1998-06-27
Częstochowa, Jasna Góra, Sanktuarium Najświętszej Maryi Panny Jasnogórskiej

Matki Bożej Nieustającej Pomocy

Zanim słowo wypowiem Ty znasz moje myśli
Homilia do pielgrzymów "Niedzieli" i "Jasnej Góry"

Jasna Góra Ekscelencjo,
Najdostojniejszy Księże Arcybiskupie -
Metropolito Częstochowski,
Czcigodny Księże Prałacie Ireneuszu
z Rodziną Redakcyjną "Niedzieli",
Czcigodny Ojcze Kazimierzu
ze Współpracownikami "Jasnej Góry",
Czcigodni Czytelnicy
i Dobroczyńcy obu Pism,
Wszyscy - Kochani moi!

Na początku było Słowo,
a Słowo było u Boga
i Bogiem było Słowo...
Słowo Ciałem się stało
(por. J 1, 1-14).

Bogu niech będą dzięki
i chwała Matce Słowa,
i Dobrym Ludziom za to,
że zgromadzili nas tu, na Jasnej Górze,
u stóp Służebnicy Słowa i Królowej Mądrości.
Trzeba się nam zamyślić przez chwilę
nad tajemnicą Słowa.

Jaki to wielki dar
umieć powiedzieć słowo.
Jaki to wielki dar wypowiedzieć myśl.
Stąd tyle ludzkiej wiedzy.
Tyle ludzkiej myśli,
utrwalonej w tablicach kamiennych
- myśli jeszcze często nieodczytanej.
Tyle papirusów, kodeksów, rękopisów i druków
- to wszystko słowo zapisane,
wypowiedziana myśl człowieka.
Małe i ogromne biblioteki i czytelnie
- to świątynie słowa.
Tu, wobec majestatu słowa, człowiek milczy,
aby dotknąć słowa.
A jednak najmądrzejsze zdanie człowieka
może okazać się pomyłką.
Najpiękniej wypowiedziane zdanie
w innych kryteriach estetycznych
może się okazać naiwne.

Szukam więc Słowa, które wiecznie trwa.

Pośród ksiąg człowieczych jest jedna, jedyna Księga,
dlatego nazywam ją Biblią.
W zbiorze Biblii jest Ewangelia - Dobra Nowina.
Tę książkę można przeczytać,
ale życia człowiekowi braknie, aby tę Księgę odczytać.
I pokoleniom starczy do końca czasów,
aby była Księgą Życia.
I niebo, i ziemia przeminą,
a słowa Boga nie przeminą (por. Łk 21, 33),
i ani jedna jota, ani jedna kreska
nie zmieni się w tym słowie,
aż się to wszystko stanie (por. Mt 5, 18).
Tego, co Bóg mówi, nie da się tylko wysłuchać.
Jego trzeba słuchać - być Mu posłusznym,
bo On mówi jako mający władzę, a nie jak uczeni.
Jego Słowo ma moc przemiany człowieka,
jak zaczyn przemienia mąkę,
aż nas - zjadaczy chleba - w aniołów przerobi (Słowacki).

Bóg zostawia swoje słowo w sercu człowieka
jak siewca ziarno w ziemi.
Bóg czyni to z takim zaufaniem do człowieka,
że człowiek nie podepcze ziarna - słowa,
że nie pozwoli, aby wydziobały je ptaki,
że zatroszczy się człowiek,
aby przyniosło plon stokrotny (por. Mt 13, 4-8).
Tylko Bóg przekazuje człowiekowi Słowo, mówiąc:
Jeśli chcesz, możesz uwierzyć.
Stąd rodzi się wiara.

Ja wierzę w to, co powiedział do mnie Bóg.
A Ten mnie nigdy nie okłamał
ani w błąd nie wprowadził.
On jest wierny słowu.
On jedyny może mówić: Słowo Honoru.
I choć czasem słowo Jego jest wprost nie do wiary,
tym mocniej Mu wierzę.
A z takiej wiary rodzi się modlitwa,
rozmowa człowieka z Bogiem.

