1996-10-06
Warszawa, Bazylika św. Krzyża

Homilia na pożegnanie figury Matki Bożej Fatimskiej wygłaszona przed kościołem Świętego Krzyża
27 Niedziela zwykła

Iz 5,1-7, Flp 4,6-9, Mt 21,33-43

Matko, nie opuszczaj nas!

Bogurodzico Dziewico!
Matko Chrystusowa,
Niewiasto obleczona w słońce,
Bramo naszych nadziei,
Zwiastunko Bożych czasów,
Pełna łaski i błogosławiona
- bądź pozdrowiona od Polski,
którą nawiedzasz,
od Warszawy,
i od Kościoła chorych, cierpiących,
którzy łączą się z nami w tej Eucharystii,
zwłaszcza od chorych ze szpitala na Szaserów.
Bądź pozdrowiona od Akademii Muzycznej
i od nas wszystkich tu zgromadzonych.

Od was, warszawiacy, i od siebie
wołam dziś za świętą Elżbietą:
Skądże mi to,
że Matka Pana mego przychodzi do mnie?
(Łk 1,43)
Skąd ty to wiesz, Elżbieto?
Skąd ty to wiesz, Warszawo?
Bo skoro usłyszałam głos Twego pozdrowienia
(Niech będzie pochwalony...),
poruszyło się z radości dzieciątko
w łonie moim...
(Łk 1,44).
Błogosławiona jesteś, Maryjo, za to,
żeś uwierzyła w słowa
powiedziane Ci od Pana... (por. Łk 1,45).
O Boże, Wielki Boże,
Wielbi Cię moja dusza!
Odtąd błogosławioną zwać mnie będą
wszystkie narody,
bo wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny,
a Jego imię jest święte
(Łk 1,46-49).

Widzę Cię, Matko Boża,
w pierwszej dobrej nowinie
powiedzianej po grzechu Ewy
- matki nas wszystkich żyjących:
Położę nieprzyjaźń między tobą, szatanie,
a Niewiastą - Nową Ewą, Matką wierzących.
Będziesz czyhał na Jej piętę,
ale Jej nie ukąsisz,
Ona zmiażdży Ci głowę (por. Rdz 3, 15).

Widzę Cię, Arko Przymierza,
Domie Złoty, Wieżo Dawidowa, Różdżko Jessego.
Widzę Cię jako Eliaszowy Obłok Nadziei,
jako Najpiękniejszy Kwiat pośród cierni.

Bóg jest wierny swoim obietnicom:
Gdy nadeszła pełnia czasów
zesłał nam Syna swego
zrodzonego z Niewiasty
(Ga 4, 4).

Kocham Cię, Dzieweczko z Nazareth,
za Twoje ludzkie pytania stawiane Bogu.
Co znaczą te słowa?
Kim ty jesteś, co do mnie mówisz?
Jak się to wszystko stanie?
Ja się ciebie boję (por. Łk 1, 29).

Nie bój się, Maryjo,
znalazłaś łaskę u Boga,
będziesz Matką Boga,
który stanie się człowiekiem
i zamieszka pośród ludzi (por. Łk 1, 29),
będzie Emanuelem (por. Iz 7, 14)
- Bogiem z nami.
Jeśli ty jesteś wysłannikiem Boga,
niech mi się stanie
według słowa twego,
a ja jestem tylko Służebnica Pańska (por. Łk 1, 38).

Grom, błyskawica!
Stań się, stało!
Matką, Dziewica
Bóg Ciało!

To tylko Mickiewicz potrafił
tę wielką Tajemnicę Wcielenia
zamknąć w ośmiu słowach.

Kochani moi!
Musi się coś stać,
bo Bóg swój lud nawiedza!

Krzak płonący, obłok, słup ognia,
gromy, błyskawice na Synaju,
woda ze skały, manna z nieba,
tablice Mojżeszowe,
trzęsienie ziemi, ogień i wichura
są tylko znakami,
że Bóg swój lud nawiedza.

Dopiero potem przychodzi Pan
jako powiew łagodnego wiatru (por. 1 Krl 19, 12).

Widzę Cię, Matko z Betlejem,
nad Dzieciątkiem pochylona,
Matko pasterzy i mędrców.
Moja Gromniczna:
Duszę Twoją przeniknie miecz...
Bo On będzie przeznaczony
na upadek i na powstanie wielu
(Łk 2, 34-35).
Matko uciekająca do obcej ziemi
przed Herodem, który chce zabić Dzieciątko (por. Mt 2,13).
Matko trzech miar mąki i rodzinnego chleba.
Niewiasto zakłopotana na weselu w Kanie.
Synu, wina nie mają! (J 2, 3).

Błogosławione łono, które Cię nosiło,
i piersi, któreś ssał
(Łk 11, 27).
To o Tobie, Serdeczna Matko!

