1982-06-06
Warszawa, Bazylika św. Krzyża

Uroczystość Trójcy Świętej

Pwt 4, 32-34. 39-40, Rz 8, 14-17, Mt 28, 16-20

Ja was wybrałem

Kochani moi!

Dziś w Kościele uroczyście wyznajemy,
że jeden jest Bóg, ale w trzech Osobach.
Bogiem jest Ojciec, Bogiem jest Syn, Bogiem jest Duch Święty,
ale jeden jest Bóg.
Przed tą tajemnicą, wprost przez Boga nam objawioną,
stajemy w pokorze wiary wyznając:
Niech będzie chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu.
A w czwartek jest Boże Ciało.
Bóg, który stał się człowiekiem, staje się dla nas Chlebem Żywym,
abyśmy nie ustali w drodze.

W tej właśnie porze tajemnic jest czas święceń kapłańskich.
Jeden jest kapłan Jezus Chrystus.
My zaś przez chrzest, wiarę i powołanie,
uczestniczymy tylko w królewskim kapłaństwie.
Jesteśmy bowiem wybranym plemieniem,
królewskim kapłaństwem,
narodem świętym (por. 1 P 2, 9)
Jezus Chrystus, nasz Pan i nasz Bóg,
wybrał i powołał niektórych w sposób szczególny,
aby byli sługami słowa
i spełniali Misterium Paschalne, aż On powtórnie przyjdzie.

Powołanie - to też tajemnica.
Każdy z nas szuka lekarza z powołaniem,
nauczyciela z powołaniem, majstra z powołaniem,
księdza z powołaniem.
Pytasz mnie, dlaczego zostałem księdzem.
Nie wiem, a przynajmniej nie umiem ci wytłumaczyć.
To tak musiało się stać. Nie mogło być inaczej.
Nigdy nie mogę doczytać ewangelicznego opisu
powołania pierwszych uczniów.
Gdy Jan Chrzciciel pokazał nad Jordanem Jezusa:
- Oto Baranek Boży... -
dwaj młodzi uczniowie Jana
chcieli zobaczyć Nauczyciela, jeszcze nieznanego, z bliska.
Biegli więc za Nim.
Nauczyciel odwrócił się i zapytał: - Kogo szukacie? -
Zaskoczeni uczniowie również zapytali:
- Nauczycielu, powiedz nam, gdzie mieszkasz?
- Chodźcie, a zobaczycie
(por. J 1, 36-39). -
Potem z ludzką szczerością tłumaczył im, że nie ma domu,
że ptaki mają gniazda, lisy mają nory,
a Syn Człowieczy nie ma gdzie głowy skłonić (por. Mt 8, 20),
ale to już było mało ważne.
Zostali przy Nim.
A potem? Potem słuchali Jego nauk, patrzyli na Jego cuda.
A na końcu zrezygnował z kazań
i w czasie Ostatniej Wieczerzy klękał przed każdym z nich
i umywał im nogi.
- Panie, Ty będziesz mi nogi umywał? Nigdy.
- Piotrze... Czy rozumiecie, co wam uczyniłem?
Wy Mnie nazywacie "Nauczycielem" i "Panem"
i dobrze mówicie, bo nim jestem.
Jeżeli więc Ja, Pan i Nauczyciel, umyłem wam nogi,
to i wyście powinni sobie nawzajem umywać nogi.
Dałem wam bowiem przykład
(por. J 13, 6.8. 12-15).-
Potem wziął chleb i dzięki uczyniwszy połamał i rzekł:
To jest Ciało moje za was
[wydane].
Czyńcie to na moją pamiątkę (1 Kor 11, 23-24).
A po zmartwychwstaniu pytał trzykrotnie Piotra:
Czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci? (J 21, 15).
A przed wniebowstąpieniem rozesłał ich:
Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody (Mt 28, 19).
... będziecie moimi świadkami (Dz 1, 8).
To wszystko staje się po dziś dzień.
O tej porze idą do naszej katedry diakoni.
Będą święcenia kapłańskie.
Boże mój, jakie to wszystko dziwne i wielkie.
Młodzi chłopcy w albach, biali i czyści,
leżą na posadzce kościoła jak święte hostie,
Kościół zaś wzywa pomocy wszystkich świętych.
Ile każdy z nich ma wtedy pytań do Boga:
- Boże, czy ja naprawdę mam być Twoim kapłanem?
Dlaczego właśnie mnie wybrałeś? Jestem za młody, boję się!
- Nie bój się, bo Ja jestem z tobą.
Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem (J 15, 16).
Ukształtowałem cię w łonie matki (Jr 1, 5),
ukryłem cię jak strzałę wyborną w swoim kołczanie (por. Iz 49, 2).
Teraz potrzebuję twoich rąk,
teraz potrzebuję twoich ust,
teraz potrzebuję twojego serca,
teraz potrzebuję całego ciebie, abym dalej mógł zbawiać.
Już was nie nazywam sługami... ale nazwałem was przyjaciółmi (J 15,15).
Więc wstaje człowiek i mówi Bogu - tak. Niech się stanie!
I stało się, przez włożenie rąk biskupa,
w duszy zostaje Magnificat... bo wielkie rzeczy uczynił mi Pan (por Łk 1,49).

