1990-09-23
Warszawa, Bazylika św. Krzyża

25. niedziela zwykła

Iz, 55, 6-9, Flp 1,20-24.27, Mt 20,1-16

Dziękuję Bogu mojemu

Kochani moi!

Dzisiaj niedziela - Dzień Pański.
Deszczowo, smutno, sennie.
Sejm debatuje, prezydent ustąpił,
Milion bezrobotnych, a na rynku pusto.

A wczesnym rankiem wyszedł Gospodarz
i chce nająć robotników do winnicy.
Wyszedł i o godzinie dziewiątej, i o dwunastej
- chodźcie i wy do winnicy.
Wyszedł jeszcze o godzinie piątej po południu,
na godzinę przed zakończeniem pracy.
Zapytał:
Dlaczego tu stoicie, cały dzień próżnując?
Bo nas nikt nie najął.
Więc chodźcie i wy do winnicy.
Wieczorem rządca wypłaca i tym,
którzy godzinę pracowali, i tym,
którzy znosili ciężar dnia i upał południa
- po denarze.
I nam też się to nie podoba.
Dlaczego tak?
Przyjacielu, przecież nie czynię ci krzywdy.
Czy nie umówiliśmy się za denara?
Dlaczego złym okiem patrzysz na to,
że jestem dobry?

"Myśli moje nie są myślami waszymi
ani wasze drogi moimi drogami"
- mówi Pan.
Jak niebiosa daleko są od ziemi,
tak drogi i myśli Boże inne są od naszych.

Bóg nasz jest hojny w dawaniu.
Cóż mam, czego bym nie otrzymał?
Przyzwyczailiśmy się mówić ludziom
- mnie się to należy.
Nie, mnie się tu nic nie należy.
Z niczego stworzył mnie Bóg.
"Czymże ja jestem przed Twoim obliczem
- prochem i niczem" (A. Mickiewicz).
Niczego na ten świat nie przyniosłem.
Wszystko,
co mam i kim jestem
- jest mi dane.
Żebrakiem jestem.
Umiem więc żebrać i od Boga,
i od ludzi.
Hojny jest mój Bóg
nie tylko w dawaniu,
ale i w przebaczaniu.

Tak często jestem grzechem swoim upokorzony
przed Bogiem.
przed ludźmi
i przed sobą.
Stałem na rynku,
próżnując tyle dni w moim życiu.
Zmarnowałem je.
Już tego nie zdołam odrobić,
ale ufam
- mój Bóg jest hojny
w dawaniu
i w przebaczaniu.
"Czym się Bogu wypłacę
za wszystko, co mi wyświadczył?"
Dał mi Bóg życie i zdrowie,
myślenie i miłość,
powietrze i wodę,
ziemię i morze,
i dach nad głową,
i chleb powszedni,
i odzienie,
i tylu dobrych ludzi,
rośliny i zwierzęta,
i dni i noce,
i jeszcze denara za godzinę mojej wiary...
A ja tak mało Bogu dziękuję.

A ludzie tak rzadko mówią sobie:
dziękuję.
Zazdrosnym okiem patrzą na to,
że Bóg jest dobry,
że ludzie są dobrzy.
Chciałbym dziś śpiewać z Pańską Służebnicą
- Wielbi dusza moja Pana;
z Franciszkiem
- Wysławiony bądź, o Panie mój!
ze św. Ambrożym
- Ciebie Boga wysławiamy;
z Kochanowskim
- Czego chcesz od nas, Panie;
a po wezwaniu.
- Dzięki składamy Panu Bogu naszemu -
niech za wszystko będzie uwielbiony Bóg i Ojciec,
Pan po trzykroć Święty,
Nieogarniony,
Niepojęty,
Który Jest
i Który przychodzi.

Kochani moi!
Z takim uwielbieniem Boga
pragnę przypomnieć,
że w dniu dzisiejszym przeżywamy dziękczynienie
za dziesięć lat mszy świętych
transmitowanych przez Polskie Radio.
Tak, to już dziesięć lat.
Niech Bóg będzie nagrodą i koroną
dla Prymasa Tysiąclecia
Stefana Kardynała Wyszyńskiego,
który zlecił nam
to posługiwanie w Polskim Radiu.
Jeden spośród nas.
Ojciec Józef Majkowski - jezuita,
odszedł już po nagrodę do Pana.

Na ręce pana Lecha Wałęsy
składam hołd wszystkim ludziom solidarności,
którzy w tamtych dniach odważyli się być mocni
i w postulatach gdańskich
żądali mszy świętej radiowej.
Jacy wy wtedy byliście piękni!