Matko z drogi krzyżowej,
dobrze, że przyszłaś,
bo bym uciekł jak apostoły.

Słyszałem testament z Krzyża:
Oto twoja Matka.
Niewiasto, oto syn Twój (J 26, 27).
I odtąd wziąłem Ją pod swoją opiekę.

Matko z Wieczernika,
Zasypiająca, Wniebowzięta i Ukoronowana
w chwale Trójcy Świętej.

Wspomnijcie na cuda, które Pan Bóg zdziałał.

Jestem z Narodu,
w którym głęboko zapuściłaś korzenie.
Bogurodzico - Hetmanko wojów, rycerzy i husarii,
Polsko Pieto z Oświęcimia,
Katynia, Starobielska o Ostaszkowa.
Matko Boska Armii Krajowej
- płacząca nad śmiercią Syna.
Ty wiesz, czy to była kula, synku,
czy to serce pękło
(K. K. Baczyński).

Gwiazdo Morza ze Swarzewa,
Bursztynowa z Lubawy,
Świętogórska z Gostynia
Ze Świętej Lipki i Gietrzwałdu.
Z Dobrzynia i z Czerwińska,
Czarna Cudzoziemko z Krakowskiego Przedmieścia,
moja Studziańska i Piekarska,
Gaździno z Limanowej
i Królowo Tatr.

Lipo Pachnąca,
Wierzbo Przydrożna,
Opiekunko Skowronków,
Jaskółek Matko (J. Ejsmond).
Moja Gromniczna, Zagrzewna i Zielna,
Jagodna, Adwentowa i Siewna.
Która perły masz od królów, złoto od rycerzy,
w którą wierzy nawet taki, który w nic nie wierzy...
(J. Lechoń).

Pamiętam, Matko Boska, wszystkie twoje nawiedzenia.

- Bogurodzica Dziewica!
Wyśpiewana w pieśni moich ojców,
w pierwszym hymnie mojego Narodu.

Łukaszowa, królująca na Rusi,
przez Opolczyka dana białym Paulinom na Jasną Górę.
Okazałaś się mocniejszą od kolubryn,
gdy potop zalewał Polskę.
Ostała tylko Jasna Góra (H. Sienkiewicz).
A król Jan Kazimierz
Ciebie, Wielka Boga-Człowieka Matko,
obrał za Królową mojego Narodu.

Z Twoim ryngrafem, z pobożnym wezwaniem:
Przybądź nam, Miłościwa Pani, ku pomocy... (Godzinki)
król Jan III Sobieski ocalił Europę
Przyszedł, zobaczył, a Bóg zwyciężył (por. J. Sobieski).
Panno Święta, co Jasnej bronisz Częstochowy!... (A. Mickiewicz)
Śniłaś się zesłanym na Sybir
jak w obrazach Grottgera,
i szlachetnym tułaczom dawałaś nadzieję,
że nas powrócisz na Ojczyzny łono (A. Mickiewicz),
bo jeszcze Polska nie umarła (J. Wybicki)
i powstała z martwych na twe władne słowo (por. "Boże, coś Polskę").

Nawiedziłaś nas w tragicznym roku,
gdy czerwony wróg stanął już pod Warszawą.
Huki armat mieszały się wtedy z modlitwą Warszawy
na placu Zamkowym:
Święty Boże, Święty Mocny, Święty a Nieśmiertelny...
od powietrza, głodu, ognia i wojny, zachowaj nas.

Ta noc z 14 na 15 sierpnia
była Cudem nad Wisłą.
Ja sam nie wiem - mówił Marszałek
- jak myśmy tę bitwę wygrali?

Wiedział natomiast żołnierz Armii Czerwonej,
który mówił w Zambrowie:
- Myśmy tam widzieli Bożu Matier.
Ona osłaniała Polaków.

Poległ ks. Ignacy Skorupka
w komży, w fioletowej stule,
z krzyżem w ręku i z zawołaniem:
Za Boga i ojczyznę!
To Bóg swój lud nawiedził
i ocalił!

Byłaś z chłopcami z placu Broni
i Łączniczką, i Sanitariuszką dla tych,
co szli na śmierć po kolei
jak kamienie przez Boga rzucane na szaniec

W Tobie mieliśmy nadzieję Lechonia:
Podniesiemy, co runęło w wojennej kurzawie,
zbudujemy Zamek nowy, piękniejszy w Warszawie
i jak z dawnych lat dzieciństwa będziemy słuchali
Twego dzwonka, sygnaturki, co Cię wiecznie chwali
(J. Lechoń).

