chodź!
I szedł,
ale rozum zadziałał.
Wiatr, głębokość morza.
Panie, ratuj mnie,
bo ginę!
Jezus chwycił go za rękę
i uczynił mu wyrzut:
Piotrze, dlaczegoś zwątpił?
Małej wiary! (por. Mt 14, 22-32).

Panie, wynijdź ode mnie,
bo jestem grzeszny człowiek!
(por. Łk 5, 8).

Panie, Ty naprawdę jesteś
Synem Bożym! (por. Mt 14, 33).
Wy tylko tak mówicie.
Wierzycie inaczej.

Ojcze Święty!
To tylko tydzień do Twego przyjazdu.
Dobrze, że będziesz.
Nic nie mów,
bo Ci trudno.
Chcemy zobaczyć człowieka
wiernego Bogu.
Wystarczy, że będziesz!
W Tobie odnajdujemy
naszą tożsamość!

Pogubiliśmy się w tych wolnościach.
Powstają pałace, ale zostają rudery.
Bogacą się jedni,
drudzy nie mogą sobie poradzić.
Tracą wiarę w Bożą Opatrzność.
Myśmy się spodziewali,
że gdy będziemy wolni,
to będziemy dla siebie dobrzy
i będziemy szczęśliwi.
Myśmy nie wiedzieli,
że wolność jest taka trudna.
Obiecują nam mądrzy i mocni
swobodę, pieniądze i wolność,
a my wpadamy w nowe uzależnienia,
w nowe jasyry.
Pokój Tobie, Polsko, Ojczyzno moja! (Jan Paweł II)
O moja trudna Polsko! (mjr H. Sucharski).

Nie ma między nami pokoju,
bo nie ma
przebaczenia.
Nie ucałowały się sprawiedliwość
i pokój (por. Ps 85, 11).
Bracia się kłócą.
Mama - Ojczyzna
płacze.
Sprzedają ziemię.
Wszystko sprzedajemy.
Nawet miłość przy drogach stoi.
Nikt nie chce naszego chleba.
Przestajemy się modlić.
Tracimy wiarę.
Ratuj nas, Ojcze,
bo giniemy!
Została nam tylko
nadzieja,
ale cierpliwość tracimy.

Jezu, ufamy Tobie!
Tylko Tobie, Jezu,
wierzymy!

Ojcze Święty!
Tyle wzruszeń nam zostało
z Twojego spotkania z młodzieżą w
Toronto.
Jak te dzieciaki dziękowały Ci,
za to, że jesteś!
Z jaką miłością dotykały
Twego fotela.
Rosjanin mówił:
Patrz, tu jest flaga rosyjska i polska,
a między nimi jest Chrystus!
Żeby to zrozumieli ci wielcy.

O, jacy piękni są ludzie z Gwatemali,
z Meksyku.
Usłali Ci kilometry dywanów
z kwiatów.
Dla nich jesteś Białym Aniołem,
Wysłannikiem Nieba,
Mówiącym Orłem,
dlatego niebo obsypało Cię
płatkami róż.
Ty czynisz cuda słowem
i gestem Twojej prawicy.

Ojcze Święty, nasz Mówiący Orle
ze Szlaku Orlich Gniazd!
Mogą Cię inni
uroczyściej, bogaciej przyjmować,
mogą inni więcej klaskać,
śpiewać, tańczyć i płakać,
ale kochać Cię więcej od nas
- nie mogą! (por. K. Gładkowska).

Wiem, Ojcze Święty,
że nam powiesz:
Bóg jest bogaty w Miłosierdzie!
A my chcemy bożka
bogatego w biznes,
łatającego budżetowe dziury.
Zapewniającego nam
bezpieczeństwo.

Nie, dzieci!
Z tym poradźcie sobie sami.
Wam trzeba przebaczenia.

Spójrzcie
na prawą rękę Miłosiernego.
Tylko On przebacza,
nie pamięta
i nie wypomni.
On każe być mocny
chrztem i Eucharystią!
On każe budować przyszłość
na skałach orlich gniazd,
a nie na piaskach
mętnych ideologii.

Polsko,
póki Ty duszę anielską
będziesz więziła
w czerepie rubasznym,
póty kat będzie rąbał
Twoje cielsko,
póty miecz zemsty
nie będzie Ci strasznym (J. Słowacki).

O, moja trudna Polsko! (mjr H. Sucharski)
Gorzki to chleb Polskość! (C.K. Norwid).

Widziałem, Ojcze Święty,
jak trudno podnieść Ci głowę,
ale patrzysz na nas przenikliwie.
Ty czytasz w sercach Polaków,
tylko jak my
spojrzymy Ci w oczy?
Nie bójcie się!
Dlaczego popadacie w zwątpienie?
Nil desperandum!
Dlaczegoś zwątpił?

Bogu bogatemu w Miłosierdzie
nas polecaj!
Ojcze Święty - zobacz!
W Polsce dzieci I-komunijne
modlą się za Ciebie.
Przecież takich Bóg wysłucha.
Bierzmowani w Niedzielę Palmową
wołają Chrystusowi - Hosanna.
Tu młodzież uczy się
i modli się w pielgrzymkach.
Tu pobożne matki
mają rękę oplecioną różańcem.
Tylko nam wszystkim jest tu ciężko.
Brak nam ludzi sumienia,
którzy by uczciwie i mądrze rządzili.

Przyjedź, Ojcze, bo czekamy!
Tylko nie płacz!
Nic nie mów!
Wystarczy, że jesteś!
I dobrze, że jesteś!
Pozwól nam tylko ucałować
tę lewą rękę z różańcem.
Mocny Człowieku, Skało Ocalenia.
Biały Proroku, Wysłanniku Nieba,
Mówiący Orle!
Dobrze, że jesteś!
A jesteś naszym sumieniem.

Bo tylko Ty
możesz Bogu powiedzieć:
Raczej mnie zabij,
byleś ocalił mój Naród! (por. Lb 11, 15).
Tylko Ty, Święty Ojcze,
możesz powiedzieć za
Pawłem: Wolałbym sam
być przeklętym
i odłączonym od Chrystusa,
byleby zbawieni byli
moi bracia,
którzy według ciała
są moimi rodakami (por. Rz 9, 1-5).

Wiemy, że gdy staniesz przy skale,
jak Eliasz.
Gdy przejdzie wicher,
trzęsienie ziemi i ogień,
ulewa i pioruny,
a będzie łagodny powiew wiatru
to znaczy,
że tędy przechodzi Bóg.

Jest nad morzem
obłok wielkości ludzkiej dłoni.
To znak Niezawodnej Nadziei.
Uciekajmy, będzie ulewa!
(por. 1 Krl 18, 44).
Bóg Swój lud ocali.
Tylko,
żebyście nie zwątpili!
Jezu, ufamy, ufamy Tobie!
Amen.