Jadę z innymi tramwajem -
biegnę z innymi ulicą -
nadziwić się nie mogę
swej duszy tajemnicą
(ks. Jan Twardowski).

I nadziwić się jej nie mogę przez całe życie.

I polewam wodą głowę dziecka,
a w to maleństwo zstępuje Duch Święty
i niebo się otwiera, a Bóg mówi o nim:
Ty jesteś moim dzieckiem. Ja ciebie dziś zrodziłem (por. Hbr 5,5)
I mówię dziecku o Bogu, a ono wszystko rozumie.
Gdybym ja miał taką wiarę jak ono!
I gdy głowa od grzechów pęka
- wszystkie je Pan Bóg przebaczył.
Mówię młodym kazanie o miłości,
a oni mówią "kocham" i Boga wzywają na świadka, że to prawda
- więc im błogosławię.
I idę z Bogiem na sercu do chorych,
a oni po komunii świętej spokojnie odchodzą do nieba.
Więc zazdrościsz mi pewnie,
że mnie w koronki i złote ornaty ubierają?
Wiem, że chcesz, abym był święty. To dobrze.
Wiem, że chcesz,
abym wszystko wiedział, był filozofem i sportowcem.
Masz rację. Tylko pamiętaj i o tym,
że tyle lat ci mówię o Bogu, a ty mówisz, że nie wierzysz.

Ślub im dawałem i rozeszli się.
Drzwi przede mną zamykasz na kolędzie.
- Ach, ty przeklęty klecho, nie dasz mi spokojnie umrzeć!-
krzyczałeś.
A dlaczego tak krzyczysz o moim grzechu
i chciałbyś mnie wywlec na rynek i ukamienować?
Przychodzi wtedy noc nieprzespana
i czarna pokusa: Zmarnowałem życie.
Myślisz, że tak łatwo być świętym dotykając wciąż grzechu?
Myślisz, że gdy prosisz, abym cię dźwigał, zawsze mam na to siłę?
Nie proszę cię o litość,
ale przecież pośród was jest mój ojciec, moi bracia i moje siostry,
spośród was jestem wzięty,
dlaczego tak mało się za mnie modlisz?
Nic to. Dobrze, że jesteś.
Czasem podtrzymaj w modlitwie moje ręce.
W takim pięknym dniu święceń kapłańskich proś ze mną Boga,
abym wytrwał w pierwszej gorliwości.

Tak, Bogu dziękuję za to, że jestem księdzem.
Dziś, nie w chwili uniesienia prymicyjnego,
chciałbym powiedzieć jeszcze raz Chrystusowi - tak.
Panie, nie pytaj mnie więcej, przecież Ty wszystko wiesz,
Ty wiesz, że Cię kocham (por. J 21, 17)
Chciałbym przed każdym z was uklęknąć i umyć wam nogi.
I prosić Ojca: Ojcze, zachowaj ich od złego.
Stoję przy ołtarzu
i w moich rękach chleb stanie się Ciałem Pańskim.
Podzielę się z tobą.
Wrócisz do domu, a ja zostanę z tajemnicą i modlitwą:
Własnego kapłaństwa się boję,
własnego kapłaństwa się lękam
i przed kapłaństwem w proch padam,
i przed kapłaństwem klękam (ks. Jan Twardowski).

Amen.