Zamek stanął dla Królowej,
ale stały się rzeczy najgorsze:
Czerwone "anioły" postanowiły
wyrwać z serc Polaków wiarę,
na której wszystko inne
odbudowane być mogło (por. H. Sienkiewicz).
Wyrzucono religię ze szkoły,
Prymas w więzieniu,
nie ma króla ani proroka,
sfingowane procesy biskupów,
zastraszanie kapłanów,
a przecież zbliżało się tysiąclecie Chrztu Polski.
Kto nas przygotuje na Wielkie Gody?
Bóg swój lud nawiedził.

Chodziłaś jak Pątniczka
od biskupa do biskupa,
od parafii do parafii,
od domu do domu.
Za czym ty chodzisz?
- pytali inteligenci.
Aresztowali Ją ubowcy.
Chodziły puste ramy obrazu,
a Ona krzepiła w nas wiarę,
uczyła modlitwy i przypominała,
czyimi jesteśmy dziećmi.
Bóg swój lud ocalił!

Przeszliśmy Morze Czerwone
i czterdzieści lat pustyni,
a potem Polak Papieżem,
"Wiatr od morza",
Solidarność.
Runęły mury Berlina.
żelazna kurtyna spadła,
zostaliśmy wolni,
bo Bóg swój lud nawiedził!

Pamiętamy, Matko, cuda, które Pan Bóg zdziałał,
ale za czym Ty teraz chodzisz,
Matko Boska Fatimska.
wieśniaka wyrzeźbiona dłutami?

Co chcesz powiedzieć
Hiacyncie, Frankowi i Łucji?
Przecież jesteśmy wolni!
Słyszę Twoje odwieczne orędzie:
Nawracajcie się i czyńcie pokutę (por. Mt 3, 1)
Cokolwiek każe Wam Syn - uczyńcie! (por. J 2, 5)
Odmawiajcie różaniec! (Orędzie Fatimskie)

Zrozumieliśmy, Matko to wszystko,
ale teraz nam najtrudniej.
Matko, pociesz, bo płaczemy,
Matko, prowadź, bo zginiemy

(Nie opuszczaj nas)

Wspomnij, Matko, na modlitwy
na szlaku tego wędrowania przez Polskę.

Widziałaś, Matko, dzieciaki?
Widziałaś naszą młodzież?
Widziałaś studentów i żołnierzy?
Spostrzegłaś policjantów i strażaków?
Widziałaś rolników,
co z pola wyciągali do Ciebie ręce,
klęcząc na roli?
Widziałaś hutników, górników, Służbę Zdrowia i chorych?
Słyszałaś modlitwy dzień i noc przed Tobą mówione?

Zobacz, Matko, Polskę rozmodloną i Warszawę.
Warszawo, ty moja Warszawo!
Stąd wołał Skarga:
Gdybym zapomniał Ciebie, Ojczyzno moja,
moje święte Hieruzalem,
niech przyschnie język do mego podniebienia,
niech uschnie moja prawica. (por. Ps 137, 5-7)

Stąd wołał umierający kardynał Hlond:
Nil desperandum,
- abyście nie popadli w zwątpienie!
Zwycięstwo przyjdzie i będzie to
ostatnie zwycięstwo - przez Maryję!

Tu przed kościołem Świętej Anny
wołał Prymas Tysiąclecia:
non possumus - nie możemy!
Wszystko postawił na Maryję!
I oglądał Jej tryumf zwycięstwa.

Tu na Brackiej o. Maksymilian
mówił bratu zakonnemu:
Bracie, będzie straszna wojna.
Ja tej wojny nie przeżyję,
ale potem, potem stanie figura Niepokalanej
na Bramie Spaskiej.

Ale mówił coś gorszego.
Warszawa musi zginąć,
bo ma na sumieniu
śmierć tylu niewinnych.

A tam na Żoliborzu
jest grób księdza Popiełuszki.
Zabili go.
Nie pytaj, Matko, kto go zabił?
Oni dotąd "nie wiedzą".

Matko, nie patrz w tamtą stronę.
To są biedni ludzie, chociaż są ochrzczeni.
Są z Ojczyzny mojej,
ale nie czują po polsku,
nie myślą po Bożemu,
to są obcy ludzie.
Oni jeszcze chcą zabijać.
Perfidne Herody!
żyją, jakby Boga nie było.
Nie obrażajcie Boga!
On jest Miłosierny,
ale i Sprawiedliwy.

Matko, ja do nich już mówić nie umiem.
Mnie już serce pękło!
ja już nie mam siły,
ale przecież
TY TU JESTEŚ!
Uczyń cud nad Wisłą!
To nie ich wina.
Nieprzyjazny człowiek to uczynił. (Mt 13, 28)
To najgłupsi z siepaczy...
niech im Bóg przebaczy
(A. Mickiewicz).

A jeśli trzeba, to raczej mnie zabij,
tylko ocal mój naród (por. Lb 11,15).