Najlepiej uczy się człowiek mówić na modlitwie.
Gdy człowiek wstaje z kolan, wtedy mówi dobrze,
a słowa jego mają moc jako głos cherubów,
który zagrzmi światu na skonanie (por. A. Mickiewicz).
W słowie Boga jest prawda, cała prawda,
jak w ziarnie ukryta jest już cała roślinka,
czasem potężne drzewo.
...Pamiętaj, że jestem nasionkiem
i cała przyszłość jest we mnie,
zobaczysz
(B. Ferrero).
Słowo Boga ma cierpliwość.
Może przetrwać nawet wieki,
jak ziarno w grobowcach faraonów,
ale przyjdzie czas i znów okaże swoją moc życia.

U stóp Horebu wołał Izrael do Boga:
Nie mów do nas więcej, abyśmy nie pomarli! (por. Pwt 5, 25).
Słowo Boga mocniejsze jest od żywiołu:
Milcz, ucisz się (...) i nastała głęboka cisza (Mk 4, 39).
Mocniejsze jest od śmierci:
Łazarzu, tobie mówię: Wstań!
I wyszedł z grobu
(por. J 11, 43).
Mocy tego słowa posłuszne są potęgi piekła:
"Milcz i wyjdź z niego!"

I opuścił diabeł człowieka, i odtąd mówił dobrze.
Bo człowiek opętany, ten z Kafarnaum,
nie może mówić tego, co chce.
Musi z daleka wrzeszczeć:
Odejdź od nas, Święty Boży!
Wiemy, kim jesteś, ale zostaw nas w spokoju
(por. Mk 1, 24-25).
Biedny jest człowiek opętany.
Musi krzyczeć słowa, których nie chce.
Słowo to wielka rzecz.
Na początku było Słowo (...)
i Bogiem było Słowo (...)
i zamieszkało wśród nas.
I oglądaliśmy Jego chwałę
(J 1, 1. 14).
Zobacz, Kochany, jaki cudowny jest Pan Bóg, że stał się Słowem.
Jaki cudowny jest w tym,
że do mnie mówi człowieczym językiem.
Jaki cudowny jest w tym,
że mogę z Nim mówić
jak przyjaciel z przyjacielem.
Ale Słowo, które Bóg mówi do nas,
nie jest naszą własnością,
mamy je przekazać tym,
którzy chcą żyć słowem - pochodzącym z ust Bożych.
Propheta - prorok to ten, który mówi w imieniu Boga.
Ale ile trzeba mieć pokory wobec Słowa!
Apostołowie nazywali się sługami Słowa.
Apostoł będzie wciąż przeżywał obawę:
abym innym przepowiadając, sam nie był odrzucony (por. 1 Kor 9, 27),
ale zarazem:
biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii (1 Kor 9, 16).
A Jezus powie:
Jeśli ci umilkną, kamienie wołać będą (Łk 19, 40).

Mamy wiele grzechów wobec Słowa Bożego.
Dziś, gdy rozważamy słowami o Bożym Słowie,
powiedz mi, Kochany, czy przeczytałeś Pismo Święte?
Za dużo zapytałem.
Czy przeczytałeś choć Ewangelię Chrystusa?
Jeszcze za dużo? Dalej już nie pytam,
ale czyżby tyle było Twojej wiary?
A gdybyś tak w życiu codziennie
przeczytał choć jedno zdanie?
Ile miałbyś już rzeczy przemyślanych
i mówiłbyś dobrze!
Mamy wiele grzechów wobec ludzkiego słowa.
Patrz, jak żenująco wygląda człowiek
mówiący przekleństwa, kłamstwa.
Cuchnie mu z ust,
a co jest w sercu, gdzie rodzą się myśli człowieka?
Śmieszny jest człowiek,
który mówiąc, nie ma nic do powiedzenia!
Dużo ludzie mówią, dużo piszą, ale zobacz,
ile zapisanych papierów wrzuca się do śmieci,
depczą je ludzie.
Czyżby tyle znaczyło słowo człowieka?
Czyżby i taki był los mojej "Niedzieli"
i "Jasnej Góry"...