Dziękujemy sygnatariuszom porozumień gdańskich.
Dziękujemy Księdzu Prymasowi Józefowi Kardynałowi Glempowi
za okazane nam zaufanie,
za błogosławieństwo w dniach trudnych.
Dziękujemy wszystkim cichym pracownikom Polskiego Radia,
którzy służyli swą warsztatową wiedzy
i poświęcali niedzielę,
abyśmy my mogli dobrze słyszeć.
Dziękujemy zwłaszcza tym,
którzy w wozie transmisyjnym
i w studiu radiowym
modlili się razem z nami.

Dziękujemy i cenzorom,
a w stanie wojennym komisarzom za to,
że skreślali - co musieli.
Dziękujemy organistom, dyrygentom, chórzystom,
lektorom, psalmistom i ministrantom,
całej służbie kościoła Świętego Krzyża w Warszawie:
siostrom, zakrystianom i kościelnym.
Wy wszyscy pomagaliście nam się modlić.
Wam, słuchacze kochani,
dziękuję za dobre lisy,
za wszystkie miłe słowa z kraju
i z zagranicy.
Za waszą modlitwę
i wasze wspieranie nas.
Dziękujemy i za niedobre listy.
Dziękujemy chorym, cierpiącym, samotnym,
starszym i upracowanym,
dziękujemy żołnierzom, więźniom,
dzieciom i dorosłym za to,
że w tej mszy świętej i w tej godzinie
byliście tak blisko nas.
Dziękujemy stałym i przypadkowym
uczestnikom mszy świętych radiowych tu,
w kościele Świętego Krzyża w Warszawie.
Dziękujemy księdzu Janowi Dukale,
za cztery tomy kazań radiowych.
Dziękujemy kapłanom,
którzy wspierali nas w tej pracy,
kapłanom z całej Polski
i miejscowym księżom misjonarzom.
Dziękujemy przewodniczącemu redakcji
- księdzu Alojzemu Henelowi,
i obecnemu przewodniczącemu
- księdzu Józefowi Jachimczakowi.
Dziękujemy
księdzu Jerzemu Chowańczakowi,
księdzu Stefanowi Gwiazdowskiemu.
księdzu Wiesławowi Kądzieli,
księdzu Jerzemu Zalewskiem
i ojcu Jackowi Salijowi.

Wyście byli od początku wezwani przez Pana
i znosiliście ciężar dnia
i upal południa.
Za was więc
i za siebie
powtarzam słowa świętego Pawła:
"Tak też i ja przyszedłszy do was, bracia,
nie przybyłem, aby błyszcząc słowem i mądrością
głosić wam świadectwo Boże (...)
A mowa moja i moje głoszenie nauki
nie miały nic z uwodzących (...) słów mądrości,
lecz były ukazywaniem ducha i mocy,
aby wiara wasza opierała się (...) na mocy Bożej" (1Kor 2, 1-5).
I nie głosiliśmy wam samych siebie,
lecz Chrystusa Jezusa, jako Pana (por. 2 Kor 4,5).
I chociaż Żydzi żądali od nas cudów,
a Grecy żądali od nas mądrości,
my głosiliśmy wam tylko Jezusa Ukrzyżowanego (por. 1 Kor 1,22).

Księża, głoszący kazania we mszy świętej radiowej,
nie biorą zapłaty od Polskiego Radia.
Nie jest to powodem chluby.
Gdybym to czynił z własnej woli
- miałbym zapłatę.
I powtarzam znów za świętym Pawłem:
Spełniam tylko obowiązki szafarza.
I biada mi,
gdybym nie głosił Ewangelii Chrystusa (por. 1 Kor 9,16-17).

Świadomi jesteśmy,
jak wielkim dobrem
jest niedzielna msza święta radiowa.
U wielu ludzi zbudziła wiarę,
zrodziła nawrócenie,
uwielbienie Boga
albo miłość do Ojczyzny.
czasem łzę
albo przeżycie szlachetne.

Jeśli Pan nasz i Bóg
dał nam tę łaskę,
by w niej uczestniczyć.
to z pokorą wyznaję:
Słudzy nieużyteczni jesteśmy.
Spełniliśmy, Panie, to,
co nam nakazałeś.
Nauczycielu Dobry!
Siewco słowa!
Dziękujemy Ci,
żeś hojny w dobroci.
To o dziewiątej powołałeś nas z rynku
- tu, w Warszawie -
abyśmy poszli do winnicy Twojej.
Więc w łaskawości swojej,
gdy przyjdzie wieczór,
weź nas ostatnich,
i daj nam ... też...
- po denarze!
Amen.