Warszawiacy! Kochani!
Znalazło się spośród was
więcej niż dziesięciu sprawiedliwych (por. Rdz 18, 32).
W czwartek zawirowało październikowe słońce.
Z Twoim przybyciem, Matko, stał się tu cud.
Zwyciężyłaś, Matko życia!
Dalej zwyciężaj!
Nie patrz w tamtą stronę
i nie płacz!

Zobacz, tu, w kościele Świętego Krzyża,
jest Twój Syn - mój Pan i Bóg.
On woła stąd, z gruzów podźwignięty
- "W górę serca" - Warszawiacy.

Tu, w kościele, jest serce Chopina.
Posłuchaj mazurków, nokturnów
I Etiudy rewolucyjnej,
i Preludium c-moll - Stabat Mater Dolorosa.

Tu jest serce Władysława Reymonta,
który zaczyna Chłopów od słów:
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus
i kończy:
Ostańcie z Bogiem, kochane ludziska.

Stąd słyszę Moniuszkowe Litanie Ostrobramskie
i ufną modlitwę, bo dłoń Twoja wszystko może.

Tu jest Warszawska Jesień, Konkurs Chopinowski.
Są Filcharmonicy, Towarzystwo Chopina
i dziś moja umiłowana Akademia Muzyczna
z senatem, profesorami i chórem chłopięcym.
Oni Ci jeszcze raz, Matko, zagrają z taką mocą,
że runą mury Jerycha
i zabrzmi potężne Magnificat,
bo wielkie rzeczy uczynił nam Wszechmocny
i Jego imię jest święte (por. Łk 1,49).

Przyjacielowi memu - jak w dzisiejszej Ewangelii -
i ja zaśpiewam pieśń o winnicy.
Niech tylko odejdą nieuczciwi dzierżawcy.
Ciesz się, Panie Jazłowiecka,
która ułanów znałaś po imieniu (por. ks. J. Twardowski).
Gaude Mater Polonia,
bo dziś w Rzymie beatyfikacja niepokalanki,
Matki Marceliny Darowskiej,
i Męczenników z Pratulina.

Ale też dziś wieczorem
Ojciec Święty będzie znów w szpitalu.
Matko Fatimska! Tyś mu życie ocaliła.
Zachowaj Go dla świata i dla Polski!
Niech nam pomoże "przekroczyć próg nadziei".
Matko, bądź bramą nadziei
i okaż, że jesteś Matką (Ave Maris Stella).
Tobie zawierzyliśmy świat i naszą wolność.
Oddaliśmy się Tobie w niewolę
za wolność Kościoła,
którego jesteś Matką.
Więc okaż, że jesteś Matką!

Przynoszę Ci, Matko, świeży tomik wierszy
Wisławy Szymborskiej,
laureatki wczorajszej,
wmieszanej między polskie
pasterze i grajki...
Abyś Synowi z nich czytała bajki
(K. Makuszyński).

Moje dzieciaki łowickie, stojące przy Matce Boskiej!
Ucz się, Łucjo!
Ucz się, Franku, i nie kłam.
Hiacynto, bądź do kwiatka podobna.

Nie opuszczaj nas!
Matko, nie opuszczaj nas!...
Ucz nas kochać, choć w cierpieniu.
Ucz nas cierpieć, lecz w milczeniu.

Przydamy się jeszcze Światu,
przydamy się jeszcze Europie.
Trzeba będzie bowiem zaczynać wszystko:
W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego!
Trzeba będzie uczyć ten pyszny świat:
Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj!
Trzeba będzie uczyć wszechwładnych
przekuwać miecze na lemiesze (por. Iz 2,4).
Trzeba będzie ich uczyć
dzielić się chlebem jak opłatkiem.
Trzeba będzie uczyć przekazywać sobie znak pokoju.
Bo przyjdzie nowy, Chrystusowy świat.
I ucałują się sprawiedliwość i pokój (Ps 85,11).

I powie świat jeszcze raz:
Polonia semper fidelis!
(Polska zawsze wierna).

I powie jeszcze raz Europa:
Vivat Polonus, unus defensor Mariae!
Niech żyje Polak, jedyny obrońca Maryi! (A. Mickiewicz)

Weź, Matko, od Polski
bukiet "Polskich kwiatów";
biało-czerwonych,
najukochańszych,
najmilszych,
szalonych,
biało-czerwonych! (K. I. Gałczyński)

A od Łowicza przynoszę Ci trzy róże:
białą - jak Boże Narodzenie,
czerwoną - jak jarzębiny krople krwi,
i pąsową - jak Wniebowzięcie.
Od Hiacynty, Franka i Łucji.

Bądź pozdrowiona, Różańcowa Pani,
Królowo Polski i Łowicka Księżno!

Nie opuszczaj nas.
Proszę,
błagam!
Okaż, że jesteś Matką!
Nie opuszczaj nas...
Nie opuszczaj nas!
Amen.