Taki piękny mamy język.
Taką piękną mamy literaturę polską.
Jak my ze sobą rozmawiamy?
Dlaczego nie możemy się zrozumieć,
choć jedną mamy mowę?
Gdzie się podziały nasze słowa grzeczności,
uprzejmości, przeproszenia, podziękowania?
Skąd się wzięło tyle chamstwa?
Nie potrafimy wysłuchać, nie potrafimy dyskutować.
Gdzie jest nasze ludzkie słowo honoru?

Słowo to wielka rzecz.
Nauczyciel nasz, zanim zabrał się do mówienia,
trzydzieści lat słuchał i był posłuszny.
O młodym Samuelu czytamy takie piękne zdanie:
...Pan był z nim.
Nie pozwolił upaść żadnemu jego słowu na ziemię
(1 Sm 3, 19).
Tak nam potrzeba medytacji, kontemplacji, modlitwy,
bo gdy człowiek milczy,
musi myśleć i często gryźć kamienie,
aż staną się chlebem,
ale wtedy człowiek powie zdanie, które zadziwi świat.

I boję się czasem, że w tej współczesnej wieży Babel
powie Pan Bóg, jako władzę mający: Milcz, zamilknij!
a może wtedy ludzie nauczą się mówić bez słów,
- a może wtedy zaczną rozważać słowa
w sercach swoich,
a może wtedy stanie się trochę ciszy,
aby mógł mówić Bóg,
a może wtedy uszanujemy słowo,
a może potem zaczniemy mówić jak ludzie
i rozumieć się jak ludzie.

Niepokoi nas to, że starsi i młodzi
mało czytają.
Łatwiej jest oglądać obrazy wydarzeń
i słuchać reklam, które dowcipnie przekłamują.
Podane gotowe wiadomości nie każą nam myśleć.

A my z powołania staliśmy się sługami słowa.
Czekam więc na "Niedzielę" z herbem Królowej Polski,
aby usłyszeć świąteczną dobrą nowinę.
Czekam na "Jasną Górę",
aby usłyszeć, jak bije serce Matki.

Gazeta - zwykła rzecz.
Patrzę na okładkę,
czytam spis treści,
wybieram artykuły,
które mnie interesują.
Rzadko zamyślam się, ile tu ludzkiej pracy.
Ilu ludzi mi służy, abym otrzymał gazetę.

Dziś Wam Wszystkim razem
i każdemu z osobna chcę za to dziękować,
i modlę się za Was z dziękczynieniem.
Dziękuję Redaktorom, Autorom i Pracownikom
obu Redakcji.
Wy macie miłość i cierpliwość dla słowa.
Piszecie je z modlitwą i z pokorą.
Dziękuję Pracownikom Drukarni,
Kierowcom rozwożącym tony słów,
Życzliwym Paniom z kiosku,
które mi oznajmiają: Już jest "Niedziela",
Troskliwym Księżom, sprytnym ministrantom
i uśmiechniętym stewardesom.

Dużo jest słów napisanych i powiedzianych.
Te słowa, które piszecie w "Niedzieli" i "Jasnej Górze",
są słowami Dobrej Nowiny,
a słowo to jest niespętane,
jest Duchem natchnione.
Duch Boży mocen jest nawet z iskierek w popiołach
rozniecić wielki ogień.
I niech będzie już zapalon,
aby odmieniać oblicze Tej Ziemi,
to znaczy nas.

Bóg zapłać i Szczęść Wam Boże!